Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
16/11/2017 - 08:25

Wyścig ze śmiercią. Policjanci ratowali na Zygmuntowskiej kobietę. Jej serce już nie biło

Błyskawicznym refleksem wykazali się dziś przechodnie na ulicy Zygmuntowskiej, gdzie na chodniku pod dawnym kinem Kolejarz kobieta straciła przytomność. Sytuacja była dramatyczna. Jej serce przestało bić. Reanimowali ją policjanci, potem ratownicy pogotowia.

Ktoś zadzwonił po policję, ktoś inny po pogotowie. To policjanci pierwsi zjawili się na miejscu jako pierwsi zjawili i to oni zaczęli reanimować kobietę. Szybko też pojawiła się karetka pogotowia. Ostatecznie akcję serca udało się przywrócić.

- Kobieta jest nieprzytomna, ale na własnym oddechu - mówi rzeczniczka sądeckiego szpitala Agnieszka Zelek. Jest w tej chwili diagnozowana.

Kiedy pojawiliśmy się po kinem kolejarz, dwóch policjantów spisywało meldunek. - Pogotowie zabrało kobietę do szpitala z na powrót bijącym sercem. Dobrze, że przechodnie tak szybko zadzwonili - mówili w rozmowie z Sądeczaninem dwaj policjanci.

Nie wspomnieli o tym, że to oni tak naprawdę uratowali ratowali kobietę. Dowiedzieliśmy się tego od rzeczniczki miejskiej komendy, Iwony Grzebyk - Dulak.

- Dlaczego nie wspomnieli o tym, że to oni jako pierwsi przystąpili do reanimacji? Wykazali się prawdziwym bohaterstwem

- Tacy właśnie są policjanci - mówi rzeczniczka. - Oni po prostu uważają, że ratowanie ludzkiego życia to ich praca. 

Dzięki tej "zwykłej pracy" Kobieta nie umarła na chodniku.Kiedy serce przestaje bić i nikt nie podejmie reanimacji, człowiek umiera w ciągu czterech minut. 

Jmik, fot. J.M







Dziękujemy za przesłanie błędu