Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
09/05/2018 - 07:30

Groźny dron co kasę kosi. Lata nad domem, a straż miejska puka do drzwi

Jedni palą w piecach czym popadnie, inni chcą robić na tym biznes. Smog przyczaił się na razie aż do jesieni, ale nie próżnują ci, którzy zamierzają na nim zarabiać naprawdę duże pieniądze. Ręce zacierają producenci dronów.

Ledwie ktoś napali w piecu jakimś trującym świństwem, a już do drzwi dobijają się miejscy strażnicy i wlepiają mandat. Taka wizję błyskawicznego polowania na trucicieli roztacza producent dronów, który swoją ofertą zamierza zainteresować włodarzy miast zmagających się smogiem. Jak to działa?

Czytaj też Lista 50 najbrudniejszych miast Europy. Jest też na niej Nowy Sącz

 - Drony wyposażone są w mobilne stacje badania jakości powietrza. Specjalne sensory wykrywają trujące związki wytwarzające się na skutek spalania tworzyw, które według polskiego prawa nie mogą być wykorzystywane w piecach - tłumaczy Przemysław Tomków z firmy oferującej urządzenia. - Dron nie tylko wykryje moment, kiedy śmieci wrzucane są do paleniska. Także potrafi je dokładnie zidentyfikować

Wedle zapewnień producenta, dron, który namierzy komin z czarnym z czarnym dymem od razu ustali czy ktoś spala produkty wykonane z PCV, na przykład ramy okien czy wykładziny albo ładuje do pieca stare opony i plastikowe butelki. Czujniki bezzałogowca są w stanie sprawdzić między innymi zawartości etanolu amoniaku, chlorku wodoru, formaldehydu oraz cząstek pyłu zawieszonego PM10, PM2,5, PM1.

Jak zapewnia Tomków zainteresowanie dronem wśród samorządów jest ogromne. Miesiąc temu firma zakończyła pilotażowy program w Katowicach i Gliwicach.

- Testy prowadziliśmy wspólnie ze strażą miejską. Już w pierwszej godzinie naszych prób udało nam się namierzyć miejsce, w którym spalane były śmieci. Winowajca miał przygotowanych jeszcze kilka kolejnych worków. Wcześniej straż miejska musiała wchodzić do każdego domu, z którego wydobywał się bardziej ciemny dym. Teraz od razu można uderzyć szybko w konkretnych trucicieli, przez co kontrola staje się bardziej efektywna.

Ile kosztuje taki dron? Dużo. 160 tysięcy złotych. Cena obejmuje drona z sensorem , oprócz tego jest dron nawigacyjny, który precyzyjnie naprowadza na miejsce, gdzie ma być wykonany pomiar. W pakiecie są także szkolenia z obsługi urządzenia.

Czytaj też Fakro chce robić biznes na smogu. Co wymyślił Florek?

Na ile miast udało się już zarzucić biznesowe sieci?

- Na razie prowadzimy negocjacje z samorządami. Taki system możemy dostarczyć lub też świadczyć usługi. Na pewno w niektórych miastach bardziej opłacalne będzie wypożyczenie drona. Na razie zbieramy informacje i zamówienia. Chcemy być gotowi na jesień, kiedy rozpocznie się sezon grzewczy i znowu powróci problem smogu.  

[email protected] fot. jm







Dziękujemy za przesłanie błędu