Andrzej Fugiel: nie ma obaw, jeśli kupujemy przebadane mięso z pewnego źródła
Zapytaliśmy dr nauk med. Andrzeja Fugiela, posiadającego II stopień specjalizacji z chorób wewnętrznych, II stopień specjalizacji z nefrologii oraz specjalizację z hipertensjologii, czy spożycie takiego mięsa przez człowieka grozi konsekwencjami zdrowotnymi?
Panie doktorze, czy jest się czego obawiać?
- Sprawa jest niezwykle bulwersująca i brak mi słów, aby skomentować taki haniebny proceder. Dzięki dziennikarzom, ujrzał on światło dzienne. Czy jest się czego obawiać? Z punktu widzenia zagrożenia epidemiologiczno-zdrowotnego jest to jednak sprawa niewielka, albo żadna.
Po nagłośnieniu sprawy, niektóre osoby podchodzą teraz z rezerwą do kupowania mięsa, w tym wołowego. Każdy zapyta, czy spożycie „wątpliwego" mięsa nie będzie zagrożeniem dla zdrowia, albo życia człowieka?
- Powiem tak - jest to mało prawdopodobne.
Czy można zarazić się chorobą odzwierzęcą po zjedzeniu mięsa pochodzącego od chorego bydła, czy trzody chlewnej?
- W przypadku spożycia mięsa wieprzowego, czy dziczyzny z niewiadomego źródła (nielegalnego uboju), pochodzącego od zwierzęcia chorego na włośnicę, można zarazić się pasożytem – włośniem krętym.
Mięso, które trafia do naszych sklepów jest badane przez służby weterynaryjne. Praktycznie każdy z nas, kupując mięso w sklepie, a potem przygotowuje z niego taką, czy inną potrawę. Mięso dusimy, gotujemy, smażymy w wysokich temperaturach. Jest ono poddawane obróbce termicznej i to ona niweluje skutecznie ewentualne zagrożenie. Istotne jest także to, aby przygotowując mięso zachować w kuchni podstawowe zasady higieny. Jeszcze raz zaznaczam, że nie ma ryzyka, jeśli kupujemy mięso z pewnego źródła, które jest przebadane i jest ono przez nas prawidłowo przetwarzane. A tak na marginesie to im mniej będziemy jedli mięsa, to będziemy zdrowsi.
[email protected], fot. IM.