Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
31/05/2021 - 09:00

Dobrze na tym zarobią? Nadchodzi biznesowa rewolucja do sądeckich sadowników

Czy sądeckie grupy producenckie, które zajmują się sprzedażą i przetwórstwem owoców wypłyną na szersze krajowe i zagraniczne rynki? Taką szansę otworzy przed nimi wielki holding spożywczy z większościowym udziałem skarbu państwa, do którego mogą przystąpić.
Ustawa w tej sprawie, nad którą pracował między innymi poseł Jan Duda, lada dzień wejdzie w życie.

Czy szykuje się biznesowa rewolucja dla sądeckich sadowników? Taką szansę daje im budowa wielkiego holdingu spożywczego – wyjaśnia w rozmowie z „Sądeczaninem” poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Duda.    

- Dokonaliśmy w Sejmie nowelizacji ustawy Polski Cukier. Dokładnie chodzi o zmianę w spółce cukrowniczej, która stałaby się bazą do budowy holdingu spożywczego.  Wprowadzona nowelizacja ma doprowadzić do rozwoju polskiego przetwórstwa rolno-spożywczego i jego konsolidacji. Chodzi nam o to, żeby powstał twór silny kapitałowo z szerokim zakresem działania w przemyśle rolno-spożywczym.

Jak  tłumaczy parlamentarzysta, który pracował nad zmianami w ustawie, 70 procent udziałów w spółce miałby skarb państwa, pozostałe należałyby do państwowych spółek zajmujących się przetwórstwem i do małych przedsiębiorstw budowanych na bazie grup producenckich, takich jak na przykład Owoc Łącki.

- Nasi sądeccy sadownicy zajmują się handlem i przetwórstwem. Produkują  między innymi jabłkowe koncentraty - mówi poseł Duda. - Problem w tym, że to stosunkowo niewielkie przedsiębiorstwo. Samo na dużym rynku sobie nie poradzi. Musi działać w ramach silniejszej grupy. To konieczne, bo wielkie międzynarodowe koncerny absolutnie zdominowały polski sektor przetwórstwa i handel produktami rolno-spożywczymi. Przynależność do holdingu ułatwiłaby lokalnym firmom wypłynięcie na szersze wody. Nie chodzi tylko o krajowy rynek spożywczy, ale także międzynarodowy.

Jak na razie drobni lokalni producenci są tylko dostawcami półproduktów dla dyktujących warunki wielkich korporacji. Międzynarodowe koncerny, które nim handlują zbijają na tym kokosy.  

- Naszym firmom zlecają produkcję i oferują cenę, za jaką go kupują. Potem sprzedają na rynkach zagranicznych z ponad stuprocentowym zyskiem, który idzie do spółek zajmujących się pośrednictwem - tłumaczy biznesowy mechanizm parlamentarzysta. - Nasze firmy blokowane przez warunki narzucane przez pośredników, nie są w stanie zapłacić producentom jabłek należytych cen. Ten łańcuch chcemy skrócić. Takie firmy jak Owoc Łącki i nie tylko, na rynkach światowych w ramach holdingu staną się podmiotem  a nie tylko dostawcą

Jakie jest zainteresowanie wśród lokalnych sadowników wejściem do holdingu?

- Zaprezentowałem ten pomysł naszym firmom wspólnie z przedstawicielami grupy producenckiej Owoc Łącki i Krajowego Związku Producentów Soków. Kapitałem wniesionym do holdingu mogły by być na przykład  urządzenia, produkcja, a więc cały, wypracowany potencjał spółki. Takiego rozwiązania nasze lokalne firmy domagały się od lat. Zdają sobie sprawę z tego, że w pojedynkę nie są w stanie konkurować z gigantami, zdani na łaskę i niełaskę pośredników. Ta konsolidacja zwyczajnie leży w ich interesie. ([email protected]) fot. B.S







Dziękujemy za przesłanie błędu