Ilu pracowników Tesco zwolnią? Spotkanie w Krakowie

W marcu działające w spółce Tesco organizacje związkowe zażądały 25-procentowych podwyżek, czytaj: Szykuje się spór w Tesco. Związkowcy żądają podwyżek płac. Media natomiast spekulowały, że spółka nie planuje podwyżek, tylko zwolnienie około 3 tysięcy osób w placówkach w całym kraju. Pod koniec kwietnia związki zawodowe otrzymały od pracodawcy informację o planowanych zwolnieniach grupowych. Firma zaprzeczyła, że wypowiedzenia otrzyma aż 3 tysiące pracowników.
- Ale do dziś nie znamy ani liczby osób, które ponoć mają być szykowane do zwolnienia, ani marketów, które mają być nimi objęte. Nie przedstawiono nam również wykazu stanowisk pracy, zagrożonych redukcją etatów - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca zakładowych struktur WZZ Sierpień’80. - Liczę, że o żadnych zwolnieniach pracowników podstawowych, a więc kasjerek, pracowników działów i stoisk czy magazynierów nie ma mowy. W przeciwnym razie w sklepach sieci Tesco nie będzie miał kto pracować - dodaje.
Związkowcy Sierpnia’80 sugerują, że zwolnienia są zapowiadane w celu zastraszenia pracowników i działaczy w związku z żądaniem podwyżek płac.
- Nie tylko nie zgadzamy się na zwolnienia pracowników liniowych, ale konsekwentnie jak od wielu lat domagamy się zwiększenia ich zatrudnienia. Już teraz jeden pracownik wykonuje obowiązki za trzy czy cztery osoby, otrzymując wynagrodzenie jak za jedną. I to niskie wynagrodzenie - stwierdza Patryk Kosela, rzecznik prasowy Komisji Krajowej WZZ Sierpień’80. Według niego zwolnienia odbiją się niekorzystnie także na klientach, którzy będą musieli stać w długich kolejkach do kas czy np. do stoisk z mięsem. - Efektem zwolnień grupowych w Tesco będzie masowy odpływ klientów od tej sieci handlowej. Pójdą tam, gdzie mniejsze kolejki - uważa rzecznik.
W piątek związkowcy zamierzają rozmawiać na temat w Krakowie z zarządem Tesco Polska.
Czytaj też: Sieciowcy.org.pl. Ruszyło forum dla pracowników marketów.
(BW)
Źródło: własne i komunikaty związkowe. Fot. archiwum