Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
04/11/2018 - 08:00

No nie! To naprawdę ty? Nocne szaleństwa absolwentów "Długosza" do białego rana

- No nie! To naprawdę ty? Nie widzieliśmy się tyle lat! Pani profesor, to my, ta nieznośna klasa! Poznaje nas pani? -Potem następowały okrzyki radości i rzucanie się w sobie w ramiona... tak wyglądały powitania podczas wielkiego balu absolwentów sądeckiego "Długosza". Były długie rozmowy tańce i szaleństwa do białego rana. Największe wzięcie na parkiecie u dawnych uczennic miał dyrektor Aleksander Rybski.

Podczas wielkiego balu absolwentów "Długosza", który był ukoronowaniem obchodów dwusetlecia najstarszego sądeckiego ogólniaka, wszyscy znowu mieli po osiemnaście lat i wszyscy zgodnie podkreślali, że to była sentymentalna podróż w czasie.

- Nie możemy się nagadać - mówią byli uczniowie "angielskiej" klasy, którzy w tym roku świętują piętnastolecie matury. - Wielu z nas rozjechało się po Polsce, niektórzy mieszkają za granicą, więc to takie niesamowite spotkania po latach.

Razem z grupką dawnych uczniów stoi polonistka Katarzyna Krupa.

- Nie wszystkich mogę rozpoznać od razu, bo przecież przez tyle lat przewinęło się mnóstwo uczniów, ale tą klasę pamiętam. Byli bardzo grzeczni - zaczyna się śmiać, a razem z nią śmieją się dawni uczniowie, bo wiadomo, że różnie z tym bywało.

W tłumie swoją posturą wyróżnia się naczelnik sądeckiej skarbówki Zbigniew Majka, który maturę zdawał 1983 roku.

Skoro piastuje pan takie stanowisko, pewnie musiał pan być prymusem matematyki. - pytamy.

- Wcale nie, uczyłem się średnio, ale miałem doskonałą matematyczkę.

Majka przyznaje, że wieczór wypełniają rozmowy z kolegami i koleżankami ze szkolnej ławy i nauczycielami. Jest także okazja do wspominania różnych uczniowskich kawałów, jakie robiło się nauczycielom

Miałem bardzo wesołych kolegów. Szczegółów opowiadać nie będę. Powiem tylko, że przed maturą zrobiliśmy taki kawał, że po tym bardzo dobrze zostaliśmy przygotowani do matury z języka polskiego -  śmieje na to wspomnienie naczelnik skarbówki.

Dawnym uczniem  pierwszego ogólniaka, jest też wójt Chełmca. - Bardzo się cieszę, że spotkałem się ze swoją klasą. Wspominamy  stare dobre czasy - mówił.

Czujemy się trochę jak na studniówce i tak jak byśmy znowu chodzili do szkoły. Niezłe z nas były ziółka -  żartują Dominik  Rydwański, Dawid Szot i małżeństwo Joanna i Andrzej Dudowie - świetnie się bawimy.

Na parkiecie wszystkie pokolenia połączyła muzyka. Królowały przeboje lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. - W tany ruszył też sam dyrektor Aleksander Rybski, który u byłych uczennic  cieszył się wielkim wzięciem.  

Był też ogromny, płonący jubileuszowy tort i wzruszająca przemowa dyrektora.

- Gdziekolwiek jestem w świecie i jest tam nasz absolwent, zawsze jestem pewny tego, że pomoże we wszystkich trudnych spawach. W stu procentach pewny. I to się sie zawsze sprawdza. Mam nadzieję, że dotrwamy do następnych jubileuszy. Bardzo chciałbym, co jest cechą charakterystyczną naszej szkoły, żeby można było - jak do tej pory - spotykać się co dziesięć lat. Kto będzie moim następcą,  to nie jest tak ważne. Ważne, żeby kontynuował tę tradycję.  

 

[email protected] fot.Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu