Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
06/01/2023 - 15:50

Umiejętność śmiania się z własnych słabości i kłopotów jest najlepszą szkołą doskonałości

Ojciec Pio niezmiennie głosił, że Bóg chrześcijan jest Bogiem radości. Stąd też zalecał służenie Mu w pogodzie serca, ponieważ tylko wtedy można w pełni zakosztować Bożej miłości. Tylko wtedy można przezwyciężyć trudności. Tylko wtedy można śmiać się z samych siebie. Jak pocieszyć swoje serce i oddalić od siebie smutek? W pielęgnowaniu pogody ducha z pewnością pomogą zebrane w tym poradniku zalecenia i wskazówki Ojca Pio, a także humorystyczne anegdoty z jego życia.

Poszukiwania zrozumienia istoty radości u Ojca Pio rozpoczynamy od listu z 10 sierpnia 1911 roku, który skierował do ojca Benedetta. Pisał w nim o duchowej radości, którą odczuwał od kilku dni. Co prawda, nie znał jej przyczyn, ale trafnie zauważył, że jej pojawienie się związane jest zarówno z poddaniem własnej woli – woli Bożej, jak i  z  łatwością w  odpieraniu ataków złego ducha: „Jestem ustawicznie dręczony pułapkami wroga. Jednakże zauważyłem w sobie, od kilku dni, niewyjaśnioną duchową radość [gioia]. Jestem nieświadomy przyczyn tego faktu. Nie odczuwam już więcej tych wielkich trudności, które miałem poprzednio, w poddaniu się woli Boga. Faktycznie odpieram szkodliwe ataki wroga z taką łatwością, że nie czuję się ani strapiony, ani znużony”. (...)

Ojciec Pio był przekonany, że kieruje nim Boża opatrzność, która prowadzi go do doskonałości i zjednoczenia z Bogiem, a czyni to poprzez „radość ze łzami” [miscens gaudia fletibus]. Ojciec Agostino w liście z 20 czerwca 1915 roku mógł przeczytać taką oto relację o stanie duszy swego syna duchowego: „Ojcze, jest tak: gorycz próby jest osładzana balsamem dobroci i miłosierdzia Boga. Chwała Mu, że umie tak cudownie przeplatać radość [gioia] i łzy, aby prowadzić duszę nieznanymi drogami do osiągnięcia doskonałości; doskonałości, którą On potrafi wydobyć także z tego, co duszy wydaje się złem i co za nie uważa; doskonałości będącej kwiatem, który dzięki miłosierdziu Boga puszcza pąki wśród cierni bólu, ponieważ rzeczywiście jest podlewany łzami duszy cierpliwie znoszącej cierpienie, pokornie dostosowującej się do woli Boga i modlącej się z zapałem i żarliwością”. (...)

Śmiać się z siebie

W korespondencji Ojca Pio, obok krótkich wypowiedzi o radości lub zachęt do trwania w niej, możemy również odnaleźć pełne dobrego humoru stwierdzenia. Miały one na celu nie tylko rozweselać, ale przede wszystkim, dzięki ukrytej w nich mądrości, uczyć dystansu do własnej osoby. Możemy się o  tym przekonać, czytając list z 31 grudnia 1920 roku skierowany do Annity Rodote. Zakonnik – idąc za myślą najmłodszego kanonizowanego wyznawcy, którego papież Pius XI nazwał „gigantem ducha” – zachęcał w nim swoją córkę duchową do tego, by miała dystans do własnych bolączek i umiała śmiać się z siebie: „Czemu się zamartwiasz?  Śmiej się ze swych utrapień, tak jak wiele razy śmiałaś się z moich. Tak każde z nas płacze i śmieje się, urzeczywistniając w ten sposób powiedzenie Dominika Savio: «Uśmiech miesza się z bólem». Jeśli to możliwe, śmiej się wraz ze mną z siebie samej i módl się, żebym i ja mógł śmiać się z samego siebie wraz z Tobą”. W  tych słowach Ojciec Pio wyraził swoją wielką życiową mądrość, że umiejętność śmiania się z własnych słabości i kłopotów jest najlepszą szkołą doskonałości.

Porady Ojca Pio, Jak pielęgnować radość, wydawnictwo Serafin







Dziękujemy za przesłanie błędu