Epidemia i obostrzenia. Jaka jest kondycja firm w Krynicy i Muszynie?
W pozostałych miesiącach kobieta zajmuje się handlem. Głównie zaopatrują się u niej turyści i kuracjusze. Tych ostatnich, z powodu dwukrotnego zamknięcia lecznictwa uzdrowiskowego, w marcu i sierpniu było niewielu. A nawet wtedy, gdy sanatoria działały, kupujących można było policzyć na palcach jednej ręki.
- A składki ZUS i za wynajem lokalu trzeba zapłacić. Tylko z czego?
Niezbyt obiecująco, wygląda również sytuacja szkoły tańca Wolak Dance Studio. - Po pierwszym lockdownie, od marca do czerwca firma nie działała, tak więc spadek obrotów wyniósł 100 proc.-mówi Karolina Wolak, instruktorka, trenerka i właścicielka firmy.
- Gdy częściowo zniesiono obostrzenia liczba klientów spadła aż do 80 proc. Ten spadek można było zauważyć́ przede wszystkim w grupach fitness. Liczba uczestników zajęć z 20 spadła do 4-5 osób, w danej grupie.
We wrześniu, po rozpoczęciu roku szkolnego w szkole utworzyła się liczna dziecięca grupa taneczna „Fruciaki”, która każdego roku ćwiczy, przygotowując się do udziału w turniejach, konkursach i występów.
- Gdy odbudowaliśmy grupę fitness została ponownie zamknięta. Zajęcia taneczne dla dzieci, które jako jedyne działają, ratują̨ firmę̨. Dzięki temu swobodnie możemy dokonać́ płatności. Gdyby nie to firma całkowicie zostałaby zamknięta.-podsumowuje Karolina Wolak.
-Mamy nadzieje, że szybko wrócimy do normalności, jednakże dla nas jest to niezwykle trudne budowanie wszystkiego od nowa.
Pandemia i obostrzenia związane z nią, od samego początku bardzo mocno uderzyły w branżę turystyczną. - Z powodu wprowadzonych w marcu obostrzeń sanitarnych, niemalże z dnia na dzień musieliśmy zaniechać prowadzonej przez nas działalności.- wyznaje Stanisław Winter, prezes Oddziału PTTK w Krynicy-Zdroju.
-Z wyjątkiem miesięcy wakacyjnych, praktycznie przez cały ten czas nie mogliśmy organizować wycieczek autokarowych dla przybywających do Krynicy gości i kuracjuszy. A to właśnie dzięki nim do tej pory osiągaliśmy przychody, umożliwiające nam normalne funkcjonowanie.
Jak mówi prezes Oddziału PTTK w Krynicy, gdyby nie wsparcie rządu, skierowane do mikroprzedsiębiorców i oszczędności z lat poprzednich, firmie bardzo trudno byłoby się utrzymać się na rynku. Dzięki temu udaje jakoś przetrwać i nie redukować zatrudnienia. Jednak w ten sposób, bez osiągania własnych przychodów, nie da się funkcjonować w nieskończoność.
Stanisław Winter z nadzieją patrzy w przyszłość i wypatruje dnia, gdy do Krynicy powrócą turyści i PTTK będzie normalnie działać.
Za cztery lata ta turystyczna firma świętować będzie jubileusz 100-lecia istnienia.-Przez wszystkie te lata przetrwaliśmy już bardzo wiele trudnych chwil.- puentuje prezes -Wierzymy, że i tym razem z obecnego kryzysu wyjdziemy obronną ręką i będziemy nadal skutecznie promować turystykę i krajoznawstwo na naszej pięknej Sądecczyźnie. (MK) fot. ilustracyjne.