Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
17/10/2017 - 05:30

Blisko 2 tony trucizn w gorlickiej rafinerii. Zwozili je z całej Polski

Czy wreszcie skończy się koszmar mieszkańców Gorlic, którzy panicznie boją się toksycznych odpadów zalegających w nieczynnej rafinerii Glimar na powierzchni kilku hektarów, zaledwie trzy kilometry od centrum miasta? W ręce prokuratury trafiłJózef G. współwłaściciel firmy, która prowadzi składowisko. Sprawą ma się ponoć zająć sam minister MSWiA Mariusz Błaszczak.

Jaką siłę rażenia może mieć ekologiczna bomba tykająca na terenie nieczynnej rafinerii Glimar w Gorlicach? Ogromną. Z prokuratorskiego śledztwa wynika, że na powierzchni kilku hektarów, zaledwie trzy kilometry od centrum miasta, może znajdować się  1,6 ton toksycznych odpadów. Czy odpowie za to Józef G. współwłaściciel firmy, która prowadzi składowisko, zatrzymany przez policję w Gliwicach na polecenie Prokuratury Rejonowej w Gorlicach?

Czytaj też Czy wymarła gorlicka rafineria to ekologiczna bomba?

- Biznesmenowi, który został przesłuchany, postawiono zarzut składowania i magazynowania bez stosownych zezwoleń  odpadów, w warunkach, które mogą powodować niebezpieczeństwo dla życia czy zdrowia - mówi prokurator rejonowy Tadeusz Cebo. -  Józef G. nie został aresztowany. Otrzymał natomiast zakaz opuszczania kraju.  Zastosowano też wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł.

Jak przyznaje prokurator, wśród odpadów są substancje niebezpieczne, szkodliwe i łatwopalne.

- Czekamy jednak na dokładne wyniki analiz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który do badania pobrał próbki odpadów - zastrzega Tadeusz  Cebo.

Według portalu gorlice24.pl, który powołuje się na ministerstwo środowiska, składowane na terenie rafinerii odpady to polichlorowane bifenyle. Kiedyś stosowano je w transformatorach i kondensatorach dużej mocy. Wywołują nowotwory, choroby układów immunologicznego i nerwowego, uszkodzenia wątroby, bezpłodność, a także uszkodzenie płodu u kobiet w ciąży. W Polsce ich używanie jest całkowicie zabronione. 

Czytaj też Mieszkańcy Gorlic są przerażeni

Jak ujawnia prokurator Tadeusz Cebo, sprawa toksycznych śmieci składowanych na terenie nieczynnej rafinerii daleko wykracza poza Gorlice. Siatka powiązań może obejmować nawet kilkadziesiąt firm z Małopolski, Podkarpacia, Mazowsza i województwa Śląskiego, do których wkroczyła policja.

- Zabezpieczono bardzo dużą ilość dokumentów, którymi zajmie się teraz prokuratura - mówi gorlicki prokurator.

Co jeszcze wykazało śledztwo, tego Tadeusz Cebo nie zdradza.

- Nie mogę powiedzieć niż więcej. W ten sposób ujawnilibyśmy swoje plany i moglibyśmy działać na szkodę śledztwa.

Choć toczy się prokuratorskie śledztwo, na razie otwarte pozostaje pytanie, kto usunie z terenów nieczynnej rafinerii toksyczne odpady?

- Niezależnie od prokuratorskiego śledztwa toczy się postępowanie administracyjne, które prowadzi urząd miasta - zaznacza Cebo. - To w gestii samorządu pozostaje wydanie w tej kwestii odpowiednich decyzji.

Czytaj też O krok od katastrofy? Znowu tykała bomba w nieczynnej rafinerii w Gorlicach

Jak z tym problemem zamierzają się uporać władze miasta?

- Decyzja administracyjna to jedno, ale wiadomo, że jeśli ktoś łamie prawo i prokurator go skarży, to z automatu powinien składowisko odpadów zlikwidować - mówi burmistrz Gorlic Rafał Kukla. -  Pytanie jednak, kto miałby to zrobić nie jest oczywiste. Nie chodzi tylko o to, kto to składował.  W ustawie o odpadach jest pojęcie posiadacza, czyli tego, kto nakazał podmiotowi nieuprawnionemu zajmowanie się odpadami.

Jak mówi burmistrz Gorlic w takiej sytuacji nie można wydać decyzji administracyjnej nakazującej likwidację składowiska, bo przepisy jasno precyzują, kto odpady wyprodukował, i jaki jest ich rodzaj. Trzeba też wskazać sposób ich utylizacji.

- Na razie nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Naszą decyzję łatwo byłoby podważyć. Na razie wspólnie z prokuraturą analizujemy dokumenty i próbujemy dojść po nitce do kłębka, czyli do firm, które odpady wyprodukowały. Tropy prowadzą do licznych spółek. Wiele wskazuj na to, że  niektóre z nich to po prostu słupy. Tak więc nie będzie to łatwe - dodaje Kukla.  

Jak podaje portal gorlice24.pl. choć zastrzega, że to formacje nieoficjalne, za kilka dni do Gorlic ma przyjechać szef MSWiA Mariusz Błaszczak oraz Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk. W planach wizyty jest specjalna konferencja w sprawie nielegalnego składowiska toksycznych odpadów na terenie byłej rafinerii Glimar.

Agnieszka Michalik, [email protected] fot. UM Gorlice, MACH







Dziękujemy za przesłanie błędu