Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
24/02/2018 - 09:10

Krzyżówki

(baba czy chłop?)

Od dawna kupuję co miesiąc „Diagram Jolki”, a następnie rozwiązuję zamieszczone  w nim krzyżówki. W numerze lutowym na stronie 80. znajduję określenie: „oklaskuje za pieniądze”. Oczywiście, odpowiedź brzmi: „klakier”. Gdzie ją wpisać? Pionowo? Poziomo?

Od dawna – powtórzę – obserwuję klakierów władzy. Wiecie, że ich nie brak. Oto pan/pani Dyrektor Tego Lub Owego wczoraj wdzięczyła się do ekipy Golonki, by zaraz po zmianie władzy wśliniać się nowym oficerom naszego samorządowego wojska. Widzę jednak, jak zimą 2018 spogląda uważnie, by przewidzieć, kto za rok będzie na szczycie hierarchii. Może już dzisiaj zacząć puszczać do niego oko? Szeptać: „ten Pławiak to jakiś taki…”?

Na razie puszcza oko lewe, kiedy inni nie widzą. Bo może inaczej się potoczy kulka w ruletce? Wazeliny jest tylko jedna tubka, trzeba nią dobrze gospodarować. Poza tym, jak się wejdzie zbyt głęboko, zwieracze mogą nie puścić z powrotem.

Więc pani/pan Dyrektor przymila się kokieteryjnie. Gdy Starosta jest niedaleko, mówi teatralnym szeptem: „ale on przystojny/mądry/męski”. Lub nieco inaczej: „piękna ta uroczystość”, „bardzo dobrze pan to obmyślił”, „nareszcie ktoś wziął sprawy w swoje ręce”, „tak, naturalnie, przyjadę na imprezę. Jakbym mogła nie przyjechać?”

No, mogłabyś, suko. Chyba masz coś do roboty w tej twojej instytucji Tego Lub Owego (już bym się wygadał, o kim myślę w jednej gminie, o kim znów w drugiej, trzeciej…)

Ale nie. Suka ma nawet wytłumaczenie. Mówi podwładnym: muszę tam pojechać, wybaczcie, że wam zostawiam robotę. Ale wiecie, jak nie pojadę, to będą na naszą Tego Lub Owego źle patrzeć. Muszę dbać o was.

I wymalowana, prosto od fryzjera fruuu… zbawiać ojczyznę na imprezie w Chełmcu, Nawojowej, Piwnicznej… a najlepiej w Nowym Sączu, gdzie bije serce Partii. Lepsza od wyjazdu do Sącza może być tylko pielgrzymka.

Tu wyrazy współczucia dla Starosty/Prezydenta/Ministra. Jest to – myślę – jedna z mniej miłych chwil, gdy czujesz małą rączkę z wazeliną w okolicach otworu. Czasem nie wiesz: baba to czy chłop?

A szalone życie wszystkich nas popycha w mroki Sądu.