Epidemia koronawirusa czy epidemia strachu w sklepach w Nowym Sączu
Wieczorem Biedronka przy Al. Piłsudskiego jest pełna ludzi. Jedni pchają w kierunku kasy pełne koszyki, inni chodzą między półkami. Sprawdzamy, czy hiobowe wieści o przetrzebionych półkach w marketach i spanikowanych ludziach, znajdują potwierdzenie w Nowym Sączu.
Czytaj te z Chiński wirus w podróży. Czy trzeba się bać autobusów i pociągów do Krakowa?
- Czy przez koronawirusa jestem spanikowana i biorę na zapas mąkę, ryż i makaron? Nie. Proszę spojrzeć do mojego koszyka. Takie tam zwykłe codzienne produkty – mówi kobieta, która do Biedronki przyszła na zakupy z synem. - Nie dajmy się zwariować. Trzeba zachować zdrowy rozsądek, przynajmniej ja tak do tego podchodzę.
- Czy się boję i robię zakupy na zapas? Nie ulegam psychozie i staram się funkcjonować normalnie - mówi młody mężczyzna. - Zastanawiam się jednak, że wszystko się może zmienić, kiedy na przykład okaże się, że mamy pierwszy przypadek zakażenia w Nowym Sączu. Wtedy rzeczywiście może dojść do paniki.
- Zagląda pani do mojego koszyka? Jest pełny, ale to są zwykłe zakupy. Jak pani widzi nie mam tu stosu mąki i cukru – kręci głową mój kolejny rozmówca. – Ja myślę, że na razie mamy do czynienie nie tyle z epidemią wirusa, co epidemią strachu. Ja sam staram się jej nie ulegać.
Czytaj też Policja pod pensjonatem w Mszanie przez koronawirusa. Ludziom puszczają nerwy
Kilka metrów dalej widać kobietę, która bierze z półki trzy kilogramy mąki, a kilka kroków dalej mężczyznę, który do koszyka ładuje trzy opakowania makaronu i dwie butelki oleju. Za chwilę wraca i dokłada jeszcze jedną.
W sądeckiej Biedronce półki nie świecą pustkami, ale wyraźnie widać, że gwałtownie ubywa mąki, cukru i makaronu.
Jak to jest z tą epidemią strachu w Nowym Sączu? O to, czy w obawie przed wirusem z Chin ludzie ruszyli masowo na zakupy pytaliśmy największe sieci handlowe, takie jak Kaufland, Auchan i Biedronka. Odpowiedź – drogą mailową – otrzymaliśmy tylko z Kauflandu.
Łukasz Pawlicki z biura prasowego sieci przyznaje, że w ostatnich dniach daje się zauważyć zwiększony popyt na podstawowe produkty żywnościowe, takie jak makarony, mąka i konserwy, a także artykuły higieniczne.