Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
24/05/2021 - 17:40

To było ekstremalnie trudne. Zamontowali je na moście w Kurowie [WIDEO, ZDJĘCIA]

Gigantyczne błękitne rury, a w nich sześćdziesiąt stalowych lin, które pną się do ogromnych pylonów. Budowlańcy już podwiesili dwie pary want na moście w Kurowie. Przeprawa to ciągle jeszcze plac budowy, ale gigantyczny most robi wrażenie. Dziś można było odbyć po nim pierwszy spacer, bo postęp robót przyjechał oglądać sam minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, któremu towarzyszyli dziennikarze.

To, co do tej pory można było zobaczyć tylko na wizualizacji, teraz można było wreszcie podziwiać na własne oczy. Część want już została zamontowana na pierwszej z trzech par gigantycznych pylonów, które wznoszą  się na wysokość ponad 33metrów.  

Zakładanie stalowych lin to bardzo trudna  operacja.  Najpierw montuje się je na luźno, w  specjalnych gniazdach na pylonie i na moście, a potem się je napręża przy pomocy pras hydraulicznych do odpowiedniej siły, takiej  jak to przewidzieli  i projektant i konstruktor.  Ważne jest  to, żeby je  wszystkie naprężyć w odpowiednich etapach i odpowiedniej kolejności, zanim zostaną zlikwidowane podpory tymczasowe. A tu nowego mostu nadal nie ma  Kiedy rozbiorą to żelastwo i postawią most na Kamienicy? Ratusz daje odpowiedź  

Wanty czyli ciężkie stalowe liny, wymagają precyzyjnego, geodezyjnego ustawienia. Nie mogą być ani za krótkie ani za długie. Naciąga się je jak gumę czy sznurek.  Jeśli się je  naciągnie do odpowiedniej siły, wtedy się je klinuje i zabezpiecza, żeby taka lina się już  nie wysunęła z gniazda.

-  Instalowanie lin zostało podzielone na trzy etapy - mówi Szczepan Michna,  kierownik budowy.  Zaczęliśmy od strony Nowego Sącza, teraz  trwają przygotowania  do montażu want od strony Brzeska.  Potem przyjdzie czas na te w środku.  Regulacja natężenia lin nastąpi wtedy, kiedy już wszystkie elementy mostu będą gotowe.

Jak przyznaje inżynier stawianie mostu w Kurowie to  skomplikowana budowa. Jak na most pylonowo-wantowy, bo tak się fachowo nazywa jego konstrukcja,  jest nietypowy, bo jest niski. To sprawia, że lin musi być więcej i dlatego muszą być  mocniejsze i bardziej naprężone. - Na każdą z trzech par pylonów  przypada 36 lin o długości  od ponad 33 do blisko 88 metrów. Łączna długość want nowego mostu wyniesie nieco ponad 7,3 tys. metrów.

Zastosowana technologia  stawiania przeprawy wymagała wykonania podpór tymczasowych zlokalizowanych w nurcie rzeki na czas realizacji obiektu, potem zostaną rozebrane. Konstrukcja jest posadowiona na dwóch przyczółkach i trzech podporach.

Na placu budowy pojawił się dzisiaj minister infrastruktury Andrzej Adamczyk,  na którym nowy most zrobił wrażenie.

- Jesteśmy dumni z tego, że w Polsce są prowadzone inwestycje na tak wysokim poziomie technologicznym. To niezmiernie skomplikowane przedsięwzięcie pod względem  inżynieryjnym, ale  widać, że wykonawcy doskonale  dają sobie  z tym radę. Kiedy rozmawiam z inżynierami nadzoru,  podkreślają, że nie ma opóźnień.  Prace są realizowane zgodnie z harmonogramem, a trudności, które się pojawiają, są szybko rozwiązywane i budowa posuwa się dalej.  Te prace trwają od niedawna, bo przecież  w połowie 2019 roku, tutaj, w szczerym polu, było symboliczne wbicie łopaty, a  dzisiaj mamy tu olbrzymi obiekt. To cie też zainteresuje Co to za budowa wynurzyła się z ziemi. W Nowym Sączu zgrzytają od tego zębami

Tak długiego mostu w naszym regionie nikt jeszcze nie budował. Długość przeprawy to 602 metry, szerokość 17,2 metra. Z końcem lutego stuosobowa ekipa specjalistów nasunęła ostatni segment gigantycznego przęsła, które połączyło dwa brzegi Dunajca. Na wykonanie płyty przeprawy zużyto 9,5 tys. metrów sześciennych betonu oraz blisko 3,5 tys. ton stali zbrojeniowej.

Wielkie przedsięwzięcie budowlane pochłonie blisko 190 mln złotych.  Pierwsze auta pomkną nowym mostem w październiku tego roku. ([email protected]) fot.jm

To było niesamowicie trudne. Zamontowali wanty na moście w Kurowie




Fot.Jm






Dziękujemy za przesłanie błędu