Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
10/12/2022 - 17:30

Nie umieją czytać, ani pisać, ale chcą montować u siebie panele fotowoltaiczne

W niewielkim mieście Chajul, położonej w górzystym, trudno dostępnym rejonie Gwatemali, dziesięć rdzennych kobiet poznaje tajniki inżynierii elektrycznej. A konkretnie montażu i obsługi paneli słonecznych, dzięki którym ich wioski uzyskają wreszcie dostęp do prądu.

Większość kursantek nie umie czytać ani pisać, ich wspólnoty żyją poza zasięgiem decyzji władz, a przede wszystkim – w mroku. Na obszarach wiejskich w departamentach, gdzie obecność rdzennych mieszkańców jest największa, zasięg infrastruktury elektrycznej nie przekracza 20 procemt. Dzięki działalności fundacji Barefoot College International kolejna grupa „solar mamas” powróci do zapomnianych przez rząd rdzennych wspólnot, przynosząc im elektryczność.

Julieta Fernanda Tzoy, 69-letnia mieszkanka prowincji Huehuetenango, jest najstarszą z kursantek. Do tej pory jej obowiązki kręciły się wokół opieki nad siedmiorgiem dzieci i trzydzieściorgiem wnuków, nigdy też nie chodziła do szkoły. Przed miesiącem nieoczekiwanie stała się gwiazdą TikToka, po tym jak filmik, na którym uczy się łączyć obwody elektryczne, uzyskał ponad 200 000 wyświetleń.

Julieta wraz z kilkoma kobietami wywodzącymi się z innych rdzennych plemion Gwatemali przechodzi kurs tworzenia podstawowych instalacji elektrycznych i obsługi paneli fotowoltaicznych. Tych technologii uczą się z książek, które wypełnione są obrazkami i kolorowymi schematami, a więc są dostosowane do potrzeb niepiśmiennych uczennic.

Panele słoneczne, których działanie poznają uczestniczki programu i które później dostarczane są do ich społeczności, mają 70V napięcia i mogą być wykorzystane do zaspokajania bieżących potrzeb energetycznych wioski. Ponadto, kobiety uczą się wytwarzać przenośne lampy i małe zasilacze, dzięki którym mogą np. naładować telefon komórkowy.

Ukończywszy program, powrócą do swoich wspólnot z wiedzą i narzędziami, które umożliwią dostęp do stabilnego ekologicznego oświetlenia oraz prądu w najbiedniejszych zakątkach kraju. Dostęp do elektryczności przełoży się nie tylko na poprawę jakości życia, ale też zwiększenie szans rozwoju dla najmłodszych przedstawicieli tych zmarginalizowanych rdzennych społeczności.

Barefoot College to organizacja założona w Indiach w 1972 roku, której celem jest zmniejszanie biedy i nierówności poprzez kształcenie rdzennej ludności oraz elektryfikację trudno dostępnych obszarów za pomocą czystej energii słonecznej. Bunker Roy, 73-letni biznesmen i założyciel fundacji, miał zainspirować się ideami głoszonymi przez Mahatmę Gandhiego.

Formuła programu obejmuje zorganizowanie podróży oraz pobytu przyszłych inżynierek w centrum szkoleniowym – początkowo w głównej siedzibie fundacji, w Indiach – pełen kurs, oraz późniejszą dystrybucję paneli słonecznych w obrębie lokalnej społeczności. Ponadto, we współpracy z miejscowymi organizacjami pozarządowymi, fundacja monitoruje funkcjonowania paneli przez kolejnych pięć lat – m.in. w zakresie tego, czy zysk z nadwyżek wygenerowanej energii przekształcany jest w fundusz, z którego opłaca się pracę solar mamas oraz koszty konserwacji i wymiany elementów instalacji.

- Różnica względem tradycyjnie rozumianej filantropii jest właśnie taka: można było przekazać panele słoneczne wioskom, ryzykując, że z czasem utworzą się tam prawdziwe cmentarze technologiczne. Zamiast tego chcemy, by lokalne wspólnoty osiągnęły samowystarczalność poprzez wspieranie potencjału kobiet. To dlatego kształcimy dorosłe kobiety – to gwarantuje, że nie przeniosą się do stolic czy innych dużych miast, tylko wrócą do swojej wioski - tłumaczy Antonella Santilli, jedna z osób zarządzających projektem.

Istotnie, program, jaki realizuje Barefoot College, jest rewolucyjny przede wszystkim ze względu na profil osób, do których jest skierowany. Chodzi o słabo wykształcone, zwykle niepiśmienne kobiety – najczęściej matki lub babcie – z małych wiejskich społeczności, znacznie oddalonych od krajowych sieci elektrycznych.

W efekcie chodzi więc nie tylko o walkę z ubóstwem i wykluczeniem, ale też o wzmocnienie pozycji kobiet w lokalnych wspólnotach. – Wyruszają z domów jako babcie, a powracają jako tygrysice - podsumowuje Bunker Roy.

W 2018 roku, w ramach programu trzy reprezentantki rdzennej społeczności Ngäbe z Kostaryki wyruszyły do Indii, by tam nauczyć się obsługiwać i reperować panele fotowoltaiczne. Kobiety zostały wytypowane przez członków swojej wspólnoty. Wcześniej nie podróżowały, niemal nie opuszczały rodziny – jednak zaufanie, jakim obdarzyła je społeczność, oraz nadzieja na lepsze jutro przekonały je do tej wyprawy.

Mimo bariery językowej, przez pół roku opanowały potrzebne umiejętności, po czym powróciły do swoich odciętych dotychczas od cywilizacji wiosek, by otworzyć im dostęp do jej zdobyczy. A z czasem – pomóc w procesie elektryfikacji kolejnych osad, zamieszkiwanych przez ubogą rdzenną ludność.

W podobny sposób w ciągu ostatniej dekady już ponad 3 500 kobiet z rdzennych społeczności na całym świecie zdobyło podstawowe umiejętności z zakresu pozyskiwania energii słonecznej. Od Papui-Nowej Gwinei przez Zanzibar po Peru.

Poza pierwszym centrum szkoleniowym w Indiach, Barefoot College zarządza też kilkoma placówkami w Afryce, m.in. na Madagaskarze. Chcąc objąć zasięgiem programu kolejne wspólnoty, fundacja otworzyła swoją pierwszą siedzibę w Ameryce Łacińskiej.

Gwatemala, gdzie ubóstwo energetyczne – jak określa się sytuację, gdy gospodarstwo domowe nie ma dostępu lub może sobie pozwolić na energię elektryczną do zaspokojenia podstawowych, codziennych potrzeb – szacuje się na 35 proc., była oczywistym wyborem. Tym bardziej, że jest to kraj o jednym z najwyższych na kontynencie wskaźników udziału rdzennej ludności w ogóle populacji (41 proc.).

Każde centrum, poza flagowym programem kształcenia rdzennych mieszkanek na specjalistki od fotowoltaiki, oferuje też szkolenia dopasowane do specyfiki danego kraju. W przypadku Gwatemali uczy się m.in. produkcji kawy czy zarządzania mikroprzedsiębiorstwem.

Profesorkami w nowej placówce są często kobiety, które wcześniej wykształciły się w Barefoot College i teraz przekazują nabyte przed laty umiejętności kolejnym solar mamas, tak by i one mogły zapewnić dostęp do elektryczności kolejnym rdzennym wspólnotom. W ten sposób napędza się zrównoważony rozwój społeczności, oparty o coraz szerszy stabilny dostęp do czystej energii oraz wzmacnianie pozycji kobiet – głównych depozytariuszek technologicznej innowacji.

Z tej przyczyny mężczyźni we wspólnotach objętych programem Barefoot College nierzadko podchodzą do niego z podejrzliwością. Wielu nie rozumie dlaczego to właśnie kobiety, a nie oni, mają być odpowiedzialne za elektryczność w ich wiosce. Bárbara Pérez, dyrektorka programu, ma na to konkretną odpowiedź:

- Wierzymy, że gdyby kobiety miały te same możliwości, jakie zwykle dostępne są mężczyznom, żylibyśmy w lepszym świecie. Wystarczy tylko dać im odpowiednie narzędzia.

Przykład Marty Alicii Venavente stanowi doskonałe potwierdzenie dla tej tezy. Ta gwatemalska solar mama – prywatnie matka czworga i babcia trojga dzieci – w ciągu trzech miesięcy 2020 roku zainstalowała sto domowych systemów oświetleniowych w wioskach zamieszkałych przez rdzenną ludność. W pracy pomagała jej córka, zdobywając umiejętności poprzez praktykę i obserwację.

Członkowie lokalnej społeczności byli zachwyceni, bo prąd pochodzący z odnawialnych źródeł energii znacznie odciążył ich domowe budżety, gdyż nie musieli już kupować tak wielu świec. Dla wielu z nich było to pierwsze Boże Narodzenie, którego nie spędzili w półmroku, ale w pełnym świetle. (Gabriela Kozakiewicz, fot. Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu