Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
15/04/2018 - 14:30

Dobra książka. Sądeczanin poleca. "Alfabet Tischnera" (7)

„Alfabet Tischnera” to kolejna zachęta do spotkania z wciąż żywą i inspirującą myślą księdza i filozofa. Miłość i cierpienie, sumienie i wolność, krzyż i nadzieja, góry i górale, komunizm i solidarność – to tylko niektóre z haseł, jakie się w nim znalazły. To jednak przede wszystkim książka, która pokazuje, jak iść przez życie, i skłania do rozmowy o tym, co naprawdę ważne.

ŻYCIE

Górale wyobrażają sobie, że Pan Jezus narodził się w Tatrach. Leżał w autentycznym grobie i odwiedzali go rozmaici pasterze, królowie, mędrcy.  Ale dziecku strasznie się nudziło, od kadzideł kręciło mu się w nosie, grymasiło, ziewało. Wanda Czubernat pisze, że dopiero jak przyszli górale: „jak nie hipnie ze żłobu, jak nie tupnie piętami. Kaście diasi, juhasi, nie przyśliście z dziewkami?” Był za  mały na to, żeby tańczyć, ale chciał przynajmniej widzieć, jak tańczą.(…) Myślę, że Bóg, który uczestniczy we wszystkim, co człowieka spotyka: w płaczu, w śmiechu, w żalu, w radości, mógłby i tańczyć.

Wiemy z doświadczenia, że żeby coś stworzyć, trzeba jednocześnie coś zniszczyć. Kiedy rzeźbiarz rzeźbi świętą figurę, bierze dłuto do ręki, młot i niszczy: niszczy drzewo. Odciosuje kloc drzewa i niszczy go, żeby móc z tego drzewa wydobyć dzieło sztuki. I tak jest także trochę w życiu rodzinnym. Życie rodzinne tworzy coś, buduje, ale żeby zbudować, trzeba coś spalić, trzeba coś zniszczyć, trzeba samego siebie przezwyciężyć. Kto w życiu rodzinnym chce zachować siebie, ten straci siebie. Kto w życiu rodzinnym przezwycięży siebie, ten odzyska siebie. W życiu rodzinnym kobieta staje się matką, coś traci, z czegoś wyrasta. Mężczyzna staje się ojcem; stając się ojcem, gubi po drodze swoją młodość, swoją przeszłość. Najbardziej widać to w przypadku dziecka.

Jest taki rodzaj życia, który tylko dzięki temu istnieje, że niszczy to, co istnieje obok niego. Wilk musi zjeść owcę, aby żyć, człowiek musi ściąć kłosy pszenicy, zemleć, zrobić z tego chleb – zniszczyć – dopiero dzięki temu może żyć. Jest taki rodzaj życia, który się karmi cudzą śmiercią. I Piotr, który wziął miecz do Ogrodu Oliwnego, chciał bronić życia w ten właśnie sposób. Chce bronić życia Jezusa, zabijając tych, którzy są przeciw Jezusowi. Jest to normalny gest obrony życia – życia na pewnym poziomie.(…) Abym ja mógł żyć, musi zginąć ktoś inny. A tutaj, w Ogrojcu, nagle okazuje się, że istnieje jakiś inny rodzaj życia, zupełnie inny, rządzący się prawem przeciwnym: „Schowaj swój miecz, Piotrze, albowiem kto mieczem wojuje, od miecza ginie.” I potem, być może, przypomni sobie Piotr tajemnicę owego życia, którą odsłaniano mu przedtem: „Kto chce zachować życie, straci je, a kto straci życie dla Mnie, odzyska je.” Albo jeszcze inaczej, jeszcze bardziej obrazowo: „ Jeżeli ziarno nie obumrze, nie wyda owocu.”

Na końcu naszego rozumienia świata, rozumienia dramatów ludzkich, a także własnego dramatu, patrzysz na samego siebie, widzisz, coś przeżył, coś przecierpiała, ile rzeczy przegrałeś, widzisz to wszystko, coś wygrał, i nagle – może pod koniec życia- oświeca cię ta świadomość, że „dobre było”.(…) Może właśnie o to naprawdę chodzi, może jesteśmy na tym świecie po to, żeby na końcu powtórzyć najpiękniejsze słowa, jakie Pan Bóg wypowiedział w dni naszego stworzenia: „ Dobre było”.

Cytaty pochodzą z książki pt. „Alfabet Tischnera”, w której Wojciech Bonowicz zamieszcza wybór fragmentów z różnych dzieł księdza; pozycja wydana przez ZNAK, Kraków 2012.







Dziękujemy za przesłanie błędu