Wypadek w Gorlicach. Zabił, a potem chciał ukryć ciało?
Czytaj też Zabił go nad ranem i uciekł. Tragedia w Gorlicach
Policja najpierw przypuszczała, że siła uderzenia wyrzuciła mężczyznę na pobocze. Teraz, po zbadaniu śladów krwi, wszystko wskazuje na to, że kierowca ciężarówki próbował zatrzeć ślady wypadku i ukryć zwłoki.
Poszukiwania sprawcy wypadku trwały od samego rana. Najpierw na jednej z posesji w Ropicy w gminie Sękowa została znaleziona ciężarówka, potem udało się odnaleźć jej kierowcę. To 25-letni mieszkaniec okolic Mielca.
- Po wypadku zdążył wrócić do domu. To tam zatrzymali go śledczy - mówi rzecznik prasowy gorlickiej policji Grzegorz Szczepanek.
Kierowca ciężarówki został przewieziony do Gorlic. Teraz zajmie się nim prokurator.
Jak dodaje rzecznik gorlickiej policji, śledczym pomogli świadkowie.
- Zgłosiło się do nas kilka osób. Po godzinie 5 rano widzieli, że na przejściu dla pieszych na awaryjnych światłach stała ciężarówka. Świadkowie zapamiętali model i kolor. Te szczegóły okazały się bardzo przydatne w zatrzymaniu sprawcy wypadku.- mówi Grzegorz Szczepanek.
Ofiara tragedii to 55-letni mieszkaniec Gorlic.Czy uderzony autem jeszcze żył, a potem dopiero zmarł, czy też zginał na miejscu, na to pytanie odpowie sekcja zwłok, która ma być przeprowadzona wieczorem.