Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
03/01/2014 - 03:13

Komentarz Szewczyka. Wróżby polityczne na Nowy Rok

Jeżeli budowa obwodnicy północnej Nowego Sącza ruszy wiosną z kopyta, jeśli sądeczanie będą widzieć postęp robot i ten wymarzony drugi most na Dunajcu zamajaczy pod Górą Zabełecką – Ryszard Nowak wygra po raz trzeci wybory prezydenckie.
Opozycja jest niezborna, miałka, bez wyraźnego lidera i „Rychowi” mogą skoczyć na piętę, a sądeczanie nie są pamiętliwi. Owszem, jest kapitał niezadowolenia do wykorzystania, ale za Nowakiem stoi machina: dziesiątki, setki rodzin zainteresowanych utrzymaniem status quo. Osobliwa mieszanka prywaty z wartościami chrześcijańskimi, co mnie, naturalnie, boli (wara od Świętego Kościoła), ale co w takim grajdołku, przepraszam – „stolicy Subregionu”!, jak Nowy Sącz ma swoją wagę. To wszystko razem nazywa się „układ sądecki”. Nie do ruszenia.
Tak się stanie z jednym zastrzeżeniem. Nowak przegra prezydenturę jeśli wybuchnie afera z rurami (czyt. kanalizacja Nowego Sącza z gminami pokrewnymi), przy której afera z galerią „Trzy Korony” wydaje się być pryszczem, ale raczej nie wybuchnie. Kto po dwóch, trzech latach zezna do protokołu, gdy dawno faktury rozliczono walutą brukselską, że musiał kupować takie a nie inne rury kamionkowe, u takiego, a nie innego dostawcy, na przykład bywalca loży vipowskiej na stadionie Sandecji przy ul. Kilińskiego, na przykład sponsora - tak się dziwnie składa - kolejnych kampanii wyborczych „Rycha”?
Dlatego, Drogi Panie Prezydencie, proszę spać spokojnie. Nie wierzę, że w prokuraturze, a potem ewentualnie w sądzie utrzymają się pseudozarzuty CBA. Pan dobrze wie, że gdyby chcieli faktycznie uderzyć, to by uderzyli w inny sposób. Reasumując: Chapeau bas przed prezydentem Ryszardem Nowakiem! Oby nam królował po wieki wieków, albo dzień dłużej, choć to raczej niemożliwe!
Nic się także nie zmieni w 2014 roku w powiecie nowosądeckim. Po raz czwarty, a będzie to już rekord Polski, starostą na kolejne cztery lata zostanie Jan Golonka z Łącka. Owszem, będzie rycie pod „Jaśkiem”, podszczypywanie i nękanie naszego ukochanego „Pana Starosty”. Ba, pojawią się w wyborach „dzikie” listy powiatowe, będą nienawistne ataki prasowe i internetowe, ale to Golonka wie, podobnie jak Nowak, jak się w demokracji robi i wygrywa wybory. Najbezpieczniej samemu wykreować „opozycyjną” listę, a po wyborach się „zjednoczyć”. Scenariusz znany i przećwiczony na biednej, umęczonej, tyle razy robionej w konia ziemi sądeckiej. Golonce nie zaszkodzi ciężka porażka w sprawie obwodnicy zachodniej Nowego Sącza, bo liderów wiejskich społeczności ma po swojej stronie. Jeśli chodzi o podbijanie „bębenka” sądeckiego – myślę tu o rozdawaniu na lewo i prawo złotych, srebrnych, brązowych, żelaznych i cynowych jabłek sądeckich oraz niemetalowych odznaczeń powiatowych - „Pan Starosta” nie ma sobie równych. Sztab ludzi na to pracuje i to nie od dziś, ani wczoraj.
To nie koniec sądeckich sukcesów w 2014 roku. Do Sejmiku Województwa Małopolskiego dostanie się, także po raz czwarty, Leszek Zegzda. Wprawdzie pan Leszek nie zostanie marszałkiem, ani wicemarszałkiem, ani nawet nie będzie szefował największemu klubowi w Sejmiku, jak dzisiaj, bo Małopolską za rok będzie rządził PiS, lecz mandat w Krakowie ma murowany. Nadal będzie moralizował i rozwijał „misję”, idąc w poprzek doktryny katolickiej, jak przystało na porządnego absolwenta KUL-u (nie daję na uczelnię lubelską złamanego grosika), lecz na to już nie ma rady. Jeżeli nie możemy kogoś pokonać, to go należy polubić. Osobiście, cenię Leszka Zegzdę, gdyż pamięta o kolegach z ławy szkolnej, a lojalność i wierność to w moich, coraz słabszych oczach, cnota najważniejsza.
A co będzie robił pod koniec 2014 roku mój ulubiony poseł Andrzej Czerwiński, szef sądeckiej Platformy Obywatelskiej? Sprawa jest jasna.
„Jędrula” będzie po staremu „zbierał argumenty”, jak mawia, w obronie kolejnych instytucji likwidowanych w 2014 roku na Sądecczyźnie przez  partię-matkę i będzie się szykował do wyborów parlamentarnych w 2015 roku, które śpiewająco wygra. Platforma wprawdzie nie zdobędzie w naszym okręgu wyborczym (od Biecza po Orawę) trzech mandatów, tylko jeden, ale Czerwiński będzie pierwszy na liście, więc nie ma ludzkiej siły, aby nie został posłem.
Pytanie: "A może poseł Czerwiński zapadnie się w 2014 roku ze wstydu pod ziemię?".
Odpowiedź:  "Na to bym nie liczył, bo kto rżnie gałę z premierem Tuskiem, ten rządzi III Rzeczpospolitą Polską, a Czerwiński gra na pomocy". Proste, jak drut.
Taki będzie 2014 rok. Życzę wszystkiego najlepszego naszym poczciwym, wyidealizowanym Czytelnikom, którzy za chwilę zapałają świętym oburzeniem. Poklikajcie sobie Kochani, obsobaczcie jednego, drugiego w komentarzach i... wszystko zostanie po staremu.
Henryk Szewczyk
Ps. Proszę mnie za rok rozliczyć z tych „proroctw”. Przyjmę każdy zakład przy uczciwych świadkach. Do dzisiaj pewien antykwariusz sądecki „wisi” mi wykwintny, wedle honorowej umowy, obiad w „Panoramie” (to ciągle najlepszy lokal gastronomiczny w Sączu i nastawałem na "Panoramę") za przegrany zakład w sprawie szans wyborczych Ryszarda Nowaka w 2010 roku. Prorokowałem wówczas, że „Rychu” niechybnie "rozjedzie" konkurencję w I turze i tak się stało.







Dziękujemy za przesłanie błędu