Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
29/01/2015 - 15:42

Sołtys z Wierchomli: Jak to z Frontem Ukraińskim było

No dobrze, Schetyna powiedział, że to Pierwszy Front Ukraiński przemaszerował przez południe Polski w 1944 i 45 roku. Historycy i histerycy rzucili się na ministra. Nawet Jarosław Kalinowski, z zawodu zootechnik, poprawiał go z zadowoloną miną. Trochę mnie to dziwi.
Swoją nazwę ów Front wziął od terenów, które wyzwalał. Nawet mnie wyzwolił pod Nowym Sączem, choć nie wiedziałem jeszcze, że będę wkrótce świadkiem dalszego wyzwalania kraju, tym razem od „kułaków”, Łemków i całej tej inteligenckiej hołoty, co to z „polskich panów” się po części wywodzi, a po części sama się reprodukuje.

Dowódcami I Frontu byli kolejno: Watutin, Żukow, Koniew – wszyscy Rosjanie. No ale mięsem armatnim tego Frontu był „naród stu narodów”, a z nim wkrótce i 2. Armia Wojska Polskiego. Ukraińców tam było nie mniej niż na innych frontach, a może i więcej, jako że idąc przez ziemie rdzennie ukraińskie, Front zagarniał i wcielał w swoje szeregi jeśli nawet nie tamtejszych cywilów, to niemałą partyzantkę radziecką. A tam ona nie z innego narodu się wywodziła, jeno z ukraińskiego. Oficerami mogli być Rosjanie.

Pewnie, generalissimus Stalin nie mógł ufać drugiemu liczebnie ze stu narodów. Pamiętać też należy, iż pewna część Ukraińców hodowała sympatie proniemieckie; było ich więcej niż proniemieckich Francuzów i byli dla nas bardziej dotkliwi. Zarazem Stalin miał powody, by nie dając Ukraińcom kluczowych stanowisk, doceniać ten naród propagandowo. Może stąd nazwa Frontu. Nie Schetyna ją wymyślił.

Z drugiej strony nie daj Marksie z Engelsem, by miało wtedy powstać jakieś autonomiczne ukraińskie wojsko. Toć przecie i dziś Putin uważa Ukraińców za Rosjan, mówiących ruską gwarą. Już fakt, że trzeba było ścierpieć Wojsko Polskie, był drzazgą w pięści Generalissimusa. Tak więc nazwa „Front Ukraiński” (która mogła zostać w dowolnej chwili zmieniona) była wszystkim, co Kozacy otrzymali.

No cóż, to właśnie, jak mi się wydaje, miał na myśli Schetyna, gdy zauważył, że Auschwitz wyzwalali żołnierze Pierwszego Frontu Ukraińskiego, a więc poniekąd Ukraińcy. Jeśli pamiętać, że setki tysięcy „ludzi radzieckich” zostały łagodnie przemianowane na Rosjan w procesie budowy państwa komunistycznego, to może z krytyką wypowiedzi Schetyny nie warto się tak bardzo eksponować. Co się bowiem okaże? Co najwyżej to, że Schetyna nie wymienił Kałmuków, Tatarów, Czukczów i dalszych 90 nacji, które walczyły w szeregach I Frontu. Jak to się mówiło, „u boku rosyjskiego proletariatu”.

Dla wszystkich walczących z agresją niemiecką mam szacunek, dla prawicy i lewicy, dla wierzących, wątpiących i ateistów. Nie sądzę, żebym w państwie Hitlera ukończył szkoły, żebym zebrał bibliotekę polskiej poezji. Ba, nie sądzę, żebym mógł czytać powieści Prusa i Sienkiewicza, nowele Hemingwaya i w szczególności wiersze Heinego (Żyd). Po przejściu Frontu Ukraińskiego – mogłem. Zaś paredziesiąt lat później nawet mogę napisać, że Schetyna się tak bardzo nie pomylił. A politycznie rzecz biorąc – bodaj nie pomylił się w ogóle.

Witold Kaliński

**
Autor jest sołtysem Wierchomli, prezesem Towarzystwa Literackiego im. C. Norwida w Nowym Sączu. W przeszłości był nauczycielem języka polskiego i dyrektorem renomowanych liceów ogólnokształcących w Warszawie. W ostatnich wyborach samorządowych zdobył mandat radnego Miasta i Gminy Piwniczna Zdrój. Publikuje felietony w miesięczniku „Sądeczanin”.









Dziękujemy za przesłanie błędu