Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
22/04/2014 - 09:45

Prezydent Nowak ma to gdzieś...

"Od dawna nawołuję, że Nowemu Sączowi potrzebne są inwestycje prorozwojowe, czyli takie, które spowodują napływ innych inwestycji, w tym przede wszystkim takich, gdzie ludzie znajdą pracę" - pisze "Martinoff".

Popularny sądecki bloger (salon24.pl), udzielający się również w naszym portalu, przysłał nam przed świętami z Londynu swoje przemyślenia na temat "Sądeckiej Wenecji" i innych działań inwestycyjnych władz Nowego Sącza.
Z publikacją rozważań i sądów "Martinoffa" wstrzymaliśmy się, aby nie psuć świąt prezydentowi Ryszardowi Nowakowi. Święta minęły i grzechem byłoby nie upublicznić "głosu rozsądku z Londynu zwykłego sądeckiego pnioka".

Traktujemy ten kontrowersyjny, co tu ukrywać, materiał "Martinoffa", jako przyczynek do poważnej dyskusji o przyszłości Nowego Sącza. Będziemy wdzięczni za merytoryczną odpowiedź sądeckiego Ratusza, liczymy na poważną debatę.
Poniżej korespondencja "Martinoffa" z Londymu, a już dziś możemy zdradzić, że niebawem Bloger (póki co pragnie zachować anonimowość) zagości na stałe w naszym portalu.
Red.

**
Sądecka Wenecja, czyli głos rozsądku z Londynu zwykłego sądeckiego pnioka


Zbliżają się wybory samorządowe, więc w Nowym Sączu następuje kumulacja inwestycji. Prezydent Nowak przed wyborami chce, aby obwodnica północna była w trakcie zaawansowanej budowy, aby mógł sobie przy niej zrobić fotki i konferencje prasowe. To nic, że ta obwodnica powinna już dawno być ukończona, bo pieniądze na nią przeznaczone były już w pierwszym unijnym budżecie przeznaczonym dla Polski. Chodzi mi o budżet unijny na lata 2000-2006. Niestety nie udało się wtedy zrobić tej drogi z tamtych pieniędzy, i ledwo udało się zacząć pracę przy końcu rozliczania kolejnego unijnego budżetu na lata 2007-2013.
Przypomnę, że unijny budżet to pieniądze przeznaczone na inwestycje w określonych latach, ale przy rozliczaniu inwestycji z tego budżetu obowiązuje zasada, że inwestycja może być ukończona i rozliczona dwa lata później.

Drugim sztandarowym produktem inwestycyjnym, którym ma zamiar się pochwalić obecny prezydent przed wyborami, to Sądecka Wenecja.
Projekt ten zakłada zagospodarowanie lewej strony brzegu Dunajca w centrum miasta. Ma tam powstać tor kajakowy, molo, muszla koncertowa.

Obie te inwestycje były obiecywane w trakcie poprzednich kampanii wyborczych więc Nowak będzie mógł się pochwalić, że wywiązał się ze swoich obietnic.
Inne obiecane inwestycje jak darmowy internet ( obiecywany w kampanii 8 lat temu, a dziś ten internet jest dostępny na mniej niż 20% powierzchni miasta), Węgierska- bis, czy nawet już zapomniany most na Dunajcu w okolicy ul. Piramowicz, to też jego obietnice, tyle, że niezrealizowane.

Tu taka ciekawostka, kilka lat temu Nowak lansował most przez Dunajec w okolicy ul. Piramowicza, ale odkąd zauważył, że wśród komentujących internautów dużą popularnością cieszy się Węgierska-bis, to zaczął obiecywać tę drogę, całkiem zapominają o moście przy Piramowicza. Ja od dawna nie słyszałem w jego wypowiedziach o moście przy ul. Piramowicza, natomiast jego wypowiedzi z poprzednich lat pełne są obietnic tego mostu.

O rozkopanych drogach czekających 2 lata na zalanie asfaltem nie będę wspominał, bo firmy bankrutowały, a oczywiście to nie jest wina Nowaka. Nowak nie mógł przewidzieć tego, że w gospodarce rynkowej bankructwo firmy to sprawa normalna i nie może być powodem opóźnień w realizacji inwestycji współfinansowanej przez Unię. Tak orzekła Komisja Europejska dawno, dawno temu, ale Nowak tego nie musi wiedzieć. Jego ludzie zatrudnieni w urzędzie niestety powinni to wiedzieć i odpowiednio zabezpieczyć się w umowie na wypadek bankructwa firmy. Ale tego nie zrobili i ulice były rozkopane przez 2 lata i nikt tam nie pracował. Nowak liczy, że do wyborów ludzie o tym zapomną, a on pokaże się na tle budowy obwodnicy północnej.

Powróćmy do Sądeckiej Wenecji.
Od dawna nawołuję, że Nowemu Sączowi potrzebne są inwestycje prorozwojowe, czyli takie, które spowodują napływ innych inwestycji, w tym przede wszystkim takich, gdzie ludzie znajdą pracę.

Ale prezydent Nowak ma to gdzieś.
On i jemu podobnych lansują w ogóle niepotrzebne inwestycje jak Sądecka Wenecja. Opozycja w mieście wcale nie jest lepsza, bo np. Zegzda z PO, który jako marszałek województwa przyczynił się do powstania Miasteczka Galicyjskiego, chce odbudowywać zamek w Nowym Sączu zniszczony podczas II wojny światowej.

Jak na tacy tu widać, że elity sądeckie dawno żyją oderwane od rzeczywistość. Ludzie którzy od 20 kilku lat żyją na państwowych posadkach zastanawiając się co powiedzieć, że by tych z PiS-u albo z PO pokazać w gorszym świetle i żeby zabłysnąć na tle jakiejkolwiek budowy, faktycznie nie wiedzą czego potrzeba temu miastu.

Dla takich naszych elit, jak nie Miasteczko Galicyjskie, to Sądecka Wenecja, albo zamek przyda się. Oni ze swoimi rodzinami w czasie wolnym od ciężkiej pracy chętnie pójdą sobie na spacer do takiego miłego miejsca. Tykim ludziom brakuje takich obiektów jak Sądecka Wenecja i zamek, bo ci ludzie mają prace, państwową z naszych podatków i dobre zarobki. Więc oni chcą budować infrastrukturę rekreacyjną, czy jak to się modnie teraz nazywa infrastrukturę spędzania wolnego czasu.
Tymczasem, powtarzam Sączowi potrzebne są inwestycje pro-rozwojowe. Ani Miasteczko Galicyjskie, ani Sądecka Wenecja ani zamek do takich inwestycji się nie zaliczają.

Zwykły nowosądeczanin potrzebuje pracy, a nie wydziwianego miejsca do spacerowania i spędzania wolnego czasu. Zwykły sądeczanin musi kombinować jak wydać pieniądze, żeby starczyło do końca miesiąca, a nie zastanawiać się czy pójdzie na molo czy do zamku na spacer. Takich problemów nie mają nasze elity. Oni mają problem gdzie pójść ze swoimi wnuczkami na spacer, bo dzieci już zdążyli przez te ponad 20 lat ustawić.

W czym rzecz?
Rzecz w tym, że Sądecka Wenecja pochłonie ok 50 mln złotych. Całość inwestycji Wegierska-bis według szacunków to 120 mln, przy czym w początkowym etapie wcale nie trzeba budować tej obwodnicy z mostem do Starego Sącza. Wystarczy wybudować obwodnicę do rzeki Poprad z dwoma wjazdami od Węgierskiej. Pozwoli to na otwarcie nowych terenów z przeznaczeniem na inwestycje.

Wyobraźmy sobie taką sytuacje, że mamy Węgierską-bis i jest inwestor, który chętnie postawi tam halę.

Jestem pewien, że 90% pracowników z pobliskiego Fakro, ale też i pracownicy z innych zakładów chętnie złożą tam aplikacje o pracę. Wszyscy pracy nie dostaną, ale na dzień dobry obecni pracodawcy będą musli podnieść płace swoim pracownikom, bo jak nie to im najlepsi pracownicy odejdą do nowego pracodawcy.

Na początek niech powstanie jeden zakład, potem kolejne. Ja nie oczekuje, że prezydent miasta Nowego Sącza będzie budował zakłady pracy dla nowosądeczan. Ale oczekuję, że prezydent miasta stworzy takie warunki, że każdy inwestor chętny do otwarcia zakładu pracy, będzie miał tutaj ułatwione zadanie. Będzie miał gotowy teren z planem zagospodarowania, z infrastrukturą medialną i z dojazdami.

I dlatego to inwestycja w Węgierską-bis, nawet okrojoną z mostu na Popradzie, jest taką inwestycją, która w sposób znaczący może poprawić sytuacje na rynku pracy sądeczan, a nie obietnice, ze do Sącza będą przyjeżdżać turyści, bo tutaj jest miasteczko Galicyjskie Wenecja czy zamek.

"Martinoff",
Londyn, 18 kwietnia 2014 r.
**
Ps. Tożsamość Autora jest znana redakcji.
Fot. archiwum