Czy Nowy Sącz dołączy do miast z łąkami antysmogowymi? To filtry wyłapujące pyły
Nowe władze miasta sprowadziły w lutym tego roku pierwsze dostawy 'błękitnego węgla", który powoduje dziesięciokrotną redukcję emisji do powietrza pyłów wszystkich kategorii oraz dwudziestokrotną redukcję rakotwórczych węglowodorów aromatycznych. I znaleźli się chętni, którzy kupili na próbę pierwsze kilogramy i wypróbowali, jak takim węglem się pali. "Błękitny węgiel" sprawdził się, chociaż jest droższy od węgla, który dotychczas kupowali.
Jest to pierwsza "jaskółka" walki ze smogiem. Nowe władze miasta wyszły z założenia, że należy w tej materii działać, a nie mówić. Są otwarte na kolejne pomysły, jak eliminować smog, który w sezonie jesienno - zimowym dusi Nowy Sącz.
Zobacz także: NIK wziął pod lupę miejską zieleń w Nowym Sączu. Co wypatrzyli kontrolerzy?
Kilka dni temu radny Jakub Prokopowicz zwrócił się do prezydenta miasta z interpelacją, aby w Nowym Sączu, wzorem innych miast w Polsce założyć łąki antysmogowe. Co to takiego?
Rozwiązania takie wdrożyły już stolica Małopolski - Kraków, w którym jest 10 ha łąk kwietnych oraz Białystok.
- Co to jest łąka antysmogowa? Tereny zielone, przede wszystkim pasy zieleni przy drogach obsadza się w mieście, specjalną mieszanką roślin wyłapujących spaliny i pył pochodzący z transportu - tłumaczy radny Prokopowicz. - Jeśli takie rozwiązanie zostało wdrożone w niektórych miastach, to dlaczego nie można spróbować coś takiego zrealizować w Nowym Sączu?
Metr kwadratowy takiej łąki, obsadzonej odpowiednimi roślinami jest w stanie wyłapać tyle pyłów, co pięcioletnie drzewo. Tego typu nasadzenia wymagają koszenia kosą jedynie dwa razy w roku - dodaje radny Koalicji Nowosądeckiej. Zaznacza również, że koszt utrzymania zieleni miejskiej byłby o wiele niższy.
By się o tym przekonać należałoby zrobić jedną łąkę antysmogową w mieście na próbę, by przetestować to rozwiązanie. Warto też byłoby wiedzieć, jeśli takie rozwiązanie sprawdziłoby się, ile terenów w mieście można przeznaczyć na taki cel.
- Gdyby udało się wdrożyć w Nowym Sączu takie rozwiązanie, to byłby to jeden z elementów walki ze smogiem w mieście, jak i możliwość obniżenia kosztów utrzymania zieleni - dodaje radny Prokopowicz. - Może znowu Nowy Sącz były, tak jak dawniej nazywany miastem kwiatów i zieleni.
[email protected], fot. Jm., IM.