Chodnik przy Kamiennej. Zmowa wykonawców?
Jak już informowaliśmy po raz drugi został unieważniony przetarg na to zadania, podobnie stało się z chodnikiem przy ul. Długoszowskiego. W obu przypadkach, jako przyczynę unieważnienia przetargu Miejski Zarząd Dróg podał za wysokie oferty.
Gajdoszowi odpowiedział "na gorąco" wiceprezydent Wojciech Piech. Zastępca prezydenta Nowaka przypomniał historię nieszczęsnego przetargu.
- W budżecie pierwotnie przeznaczyliśmy na tą inwestycję milion złotych. Do pierwszego przetargu zgłosiły się dwie firmy. Korzystniejsza oferta opiewała na półtora miliona złotych - opowiadał Piech.
W tej sytuacji prezydent przeforsował zmianę w budżecie. W nowej wersji na chodnik przy ul. Kamiennej (600 metrów, kanalizacja burzowa) zarezerwowano półtora miliona złotych. Do drugiego przetargu stanęły trzy firmy, najtańsza oferta opiewała na 1 800 tys. zł. Na takie wydatek miasto nie było przygotowane. Zresztą, nawet gdyby podniesiono "stawkę" do dwóch milionów złotych, to wcale nie jest pewne, czy w trzecim przetargu najlepsza oferty nie byłyby odpowiednio wyższa i taka zabawa mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. - To pachnie zmową wykonawców - rzucił pod nosem któryś z radnych.
- Ponieważ za mało już jest czasu, aby jeszcze w tym roku przeprowadzić trzeci przetarg i rozliczyć inwestycję, to postanowiliśmy sami wykonać dokumentację techniczną i na początku przyszłego roku ogłosić przetarg na samo wykonawstwo - tłumaczył Piech.
Radny Gajdosz kręcił głową. Widać było, że taka odpowiedź go nie zadowoliła Na ulicy Kamiennej były już mnóstwo wypadków, także ze skutkiem śmiertelnym. - Ludzie tracą cierpliwość - mówi Gajdosz.
(s)