Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
11/09/2017 - 14:10

Dlaczego kamienice się sypią choć miliony na rewitalizację płyną? [WIDEO]

Każdy z nas chociaż raz na pewno się zastanowił dlaczego sypią się zabytkowe kamienice w Nowym Sączu czy dalej, w Starym Sączu. Przecież wszyscy słyszymy o pieniądzach, milionach pieniędzy na rewitalizację. Dlaczego w takim razie władze pozwalają na to, by nasza architektoniczna, niepowtarzalna spuścizna rozpadała się na naszych oczach? My już znamy odpowiedź.

Sądeczanie pewnie rzadziej, ale przyjezdni albo ci, co do Nowego Sącza wracają z emigracji nie raz i nie dwa pytają: jak można dopuścić do takich zniszczeń? Dlaczego rynek i okolice centrum to zagłębie niszczejących budynków, które przecież powinny być nasza chlubą?

Zobacz też: Ubóstwo, bezrobocie, przemoc, pustostany: cztery najbardziej zdegradowane osiedla w Nowym Sączu

Kto otworzy sklep albo restaurację w lokalu, który jest na parterze obskurnej kamienicy? Jakiż to splendor mieć sklep czy restaurację albo bar w miejscu otoczonym zasikanymi śmierdzącymi arkadami?

Chcecie tchnąć w to miasto życie? Uratujcie najpierw to, co najważniejsze, nasze korzenie. Oczywiste prawda?

Nic bardziej mylnego. Co i rusz trzeźwo myślący specjaliści zadają sobie to samo pytanie: dlaczego miastom, które namawia się do rewitalizacji, do przywracania do życia terenów zdegradowanych, które na południu Polski zazwyczaj są w centrum miasta, bo to tam jest najwięcej niszczejących kamienic. Przy obecnym stanie prawnym Nowy Sącz może mógłby w porywach wyremontować co piątą kamienicę na starym mieście, o rynku nie wspominając. 

Zobacz też: Sposoby na sądecką patologię? Wśród nich Rynek Maślany, podziemne garaże, Park Strzelecki

My już znamy odpowiedź. Ustawodawca nie przewidział żadnej, ale to żadnej możliwości by miasto mogło przejąć zabytkową, chronioną przez konserwatora zabytków kamienicę. To zagadnienie było jednym z wielu, które poruszono podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, gdzie podczas panelu na temat rewitalizacji dyskutowali samorządowcy. Panelistami byli m.in. Hanna Zdanowska prezydent Łodzi , prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz i przedstawiciele Szwajcarii oraz Niemiec. Każda z tych osób mówiła o rewitalizacji w swoim mieście albo w swoim kraju. Wyzwania? Najróżniejsze.

Ale z najciekawszym zapytaniem/opinią wystąpił jeden z gości – Wojciech Zabłocki, burmistrz dzielnicy Praga Południe w Warszawie. To on wprost zasygnalizował opisany przez nas wyżej problem. W większości przypadków, gdy warszawiacy chcą się zabrać za remont kamienic pojawiają się roszczenia ze strony byłych przedwojennych właścicieli, którzy przed szansa na wyremontowanie swojego dziedzictwa siedzą zazwyczaj cicho albo wcale się nie ujawniają.

Zobacz też: Aktor Jerzy Schejbal: gorzkie słowa o sądeckich, niszczejących kamienicach

W Nowym Sączu jest podobnie albo okazuje się, że właściciela nawet ciężko a czasem nie sposób ustalić, bo toczą się powikłane zazwyczaj i bardzo czasochłonne sprawy spadkowe.

Kolejny problem zasygnalizowany przez Zabłockiego, to fakt, że wielu mieszkańców kamienic komunalnych nie chce rewitalizacji, bo sami zainwestowali często niemałe pieniądze w remont swoich mieszkań. A mówimy w wielu przypadkach o kamienicach gdzie jedna ubikacja przypada na całe Pietro albo jej nie ma wcale, tylko gdzieś na podwórku albo nawet nie ma bieżącej wody.

Kogo z lokatorów „komunalki” było stać, to sobie te udogodnienia za własne pieniądze zrobił i nie chce żeby ktoś te środki zaprzepaścił przy gruntownej renowacji kamienicy. Bo przecież o zwrotach nakładów w takich sytuacjach nie ma mowy.

Kolejna zmora rewitalizacji to konserwatorzy zabytków. Ich zalecenia przysparzają o palpitację nie tylko samorządowców ale i potencjalnych prywatnych (czytaj biznesowych) partnerów. Przykład z naszego podwórka? Kazimierz Pazgan i jego marzenie wybudowania szklanej ulicy na ulicy Wąskiej. Konserwator odrzucił wszystkie pięć koncepcji, Pazgan zrezygnował „z kopania się z koniem” i wyprowadził z kamienicy przy Piotra Skargi nawet swój sklep. Efekty? Wystarczy mały spacerek na rynek. Inna rzecz, że nawet jeśli ktoś pokusi się na remont zgodnie z wytycznymi konserwatora, to może się okazać, że nakłady z miejsca postawią pod znakiem zapytania rentowność całego przedsięwzięcia. Bo ile musiałby kosztować wynajem lokalu w wyremontowanej kamienicy, by właścicielowi zwróciły się koszty?

O wspomnianym projekcie pisaliśmy w publikacjach:

Pazgan wynosi się z sądeckiego Rynku. Koniec marzeń o szklanej ulicy 

Koniec snu o szklanej ulicy w Rynku? Pazgan nie jest już zainteresowany

Co w podobnych sytuacjach mogą zrobić samorządy? Jak dogadać się z konserwatorem zabytków? Rozmawiamy o tym z Radosławem Kubasiem, specjalistą z firmy Deloitte Advisory sp. z o.o.

ES [email protected] Film: Krzysztof Stachura







Dziękujemy za przesłanie błędu