Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
14/09/2018 - 15:15

Tylicz: nie mają prawa tu być, ale te tiry i tak tu kogoś zaraz zabiją!

Komitet Wsparcia drogi DK75 Tylicz Mochnaczka i Muszynka – mieszkańcy trzech sołectw przez które przebiega DK-75 wypowiadają wojnę tirom i urzędnikom, którzy przymykają oko na to, że owe tiry jeżdżą tędy wbrew prawu. A wszystko przez to, że nie ma zgody na przejazd tirów przez trans graniczny most na Popradzie. Miejsc owi są przekonani, że tragedia jest tylko kwestią czasu.

- Tak wygląda mijanie się dwóch pojazdów ciężarowych na naszej wspaniałej DK75! Ten jadący z przeciwka nie miał zbyt wielkiego pola do manewru - urwisko, z kolei drugi musiał zajechać na pobocze na którym mógłby być pieszy. Nieszczęście murowane – komentuje nagranie Tadeusz Kasztelan z Tylicza, który wraz z mieszkańcami dwóch kolejnych sołectw Mochnaczki Wyżnej i Muszynki powołał do życia Komitet Wsparcia drogi DK75 Tylicz Mochnaczka i Muszynka.

Skąd ta inicjatywa? Otóż na całej trasie przez wspomniane trzy sołectwa obowiązuje ograniczenie tonażu do 7,5 tony, którego nikt nie przestrzega. Gehenna miejscowych, którzy muszą poruszać się po ulicach bez chodników zaczęła się w chwili, gdy wybudowano nowy most graniczny na Popradzie między Piwniczną-Zdrój i Mniszkiem. Słowacy nie zgodzili się na to, by korzystały z niego tiry i przekierowali ich ruch transgraniczny na przejście na Leluchów.

Zobacz też: Muszyna: Obwodnicy ciąg dalszy. Wybrali wykowawcę projektu!

Według relacji Kasztelewicza przewoźnicy bardzo szybko znaleźli sposób, by poradzić sobie z ograniczeniami – nagminnie przekraczają granicę w Muszynce. Wyszukują nawet miejscowe numery telefonów i dzwonią do mieszkańców oferując 50 złotych za sprawdzenie, czy przypadkiem gdzieś na trasie nie stoi policja. By nielegalny przejazd usprawnić kierowcy skrzykują się w nocy i przez małe wioski przejeżdżają całe ich kawalkady niosąc ze sobą huk, niepokój i niebezpieczeństwo dla wszystkich okolicznych mieszkańców. Bo gdzie ucieknie na takiej drodze, jak ta na filmie pieszy, gdy nie ma ani pobocza ani chodnika?

Inna rzecz, że mieszkańcy już sprawdzili i potwierdzili, że wielu kierowców tirów trafia tu nieświadomie kierowana przez system GPS, który często zupełnie ignoruje ograniczenia na tutejszych drogach.

- Powtarzam kolejny raz - to nie jest zmasowany atak na kierowców tirów, tylko apel do władz o interwencję, im więcej osób mnie poprze, choćby przysyłając takie filmy/zdjęcia, będzie udostępniać znajomym, czy lajkować to my będziemy przesyłać takie materiały wyżej,  bo nic tak nie motywuje jak widok ludzi wspierających nasze działania – podkreśla Kasztelewicz.

Wszyscy boją się budowy obwodnicy Muszyny, bo choć burmistrz dziś gwarantuje, że i tu wprowadzi ograniczenie tonażu do 7,5 tony, to tak naprawdę wszystko zależy od administratora drogi, czyli Zarządu Dróg Wojewódzkich. Zresztą marszałek województwa już rok temu zapowiedział, że nie sfinansuje przedsięwzięcia, jeśli druga nitka nie będzie dostępna dla wszystkich aut. Jeśli tak się stanie, wszystkim w okolicznych wsiach będzie się żyło jeszcze gorzej.

Mieszkańców jednak nieszczególnie interesuje: kto za co odpowiada na papierze.  Chcą by raz na zawsze w przejrzysty sposób rozwiązano temat ruchu tirów na terenie ich wsi a dalej całego regionu ze szczególnym naciskiem na gminy Muszyna, Piwniczna-Zdrój i Krynica-Zdrój. Tadeusz Kasztelewicz zresztą po raz pierwszy skontaktował się z nami w tej sprawie po publikacji naszego filmu Krynica-Zdrój: dziś to nie jest rondo dla tirów. To co ten tu robił? [WIDEO]

Do tematu wrócimy.

ES [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu