Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
12/05/2014 - 12:15

Policja sądecka działa nieprofesjonalnie

Sądecka policja została właśnie wyróżniona i zdobyła 17.miejsce w kraju pod względem wyników, o czym doniósł portal Sadeczanin.info. Biorąc pod uwagę, że nie tak dawno media informowały, że w policji brakuje 60 osób, jest to wynik wręcz znakomity. Pracuje mniej niż powinno, a mimo to mają bardzo dobre wyniki. Ekonomiści, dla których jedynym miernikiem jest statystyka wyników w stosunku do kosztów, powinni być zachwyceni.

Niestety, obserwując ostatnią interwencję policji w Muszynie, a jednostka ta podlega pod Komendę Miejską Policji w Nowym Sączu - trudno zgodzić się, że sądecka policja jest jedną z najlepszych w kraju.

Nagranie, które krąży w internecie pokazuje kompletny brak profesjonalizmu policji. Wprawdzie niektórzy twierdzą, że nagranie nie jest obiektywne, bo nie pokazuje co było wcześniej, zatem nie możemy wyrokować, ale nikt mi nie powie, że policjant trzymający w uścisku za kark młodego chłopaka, jakby worek ziemniaków trzymał, i kłócący się z jego kolegami, to jest przykład profesjonalizmu policji.

Wszystkim obrońcom policji podam następujące przykłady mające na celu porównanie działalności londyńskiej policji z tą muszyńską. Bowiem dopiero porównując dwie rzeczy do siebie, jesteśmy w stanie stwierdzić, że jedna jest gorsza od drugiej.

Więc jak działa policja w Londynie? Widok, że idą kibice piłkarscy przez całą ulicę, albo stoją na stacji metra czekając na pociąg i stoi tylko jeden policjant na platformie, to jest to widok normalny. Więcej policji nie jest potrzebna, żeby zapewnić bezpieczeństwo innym. Widok, gdzie w jednym miejscu przebywają ze sobą kibice dwóch grających tego dnia drużyn ze sobą mecz też jest czymś normalnym.

W sklepie czy gdziekolwiek indziej ochroniarze nie mają prawa dotknąć innej osoby, nawet jak widzieli, że coś kradnie, bo to narusza jej godność. Dotknąć i przeszukać może tylko policja. Tymczasem w Polsce, w pobliskich Gorlicach ochroniarze organizują sobie najazd na rafinerię i nic im za to nie grozi. Policja nie interweniuje, bo nie widzi łamania prawa, a szef ochroniarzy nic nie widział i nikim nie dowodził podczas akcji, jak to tłumaczył w sądzie. Komuś powykręcano ręce, a on pierwsze o tym słyszy na sali sądowej.

Nie chwalę angielskiej policji, bo też ma wady. Największa krytyka jaka spotkała policję londyńską w ostatnim czasie dotyczyła ich interwencji na Woolwich, gdzie dwóch islamistów obcięło tasakiem głowę angielskiemu żołnierzowi. Policja, która przyjechała jako pierwsza do interwencji nie podjęła żadnych działań, ponieważ policja angielska nie posiada broni palnej przy sobą. Nieuzbrojeni policjanci bali się podjąć interwencje przeciw komuś, kto chodzi z tasakiem i ręce ma umoczone w krwi. Dlatego, przez jakiś czas policjanci stali i obserwowali morderców, gdy oni chodzili i chwalili się tym co zrobili. Musiała przyjechać inna jednostka policji, która posiada broń i postrzelić tych morderców.

I uwaga, po tym wydarzeniu policja angielska nadal nie nosi ze sobą broni palnej. Oczywiście toczyła się debata, czy każdy policjant powinien mieć ze sobą broń, ale większość ludzi nie chce takich zmian.

Co to dowodzi?
Głównie tego, że w państwie prawa policjant jest przede wszystkim negocjatorem i posiada autorytet. Autorytet, który pochodzi z jego wiedzy na temat praw i obowiązków obywateli oraz z psychologii. Interweniujący policjant nie potrzebuje używać broni palnej, żeby pokazać swoją siłę, ani nie potrzebuje szarpać się z grupą ludzi.

Oczywiste ma on za sobą ogromne wsparcie. Wielokrotnie widziałem na własne oczy, że na przykład do grupki podpitych młodych ludzi zachowujących się głośno, podjeżdża policja. Dwóch policjantów wystarczy, żeby przekonać taką grupę, że już wystarczy tej zabawy na dzisiaj i pora rozejść się do domu. Dobry policjant, to przede wszystkim dobry psycholog, który ma autorytet, bo przemawia w imieniu prawa.

Oczywiście każdy ma prawo mieć swoje zdanie i może zacząć dyskutować z policjantem o swoje prawa, twierdząc że nie ma on racji i podpity człowiek może sobie robić co chce, bo jest wolnym człowiekiem. A nie daj Boże, jak jeszcze odepchnie lub w jakikolwiek inny sposób dotknie policjanta.
Wtedy policjant nie szarpie się z nim, nie kozaczy, nie próbuje pokazać jaki z niego van Damme, który jednym ruchem ręki potrafi załatwić pięciu ludzi. On dzwoni po wsparcie. A ci jego koledzy ze wsparcia, którzy chodzą ubrani na czarno z zakrytą twarzą, już z nikim nie dyskutują. Czas dyskusji i negocjacji był wcześniej.

W Anglii są jakby dwa rodzaje policjantów. Pierwszy, ten bez broni, który potrafi przekonać najbardziej zawziętego i zdeterminowanego człowieka, żeby postępował według jego woli. Ponieważ potrafi mu w sposób jasny i przekonywujący powiedzieć jakie ma prawa i co może go spotkać w konsekwencji niedostosowania się do zaleceń policjanta.
I drugi typ policjanta angielskiego to ten, który z nikim nie dyskutuje i działa jak robot. Ma uspokoić kogoś, to uspokaja tak, że już więcej nie chcesz mieć takiego spokoju. Nikomu nie życzę spotkania z tym typem policjanta.


Widząc interwencję policji z Muszyny odnoszę wrażenie, że w Nowym Sączu próbuje się robić z tego drugiego typu policjanta, tego pierwszego. Z ludzi, którzy mają więcej siły niż rozumu próbuje się robić ludzi, którzy mają autorytet w społeczności lokalnej. A głupek zawsze wśród mądrzejszych od siebie będzie się czuł nieswojo i wykonywał nieprzemyślane ruchy wynikające z nerwowości i niepewności, w jakim jest środowisku.

Efekt jest taki, że policjant bez słowa wykonuje jedno bezmyślne uderzenie w kamerę i ją niszczy. Takie scenki, to nawet teraz na Krymie nie było widać, bo tam uczniowie Putina zostali uczuleni na dziennikarzy, żeby im krzywdy nie robić. I jeśli chcieli zmusić kamerzystę do rezygnacji z filmowania, to zakrywali mu delikatnie kamerę i siłą perswazji wypraszali z tego miejsca. A walenie dłonią w kamerę, to można obejrzeć jeszcze na starych filmach pokazujących jak działała SB.

Kompletny brak profesjonalizmu pokazała również scena z duszeniem młodego chłopaka. I nie ma tu nic do rzeczy co było wcześniej. Wszystko to wygląda jak kabaret i nie buduje zaufania do policji. A wręcz przeciewnie - pokazuje, że przyjęć do sądeckiej policji powinno być znacznie więcej niż te 60 wakatów. I podczas selekcji powinno się kłaść nacisk na inne elementy niż obecnie. Komendant policji w Nowym Sączu w wywiadach tłumaczył, że wielu kandydatów odpada, bo nie spełnia wymagań stawianych policjantom. Może to wymagania są nieodpowiednie, skoro tacy kandydaci zostają policjantami, jak ci interweniujący w Muszynie?

Przeglądając wypowiedzi mieszkańców z Muszyny widać, że oni stoją po stronie tych młodych "bandytów" i "chuliganów", jak nazywa ich policja. Jest to o tyle ciekawe, że zazwyczaj ludzie narzekają na opieszałość policji, że nic nie robią, że nie łapią złodziei. Sklepikarz z Poznania nagrał nawet złodziei, którzy okradali jego sklep, bo policja nie chciała mu pomóc. W Muszynie sklepikarz, który prowadził sklep z ogródkiem broni młodych chłopaków przed nadgorliwą policją. A z wypowiedzi innych mieszkańców Muszyny można wywnioskować, że nie jest to pierwszy taki przypadek, gdzie policja nadużyła swojej siły. Pytanie: czy musi dojść do tragedii, żeby ktoś zadziałał, bo w Polsce mądry Polak jest zawsze po szkodzie?

Także pracy przed sądecka policją jeszcze dużo, zanim będą mogli się pochwalić, że są jedną z najlepszych jednostek w Polsce.

"Martinoff",
Londyn, maj 2014 r.
Fot. youtobe.com. Kadr z filmu "Brutalna akcja Policji w Muszynie" , gazeta.pl 

**
Tożsamość autora jest znana redakcji. Wkrótce "Martinoff" otworzy w naszym portalu swój blog. Publikacje "Martinoffa" nie są stanowiskiem redakcji.