Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
14/06/2018 - 12:50

Czy jesteś typowym ultrasem? Kto najlepiej biega? Zmierzone, policzone

Wśród aktywnych sportowo mieszkańców Sądecczyzny nie brakuje ultramaratończyków, którzy długie dystanse biegają zarówno w górach, jak i na ulicy. Czy nasz ultras jest taki, jak "wyliczyli" Szwajcarzy?

Naukowcy z Zurychu zebrali kilkaset opracowań i stworzyli obraz typowego ultramaratończyka. 

Wielbiciel długiego dystansu jest, statystycznie, mężczyzną w wieku 45 lat. Żonaty i dobrze wykształcony. W porównaniu z maratończykami, ultrasi biegają na treningach zdecydowanie więcej kilometrów, za to robią to wolniej.

Tempo treningu jest o tyle istotne, że decyduje o sukcesie na trasie. Jednak równie ważny jest skład ciała, a dokładniej zawartość tkanki tłuszczowej. Porównując tych, którzy dobiegają do mety z tymi, którym się to nie udaje, naukowcy jako czynniki sukcesu wskazali właśnie tkankę tłuszczową (mniej znaczy lepiej) i czas treningowy (szybciej to lepiej niż wolniej). Do tego dochodzi jeszcze wiek biegacza i zdolność do uzupełniania niezbędnych kalorii.

Z wiekiem szybkość ultramaratończyka spada. Najszybsi są generalnie w wieku 35-45 lat, ale np. 100 km najszybciej pokonują zawodnicy w wieku 30-50 lat, a biegaczki - 5 lat później. Gdy jednak ultramaraton ma 50 km, to najlepsze wyniki osiągają biegacze pomiędzy 39-40 roku życia. Z kolei w biegach 24-godzinych o sukcesie decyduje "życiówka" z maratonu, która nie powinna być gorsza niż 3:20 godz. oraz doświadczenie, w postaci ukończenia co najmniej kilku biegów 60-kilometrowych.

Gdy już doświadczony, przygotowany, wytrenowany ultramaratończyk, stanie na starcie, na jego wyniku może zaważyć kwestia odżywiania się i nawodnienia. Lepsze wyniki będą mieli ci, którzy poradzą sobie z uzupełnieniem kalorii, a nie jest to proste. Przykładowy uczestnik Run Around Australia potrzebuje 6300 kcal. Przy 100-kilometrowych biegach 88% energii pochodzi z węglowodanów, jednak w dłuższych biegach - a naukowcy analizowali m.in. liczący sobie aż 5 000 km Self Transcendence Race - na znaczeniu zyskują inne źródła energii: białko i tłuszcz.

Naukowcy przedstawili również ciekawe wnioski dotyczące nawodnienia, a raczej przewodnienia czyli hyponatremii. Okazuje się, że ryzyko obciążenia organizmu zbyt dużą ilością płynów jest zdecydowanie większe w USA niż w Europie. Przykładowo na Western States Endurance Race 100 wynosi 30%, a w Szwajcarii tylko 8%. Ta różnica jest nie tylko kwestią klimatu. Może wynikać także z przepisów organizatorów niektórych biegów w USA, gdzie sprawdzana jest waga uczestników. Ci, którzy tracą określony w regulaminie biegu procent wagi, nie dostają zgody na kontynuowanie zmagań, dlatego ryzyko jest wyższe.

Autorzy raportu twierdzą, że z piciem nie należy przesadzać. Nawet na trasie słynnego Badwater biegacze adaptują się do upału. Jednocześnie nadal większym ryzykiem jest odwodnienia niż przewodnienie.

IB

źródło







Dziękujemy za przesłanie błędu