Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
13/06/2015 - 23:07

Martinoff z Londynu: Czym jest PiSobolszewizm?

Rada Powiatu Nowosądeckiego zdecydowała o przyznaniu siedmiu osobom tytułu "Zasłużony dla Ziemi Sądeckiej". Warto dodać, że jest to najwyższe odznaczenie przyznawane przez powiat ziemski.
Nie dostał go jeszcze prezydent-elekt Duda, ale z pewnością dostanie. W trakcie kampanii wyborczej dostał inne odznaczenie – „Złote Jabłko”, głównie za to, że jego ojciec pochodzi z Zarzecza, małej, ale bardzo urokliwej miejscowości położonej w Beskidzkie Sądeckim koło Łącka. Łącko pewnie w Polsce też nie wszyscy kojarzą, to podpowiem, że to tam gdzie robią śliwowice.

Wśród odznaczonych znalazły się osoby duchowne, lekarze, propagatorzy lokalnego folkloru, nauczyciele. W uzasadnieniu podano:
"Swoją działalnością społeczną dajecie wspaniały przykład i zachęcacie kolejne pokolenia do podejmowania trudu niesienia bezinteresownej pomocy i dbania o Małą Ojczyznę".
I tu zaczynają się problemy. Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność z Uzdrowisko Krynica-Żegiestów wystąpiła z propozycją, aby Rada Powiatu odznaczyła tym zaszczytnym tytułem także Tadeusza Rybę. Ktoś powie, siedmiu odznaczonych wystarczy, a kim jest Tadeusz Ryba żeby mu dawać taki tytuł?
Otóż Tadeusz Ryba to 87-latek dotychczas odznaczony Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
I zdaniem Rady Powiatu Nowosądeckiego Tadeusz Ryba nie powinien dostać medalu "Zasłużony dla Ziemi Sądeckiej". Inni: księża, nauczyciele, lekarze bardziej zasłużyli na takie wyróżnienie. "Podejmowali więcej trudu i bardziej nieśli bezinteresowną pomoc Małej Ojczyźnie".
Cóż, wiadomo - polityka. Goniących bezinteresownie z karabinem po lesie w latach powojennych nie wszędzie się ceni i docenia. Tym bardziej na Sądecczyźnie gdzie niepodzielnie rządzi i króluje... PiSobolszewizm.

Czym jest PiSobolszewizm?

PiSobolszewizm to taka odmiana konserwatyzmu. Taka sama jak w latach 80-tych, gdy konserwatystami byli komuniści, którzy nie chcieli żadnych zmian, a każda akcja mająca w zamyśle naprawę systemu była traktowana jak akcja sabotażowa wymierzona w całe państwo. Akcja wywrotowa zorganizowana przez warchołów. To są tacy sami konserwatyści, jak ci którzy przysięgali służyć Królowi Polskiemu i jemu służyli, i zwalczali Powstańców, bo przecież Królem Polski był rosyjski car.
A że konserwatyści, należy tutaj jednak dodać, dla lepszego ich opisu, że to są konserwatyści wsteczni, bo oni są nie tylko konserwatystami światopoglądowymi. Oni jak nic cenią sobie spokój i sielankę. Wsi spokojna, wsi wesoła i zwalczają każdego kto pragnie zakłócić ten spokój.

Więc tacy konserwatyści wsteczni cenią sobie ludzi, którzy propagują folklor, osoby dobrze wypełniające swoje obowiązki zawodowe czy duszpasterskie, ale broń Boże nigdy nie mogą przyznać racji komuś kto z karabinem biegał po lesie. Bo przecież taka osoba zakłóca, tak uwielbiany przez naszych wstecznych konserwatystów, SPOKÓJ.

Ta sama przyczyna tłumaczy zachowanie prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka. To on najbardziej sprzeciwiał się zburzeniu pomnika Armii Czerwonej stojącego w centrum miasta. Rysiu biegał za młodu w majteczkach po Alejach więc teraz nie chciał zburzyć pomnika, bo przede wszystkim chce spokoju. Skoro pomnik był, to nadal powinien być - głosi naczelna zasada konserwatystów wstecznych. Pomnik został zaraz po wojnie zburzony przez Żołnierzy Wyklętych, a przecież burzenie pomniku zakłóca SPOKÓJ tak uwielbiany przez wstecznych konserwatystów.

To Ryszard Nowak przyznał pośmiertnie Józefowi Oleksego tytuł Honorowego Obywatela Miasta Nowego Sącza w zamian za zasługi dla miasta, głównie takie, że urodził się w Nowym Sączu i niby coś tam udało się załatwić dzięki niemu. Akcja protestu przeciwko przyznaniu tego tytułu była od razu pacyfikowana i pokazywana jako akcja osób, które nie szanują zmarłych i nawet nad grobem zmarłych urządzają sobie tańce. I znów tacy zakłócają SPOKÓJ. To nic, że osoby które chciały wyróżnić Oleksego pierwsze zakłóciły spokój w ogóle, zgłaszając pomysł przyznanie mu tego tytułu.

Konserwatystom wstecznym najlepiej kojarzą się lata 70-te ubiegłego wieku. Wtedy oni byli młodzi i piękni, a za kredyty żyło się całkiem przyzwoicie. Więc teraz najlepiej nic nie zmieniać. SPOKÓJ przede wszystkim. Od czasu do czasu trzeba przyznać medal temu kto coś robi, ale na pewno nie temu co zawzięcie walczy, bo to kojarzy się z osobą zakłócającą SPOKÓJ.

Jedno czego nie mogę zrozumieć, to czemu ci ludzie są w PiS, który głosi radykalną przebudowę państwa? Przecież program PiS zakłóca tak uwielbiany przez nich SPOKÓJ. To elektorat SLD charakteryzuje się właśnie takim wstecznym konserwatyzmem - niech będzie tak jak było kiedyś za komuny, a najlepiej, żeby się niewiele zmieniało.

Jest tylko jedno wytłumaczenie czemu sądeccy konserwatyści wsteczni są w PiS, a nie SLD. Są katolikami (a przynajmniej starają się być). Natomiast SLD jest antyklerykalna i antyreligijna, a przynajmniej czasami stara się być laicka ze względów politycznych. A to dla sądeckich konserwatystów wstecznych jest przeszkodą, bo oni jako konserwatyści byli wychowani w miłości do Boga. Trzeba zaznaczyć Boga tego katolickiego, ludowego, gdzie chodzi się do kościółka w niedziele dla świętego SPOKOJU, a nie po wielogodzinnych przemyśleniach i wewnętrznej walce.

Jak senator Kogut, który potrafi opowiadać na konferencjach prasowych życiorysy świętych, a potem w Wielki Piątek cały mecz bluźnić na sędziego (patrz na youtubie mecz Kolejarz Stróże - GKS Katowice).

No i oczywiście SLD nie gwarantuje żadnych profitów z bycia u władzy. Szczególnie na Sądecczyźnie nie warto stawiać na tego konia. Dlatego sądeccy wsteczni konserwatyści są w PiS, a nie SLD. Ale ich poglądy i działania bardziej przypominają komunę, a nie nowoczesny patriotyzm, bo ten kojarzy się z zmianami. A konserwatyści wsteczni uwielbiają SPOKÓJ.
Martinoff z Londynu

**
„Martinoff” to pseudonim Marcina Kościsza, młodego mieszkańca Biegonic, przebywającego na saksach w Londynie, skąd bacznie śledzi sytuację w rodzinnym mieście. Bloger publikuje m.in. w portalu Salon24.pl.








Dziękujemy za przesłanie błędu