Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
14/10/2017 - 06:00

Jakich nauczycieli kochamy? Tych, od których dostaliśmy największy wycisk

Dziś Dzień Edukacji Narodowej. Gdy wracamy pamięcią do szkolnych lat, doceniamy tych nauczycieli, którzy najwięcej od nas wymagali i właśnie wobec takich pedagogów żywimy najwięcej szacunku. Też tak uważacie? Bo to wynika ze wspomnień, których wysłuchaliśmy od znanych ludzi.

- Szanuję nauczycieli, którym oddałam to, co mam najcenniejsze - moje dzieci; potem z tymi nauczycielami przez lata współpracowałam - mówi Mariola Berdychowska, dyrektor organizacyjny Forum Ekonomicznego. - Nas kiedyś też ktoś ukształtował a sama pamiętam najlepiej tych nauczycieli, którzy najwięcej od nas wymagali, zarówno w szkole podstawowej jak i w liceum.

Taki był nasz pan od matematyki, nauczyciel jeszcze przedwojenny, który mówił nam, że jeśli nie zaczniemy myśleć, pozostaje nam iść do apteki i kupić choć 5 deko sapiencji. Taka była też pani od matematyki z liceum, przekonująca nas, byśmy nigdy nie przestawali poszukiwać właściwego rozwiązania i nie poddawali się stojąc przed problemem - zwłaszcza w matematyce.

Ci wspaniali nauczyciele wtedy nie budzili naszej sympatii, ale właśnie ich doceniamy po latach, zwłaszcza gdy spotykamy się co roku w naszej grupie z liceum. Nasza pani od matematyki również na te spotkania przyjeżdża, a o to, kto po nią pojedzie, zawsze rywalizują nasze „chłopaki”, licytując się, który z nich ma nowszy i wygodniejszy samochód.

Urszula Nowogórska, przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego bardzo ciepło wspomina swojego wychowawcę z  liceum, nieżyjącego już profesora Joachima Jońca, nauczyciela matematyki.

- Był bardzo dobrym człowiekiem, niezwykle życzliwym, otwartym i pomocnym. Profesor wykazywał się wielkim sercem i zrozumieniem. Dla uczniów był jak drugi ojciec.

- Z perspektywy czasu, kiedy jest się już człowiekiem dorosłym, zaangażowanym w życie zawodowe, czasy szkolne wspomina się bardzo miło i sentymentalnie. To też świadomość jak bardzo od nauczycieli zależała droga, jaką młody człowiek wybiera w życiu - dodaje Urszula Nowogórska. -  To nauczyciele są pierwszymi łowcami, którzy wychwytują talenty i predyspozycje. Należy im się wielki szacunek i ukłon za wykonywaną pracę.  

- Podziwiam wszystkich nauczycieli za ich wysiłek. Ja ani dnia nie mógłbym pracować w szkole, bo nie mam cierpliwości do dzieci i młodzieży – mówi  Paweł Motyka, zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Nowym Sączu. -Jak człowiek chodzi do szkoły to wtedy ciągle buntuje się i dopiero po wielu latach docenia, że nauczyciele mieli rację w tym, co nam mówili i czego nas uczyli.

- Wielu nauczycieli bardzo miło wspominam, ale teraz przychodzi mi na myśl jedno zdarzenie, które miało miejsce jakiś czas temu. Siedząc w ławce w kościele podczas mszy, okazało się, że obok mnie siedzi moja pierwsza wychowawczyni ze szkoły podstawowej. To było dla mnie bardzo sentymentalne spotkanie. Nie wiem jak mnie wspomina moja wychowawczyni, ale ja ją bardzo pozytywnie – opowiada z uśmiechem komendant Motyka.

- Którego nauczyciela wspominam najlepiej? Było kilku takich-– mówi nam Bożena Jawor, przewodnicząca Rady Miasta Nowego Sącza. – Bo najdłużej w naszej pamięci są ci, wymagający. Niestety, już nie żyją, ale jak tylko mam okazję, zawsze odwiedzam ich groby. Moja pierwsza nauczycielka była wcześniej wychowawczynią mojego taty. Zawsze mi o tym przypominał.

Potem, aż do klasy czwartej, miałam równie wspaniałą wychowawczynię i równie wymagającą, panią Rozalię Leśniak. Za czasów kolejnej mojej wychowawczyni, pani Teresy Leśniak, polonistki, zalęgło się we mnie zamiłowanie do literatury, podtrzymywane przez następne moje polonistki, dzięki czemu wybór między studiowaniem medycyny a polonistyki nie był trudny.

Pamiętam również dobrze pana dyrektora Bulandę z II liceum, który, choć dobrze znał upodobania humanistyczne mojej klasy, bezlitośnie wymagał od nas opanowania również matematyki, co  wszystkim nam w końcu na dobre wyszło. (red) Fot. TK







Dziękujemy za przesłanie błędu