Nie ma szczęścia do zagranicznego biznesu następca króla kurczaków, Pazgan junior
Embargo, jakie Rosja nałożyła na polskie, świeże mięso, także surowce i produkty gotowe zmusiła sądecki Konspol do szukania innej drogi na wschodni rynek. Jaki był plan?
- Chcieliśmy wysyłać surowiec na Białoruś, tam przetwarzać go na wyroby gotowe i wysyłać do Rosji - mówi na łamach portalu rynek spożywczy prezes spółki Konrad Pazgan. W 2016 roku, po dwóch latach poszukiwań odpowiedniego zakładu i negocjacji z właścicielami, praktycznie kupiliśmy zakład na Białorusi. Wszystko było sfinalizowane, pozostało podpisać umowę. Tydzień przed zakupem, w maju, Białoruś do odwołania wstrzymała import mięsa z Polski - dodaje Pazgan.
Czytaj też Konspol w Indonezji: miała być ekspansja, jest biurokratyczny koszmar
Konspol i tak miał szczęście w nieszczęściu, bo gdyby umowa weszła w życie, firma zostałaby z pustym zakładem za kilkanaście milionów złotych.
- A na kupowanie mięsa na Białorusi nie ma szans, bo jest zbyt drogie i nie tworzy to żadnej konkurencyjnej przewagi. Mogliśmy kupować mięso w Polsce, gdzie jest dużo tańsze. W dodatku, jako jeden z nielicznych polskich zakładów, mamy licencję na eksport do Białorusi, Rosji i Kazachstanu. Mimo to, obecnie na nic nie mamy wpływu i nikt nie wie kiedy te rynki zostaną odblokowane - tłumaczy prezes spółki.
Czy białoruskie plany spalą na panewce?
- Po takich działaniach dobrze się zastanowimy, czy będziemy chcieli w to wchodzić. W kraju, w którym sytuacja potrafi zmienić się z dnia na dzień, byłoby to bardzo duże ryzyko - wyjaśnia w rozmowie z rynkiem spożywczym Pazgan.
Czytaj też Konspol szykuje się do milionowych inwestycji
Przypomnijmy, że ostatnio z ust prezesa Konspolu padła zaskakująca deklaracja. Konnrad Pazgan powiedział, że gdyby mógł, przeniósłby cały biznes do Afryki. Jego zdaniem tamtejszy rynek to ciągle niewykorzystany potencjał inwestycyjny.