Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
18/11/2017 - 19:00

Siódmy mecz Sandecji bez zwycięstwa. Strefa spadkowa coraz bliżej!

Ambitna postawa nowosądeckich piłkarzy nie wystarczyła, aby odnieść długo wyczekiwane zwycięstwo. W siódmym kolejnym meczu nie udało się wywalczyć kompletu punktów, na szczęście po nie było trzeciej porażki z rzędu. Sytuacja w ligowej tabeli się komplikuje.

Bardziej aktywni od początku spotkania byli piłkarze Lecha, ale sądeczanie dobrze prezentowali się w defensywie. W początkowych minutach okazji do zdobycia gola szukali Łukasz Trałka, Wołodymyr Kostewycz i Robert Gumny. Pierwszy kwadrans to głównie atak pozycyjny „Kolejorza”, a Sandecja miała problem, aby wyjść z własnego pola karnego. W 20 minucie natomiast biało-czarni byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia. Piłka zagrana z lewego skrzydła przed bramkę, tam do strzału złożył się Dawid Szufryn, ale w ostatniej chwili piłkę na linii bramkowej zatrzymał bramkarz Lecha Poznań.

Zobacz: Aleksandar Kolev wraca po kontuzji. Dzięki niemu Sandecja przełamie złą passę?

Po tym gra nieco bardziej się wyrównała, ale zamiast efektownych zagrań i dynamicznych akcji, kibice oglądali głównie faule, agresję, a momentami wręcz brutalność. Być może efektem tego była zmiana w drużynie trenera Radosława Mroczkowskiego, kiedy na cztery minuty przed przerwą Mateusza Cetnarskiego na boisku zmienił Michał Gałecki. Pod koniec pierwszej połowy kilka szans do wykazania się po raz kolejny w tym sezonie bramkarz Michał Gliwa. Do szatni zawodnicy i ich sztaby szkoleniowe schodziły przy bezbramkowym wyniku.

Zobacz: Skauting to nowy projekt klubu. Sandecja rozwija struktury

Po zmianie stron na boisku znów częściej na boisku pojawiały się elementy ze sportów walki niż piłkarska finezja. Doszło nawet do przepychanki między piłkarzami obu drużyn, a zapalnikiem do tego był jeden z wielu fauli. Na boisku, jako rozjemca pojawił się nawet Nenat Bjelica, trener Lecha. Sędzia studził emocje żółtymi kartkami, otrzymali je Tomasz Brzyski i Lasse L. Nielsen. W 65 minucie świetną akcję stworzył Wojciech Trochim, ale zabrakło kilkunastu centymetrów aby zdobył bramkę. Zakręcił dwoma obrońcami, obrócił się z piłką i mocno uderzył z dystansu. Do szczęście brakowało niewiele.

Zobacz: W tym roku Maciej Korzym już nie zagra

Ostatni kwadrans rozgrywany był według podobnego scenariusza. Dużo walki i ambicji, ale obu zespołom brakowało pomysłu na strzelenie gola. Impulsu szukał wówczas trener Lecha, który pomiędzy 71 a 80 minutą przeprowadził wszystkie trzy przysługujące mu zmiany. Nie przyniosło to rezultatu bo pomimo, że w końcówce „Kolejorz” miał jeszcze dwie świetne okazje do objęcia prowadzenia, to wynik się nie zmienił i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Zobacz: Młody napastnik przymierzany do Sandecji

Sandecja Nowy Sącz 0-0 Lech Poznań 

Sandecja: 1. Michał Gliwa - 17. Adrian Basta, 5. Dawid Szufryn, 6. Płamen Kraczunow, 70. Tomasz Brzyski - 26. Filip Piszczek, 33. Bartłomiej Kasprzak, 21. Mateusz Cetnarski (41, 18. Michał Gałecki), 10. Wojciech Trochim (86, 20. Adrian Danek), 8. Maciej Małkowski (61, 37. Bartłomiej Dudzic) - 92. Aleksandyr Kolew. 

Lech: 30. Matúš Putnocký - 2. Robert Gumny, 3. Lasse Nielsen, 66. Emir Dilaver, 22. Wołodymyr Kostewycz - 10. Darko Jevtić (80, 92. Deniss Rakels), 7. Maciej Gajos (75, 18. Mihai Răduț), 6. Łukasz Trałka, 86. Radosław Majewski (71, 23. Nicklas Bärkroth), 17. Maciej Makuszewski - 32. Christian Gytkjær. 

żółte kartki: Trochim, Brzyski, Kolew, Piszczek - Nielsen. 

MŚ ([email protected]). Fot. Lech Poznań

 







Dziękujemy za przesłanie błędu