Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
08/11/2017 - 13:10

Czy Nowy Sącz przygotuje raport zniszczeń wojennych, żeby wyegzekwować od Niemców pieniądze na odbudowę zamku?

Czy władze Nowego Sącza przygotują raport zniszczeń miasta dokonanych w czasie drugiej wojny światowej, który stałby się szansą na uzyskanie od Niemców pieniędzy na odbudowę zamku Jagiellonów? Sugeruje to poseł Arkadiusz Mularczyk szefujący sejmowemu zespołowi zajmującemu się oszacowaniem wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec. Częścią dokumentu mógłby stać się sądecki raport.

Niemcy w czasie drugiej wojny dokonali ogromu zniszczeń. W Nowym Sączu ciągle widocznym tego symbolem są ruiny królewskiego zamku - mówił w rozmowie z Sądeczaninem poseł Arkadiusz Mularczyk

- Nie możemy go odbudować, bo to będzie kosztowało setki milionów złotych. Szukamy środków i ciągle zastanawiamy się jak go zrekonstruować - mówi poseł. - Ten zamek powinni odbudować Niemcy, którzy w czasie okupacji doprowadzili do zniszczenia naszego kraju w czterdziestu procentach.

Czytaj też Niemcy dadzą pieniądze na odbudowę sądeckiego zamku?

 Zdaniem parlamentarzysty władze Nowego Sącza powinny się pokusić się o przygotowanie wyceny strat związanych z drugą wojną światową. To, jak podkreślał Mularczyk, mogłoby być wsparciem działań zespołu.

- Musimy przygotować raport, który będzie się opierał o dokumenty już wytworzone w czasach PRL. Chcemy je zaktualizować. Byłoby dobrze, gdyby poszczególne miasta i miejscowości wyceniły straty, jakie wyrządzili im Niemcy w czasie wojny. Takie działania zostały już podjęte w Jaśle. Myślę, że warto to zrobić także w Nowym Sączu. Będą do tego zachęcał prezydenta.

Czytaj też Wiesz jak wyglądał zamek w Nowym Sączu przed zniszczeniem? Obejrzyj i powiedz, czy warto walczyć o jego odbudowę! [WIDEO]

Co na to władze Nowego Sącza? Wiceprezydent Wojciech Piech do pomysłu odnosi się sceptycznie. Jak podkreśla, przede wszystkim potrzebne jest porozumienie dotyczące kwestii rozliczeń reparacji między Niemcami a Polską, która może gromadzić materiał dowodowy i dochodzić swoich roszczeń, ale musi to mieć oparcie systemowe.

- Według mnie Polska potrzebuje ustawy, która dotyczyłaby przygotowania takiego materiału dowodowego - mówi wiceprezydent Piech. - Powinna też zostać wskazana instytucja rządowa spośród tych, już istniejących lub powołana nowa, dla oszacowania strat wojennych. Taka instytucja powinna dysponować właściwym funduszem, a także państwowym zasobem rzeczoznawców majątkowych, także historyków i biegłych wszelkich możliwych kompetencji.  

- Dopiero po egidą i auspicjami takiej rządowej instytucji, funkcjonującej w ramach systemu określonego ustawą i rozporządzeniami, my jako miasto moglibyśmy się włączyć do przygotowania dokumentu powołując do tego odpowiedni zespół - dodaje wiceprezydent.  

Piech podnosi też kwestie związane z kosztami, jakie musiałby ponieść magistrat przygotowując raport zniszczeń. Jego zdaniem podejmowanie przez miejski samorząd takiej inicjatywy już teraz, jest przedwczesne.

- Na razie sprawa reparacji wojennych nie wyszła poza polityczne deklaracje, opinie biura legislacyjnego i jedno wystąpienie ministra spraw zagranicznych, który zapowiada, że rząd w ciągu kilku miesięcy prawdopodobnie sformułuje stanowisko w tej kwestii. Moim zdaniem  miasto poniesie koszty, bez żadnej gwarancji powodzenia na przyszłość. Inicjatywę powinien podjąć rząd w wymiarze ogólnopaństwowym i przy okazji w gromadzenia materiałów dowodowych może zaangażować potencjał wszystkich samorządów w Polsce. Czekamy więc na wszczęcie oficjalnej procedury.

Co na to poseł Arkadiusz Mularczyk?







Dziękujemy za przesłanie błędu