Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
19/05/2014 - 09:00

Czy pierwsze miejsce na liście gwarantuje mandat eurodeputowanego?

Na postawione w tytule pytanie nie jest (wbrew pozorom) łatwo odpowiedzieć, ponieważ na ostateczny kształt i wynik wyborów ma wpływ mnóstwo czynników, a same wybory (z czego mało kto zdaje sobie tak naprawdę sprawę) zaczynają się praktycznie w chwili powołania do życia komitetu wyborczego.
Pierwszym i niezwykle ważnym zadaniem każdego komitetu jest wyłonienie grupy kandydatów, którzy znajdą się na listach wyborczych danej partii w poszczególnych okręgach, to jednak dopiero początek – kolejnym zadaniem jest takie umieszczenie tych osób na listach, aby zapewnić partii jak największą ilość głosów w danym okręgu. Powszechnie uważa się, że osoby umieszczone na pierwszych miejscach list wyborczych mają największe szanse na uzyskanie mandatu, jednak nie w każdym przypadku ta teza się sprawdza.

 

Osoba czy partia?                                                                

 

Bardzo istotnym czynnikiem, który nierzadko ma znaczenie decydujące, jest sam sposób, w jaki głosujemy – nadal jest tak, że Polacy względnie rzadko oddają głos na konkretną osobę, a bardziej popierają całą partię. W efekcie dla sporej części naszych rodaków nie ma większego znaczenia, jak wygląda lista do Europarlamentu, ponieważ oni oddadzą głos na pierwsze nazwisko z listy, wyrażając w ten sposób poparcie dla całego ugrupowania. To jeden z powodów, dla których liderzy list zwykle otrzymują tak wiele głosów. Zdarza się jednakże i tak, że nie wygrywa lider listy, tylko osoba, która znajduje się na samym jej końcu – wynika to przede wszystkim z faktu, że 10 miejsce (tyle zawiera lista do Europarlamentu) również jest w pewnym sensie eksponowaną pozycją. Uruchamia się tu także dodatkowy mechanizm swoistego współczucia, co powoduje, że niejako z litości oddajemy głos na tego ostatniego kandydata.

 

Popularność ma znaczenie

 

Istnieją jednak i inne zagrożenia dla liderów list wyborczych – doskonałym przykładem jest niedostateczne zaangażowanie się w kampanię wyborczą, co często kończy się spektakularną porażką lidera na rzecz kogoś z odleglejszych miejsc (zwykle drugiego lub trzeciego). Platformie Obywatelskiej, która według sondaży CBOS ma poparcie 29% społeczeństwa, takie niebezpieczeństwo nie grozi, ponieważ wszyscy kandydaci (nie tylko liderzy) prowadzą swe kampanie wyborcze bardzo aktywnie – wystarczy wejść na stronę https://wybory.platforma.org/, aby się o tym przekonać. W tym konkretnym przypadku liderzy list wyborczych PO mogą się czuć względnie bezpiecznie, wynika to jednak bardziej z tego, że nie są to osoby przypadkowe (wręcz odwrotnie: doskonali specjaliści i utalentowani politycy) niż z tego, że mają ogromną przewagę nad swymi kolegami i koleżankami z niższych pozycji.

Źródło: http://wybory.platforma.org/

Artykuł sponsorowany







Dziękujemy za przesłanie błędu