Zakaz handlu w niedzielę? Jak żyć? Memy i pyskówki internautów
Fora internetowe po publikacjach „Sądeczanina” dotyczących zakazu handlu w niedzielę rozgrzały się do czerwoności. Fani niedzielnych zakupów zakipieli oburzeniem. Suchej nitki nie zostawiają na rządzących.
Najdurniejszy przepis jak powstał w ostatnich latach - pisze internautka ukrywająca się pod nickiem tulcia6. - Dlaczego sprzedawcy kombinują teraz jak się tylko da, żeby jednak mieć otwarte i sprzedawać? Dlaczego ludzie szukają otwartych sklepów, żeby zrobić zakupy w niedziele? Jest zapotrzebowanie - jest popyt - jest podaż. Najwięcej do tej pory zakupów ludzie robili w niedziele, wszyscy lubią i chcą chodzić w niedziele do sklepów, albo tylko wtedy mają czas, bo w tygodniu pracują. A rząd zamyka sklepy bo wie lepiej. (…) Jak ludzie chcą, to niech sobie chodzą na zakupy gdzie chcą i kiedy chcą.
Internauta podpisujący się jako Michał Nowak idzie dalej i przywołuje czasy komuny.
Wracamy do czasów PRL mrożenie chleba, kolejki, zamrażarki itp. Bardzo często robiłem zakupy w niedzielę i naprawdę nie kojarzę żeby te same osoby były co tydzień. A teraz żeby mieć świeże pieczywo to muszę wstać rano i szukać piekarni otwartej o piątej rano. W niedzielę mogłem wieczorem kupić świeże bułki. Jestem ciekaw czy w sejmie też wrócą do czasów, że będą pracować w dzień a nie w nocy czy w wolne dni. Zobaczymy!
Co na to oponenci? Niektórzy, tak jak Siemandero reagują szyderą.
Zakaz handlu w niedzielę? Toż to gotowy armagedon!!! Jak żyć? Bierzcie urlopy w poniedziałek, bo takiej głodówki niedzielnej organizm może nie wytrzymać!!! A czy może być coś gorszego jak przegapić promocję w biedronie? Nieeeeeeeeeeee
Wtóruje mu smsiki
Żałosne. Biedaki biedronkowcy nie mogą do swej świątyni w jeden dzień w tygodniu pobiegnąć. Wczorajsze zakupy, pokazały co dla niektórych jest ważne. Kiedyś były soboty nawet wolne, czy otwarte do 13-14. Jeden sklep w okolicy. I ludzie żyli. Głupota ludzka nie zna granic.
Nie brak też takich, którzy dyskusji chcą nadać szerszy kontekst i zwracają uwagę na to, że nie tylko pracownicy handlu musza pracować w niedzielę
A dlaczego tylko pracownicy sklepów i to tylko tych "wybranych" mogą spędzać czas z rodzinami? Co z innymi pracownikami począwszy od kin, restauracji, hoteli, stacji paliw ... na strażakach, policjantach, lekarzach czy księżach kończąc - czy oni nie mają prawa spędzać czasu w niedzielę z bliskimi? - pyta nemo.
Czemu dyskryminuje się kilka milionów ludzi kosztem kilkudziesięciu tysięcy pracowników handlu, którzy dziś mają wolne , choć część z nich chce pracować w niedziele, a mieć wolne w tygodniu - dodaje internauta.
Niektórzy uczestnicy żywej dyskusji na forum poruszają kwestie związane z rozwojem małego, lokalnego biznesu.
Argumenty którym oczywiście łatwo przyklasnąć, w pełni się z nimi można zgodzić. Tylko sprawa jest szersza, a to jest tylko jedna strona medalu - pisze Emy Kaminsky- Otóż wczoraj, w niedzielę wolną od handlu udałam się do osiedlowego sklepu, ponieważ "czegoś zabrakło". Za kasą stała pani właścicielka i w sklepie byli inni ludzie którym też "czegoś zabrakło". Po drodze, kiedy wracałam z zakupami, ktoś pytał mnie o otwarty sklep. Sytuacja zadziwiająca, zwłaszcza, że to tylko jeden dzień. Ale jeśli to nie jest szansa dla tych sklepów, właśnie teraz to nigdy chyba już lepszej nie będzie. A prawda jest taka, że żaden dyskont nie będzie trzymał 100 proc. załogi na zmianie jeśli to faktycznie nie będzie się opłacało i nie będzie takiego zapotrzebowania. Wydaje mi się, że to jest tylko taki bum na dzień dobry, bo rynek sam się zweryfikuje i wróci do normy w innych dniach.
Są też tacy, którzy dyskusję próbują łagodzić
Po prostu widzę ile dobra może to przynieść, a zakupy można zrobić w inny dzień. Po kilku zamkniętych niedzielach każdy się przyzwyczai i zobaczy wiele innych możliwości spędzania wolnego czasu - pisze Szczepan.
Jak będzie, czas pokaże. Na razie sieć zalały memy, gdzie skłonni do szydery internauci przedstawiają swój ogląd rzeczywistości.
[email protected] fot. demotywatory.pl