Kordian B. usłyszał zarzuty. Mężczyzna jest podejrzany o śmiertelne potrącenie mieszkańca Gorlic
- Postawiliśmy mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Mężczyźnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia szef Prokuratury Rejonowej w Gorlicach Tadeusz Cebo.
Podejrzany mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Taki środek zapobiegawczy zastosował wobec niego Sąd Rejonowy w Gorlicach na wniosek prokuratury.
Zobacz też Wypadek w Gorlicach. Zabił, a potem chciał ukryć ciało?
Jak udało nam się dowiedzieć, mężczyzna nie przyznaje się do winy i odmawia składania zeznań. Policjanci zabezpieczyli ślady, które mogą świadczyć o tym, że po wypadku ciało zostało przeniesione w inne miejsce. Prokuratorzy posiadają już wstępne wyniki sekcji zwłok. Czekają jednak na dokładny protokół.
Zobacz też Zabił go nad ranem i uciekł. Tragedia w Gorlicach
Poszkodowany gorliczanin miał liczne obrażenia wewnętrzne i połamane kości. Prawdopodobnie po uderzeniu, ciało zostało wciągnięte pod auto. Dzisiaj rano 25-letni Kordian został wprowadzony na salę rozpraw w kajdankach. Przed drzwiami czekała na niego rodzina.
Przypomnijmy. Było dokładnie dwadzieścia pięć po piątej, kiedy dyżurny komendy w Gorlicach odebrał telefon. Dzwonił wstrząśnięty przechodzień, który na poboczu ulicy Parkowej w Gorlicach znalazł martwego człowieka. Sprawca uciekł wcześniej z miejsca tragedii.
Policja najpierw przypuszczała, że siła uderzenia wyrzuciła mężczyznę na pobocze. Teraz, po zbadaniu śladów krwi, wszystko wskazuje na to, że kierowca ciężarówki próbował zatrzeć ślady wypadku i ukryć zwłoki. Poszukiwania sprawcy wypadku trwały od samego rana. Najpierw na jednej z posesji w Ropicy w gminie Sękowa została znaleziona ciężarówka, potem udało się odnaleźć jej kierowcę. To 25-letni mieszkaniec okolic Mielca.
- Po wypadku zdążył wrócić do domu. To tam zatrzymali go śledczy - mówi rzecznik prasowy gorlickiej policji Grzegorz Szczepanek.
Kierowca ciężarówki został przewieziony do Gorlic.
RG [email protected], fot. gorlice24.pl