Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
23/12/2014 - 12:57

Komentarz Szewczyka: Chłopaki nie wstydzą się łez

Należę do tych, który uważają, że mężczyzna nie powinien się wstydzić łez i tzw. płeć silniejsza, tak jak i słabsza ma prawo do chwili wzruszeń, nawet w miejscu publicznym. Wstyd to kraść, wstyd to oszukiwać, wstyd to kłamać, ale płakać to nie jest wstyd, taką mądrość wyniosłem z domu rodzinnego.
Prawdziwy mężczyzna ma wiele możliwości okazania swej męskości, to przede wszystkim odpowiedzialność za rodzinę. Troska, aby żona i dzieci miały co jeść i co na grzbiet włożyć, by wystarczyło na węgiel i prąd. W tym względzie głowa rodziny musi być twardy, jak głaz, nie może się mazać.

Znam mężczyzn, którzy płaczą na widok ludzkiej nędzy i niedoli, szczególnie dzieci. Czy z tego powodu coś im zbywa na męskości?
Wśród moich znajomych są panowie, którzy podczas podniosłych uroczystości patriotycznych, gdy wspominamy naszych narodowych bohaterów, przy „Boże coś Polskę” albo „Bogurodzicy” płaczą jak bobry. Czy oni są gorsi od tych, którym nawet powieka nie drgnie?

Po jednej z przegranych wojen pewien wódz rzymski wydał edykt zakazujący Rzymianom, pod karą śmierci, opłakiwania poległych. W ten sposób chciał wzbudzić w nich żądzę odwetu i zemsty. W Polsce zawsze było inaczej. Przed i po bitwie, bez względu na wynik, naród padał na kolana, modlił się i… płakał, a o zemście szybko zapominał. Takie sceny mamy u Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza i Żeromskiego.
W balladzie o śmierci pułkownika Leopolda Kula-Lisa, najmłodszego, ulubionego dowódcy brygadiera Józefa Piłsudskiego (zginął w wieku 22 lat) jest taka zwrotka:

Chorągwie się skłoniły
Nad grobem, na czci znak,
A stara brać żołnierska,
Jak dzieci, łkała tak.
Sam nawet Wódz Naczelny
Łzy w dobrych oczach miał,
Ukochanemu chłopcu
Na trumnę order dał

.
Jest w Polakach przedziwna miękkość i jedwabistość, być może słowo „dobroć” jest tu najodpowiedniejsze, co zapewne wynika z silnie przeżywanej wiary katolickiej.

Pewna partia afiszowała się hasłem: „Chłopaki nie płaczą”, szkoda, że inni płakali przez partię twardzieli. Ja mówię: Chłopaki płaczą, po to aby inni nie płakali.

**
Nie sądzę, aby wizerunek i dobre imię największego nawet biznesmena, kroczącego od sukcesu do sukcesu mogły naruszyć łzy. Że niby straci szacunek kontrahentów, posłuch wśród załogi; mniej czegoś sprzeda, albo drożej będzie musiał kupić, narazi się fiskusowi? Bzdury na resorach.

Dzisiaj dużo się mówi o społecznej odpowiedzialności biznesu, a w tym pojęciu mieszczą się iście niewieście uczucia: litość, współczucie, wyrozumiałość, wielkoduszność, solidarność z tymi, którym się nie udało i wreszcie miłosierdzie.

Osobiście wolę biznesmena – „babę” niż biznesmena w typie zimnego drania, któremu cyferki przesłaniają człowieka. Myślę, że prezesa roniącego łzy można pokochać, a prezesa, po którego licu nigdy się śloza nie stoczyła - można się tylko bać.

Podsumowując: Płacz u mężczyzny nie jest oznaką słabości lecz wrażliwości, delikatoności, bogactwa duszy. Dlatego na koniec, w tym świątecznym już czasie skropię tą pisaninę rzewnymi łzami, również z powodu pewnej ugody sądowej zawartej przez naszą redakcję...

Henryk Szewczyk







Dziękujemy za przesłanie błędu