Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
03/02/2022 - 19:30

Jak Biedronka robi klientów w konia. Ludzie są po prostu wściekli! [ZDJĘCIA]

To brzmi dobrze w zapowiedzi, ale znaczącej ulgi nie przyniesie, tak na kilka dni przed wprowadzeniem zerowego podatku VAT na żywność mówił Józef Pyzik, szef Sądeckiej Kongregacji Kupieckiej. Jak to jest z tą obniżką? – Nie zauważyłam, żeby coś staniało - mówi sprzedawczyni małego osiedlowego sklepu. Co wyszło z obniżki w Biedronce ogłaszanej w wielką pompą? Tydzień wcześniej sieć podniosła „codziennie niskie ceny”. Ludzie są wściekli i mówią, że Biedronką zrobiła ich ich w konia.

- To brzmi dobrze w zapowiedziach, ale nie przyniesie znaczącej ulgi w portfelach – mówił na kilka dni przed wprowadzeniem z początkiem lutego zerowej stawki podatku VAT na żywność, Józef Pyzik, szef Sądeckiej Kongregacji Kupieckiej.

Zerowy VAT od dwóch dni już jest, ale czy widać to na sklepowych półkach. – Co potaniało najbardziej? – pytamy sprzedawczynię w jednym z sądeckich osiedlowych sklepów. – Szczerze mówiąc to ja tu żadnej obniżki nie widzę, odpowiada z rozbrajającą szczerością.

Na sklepowych półkach, po cenach trudno się zorientować czy coś kosztuje mniej. O obniżce informuje jedynie przylepiona do wystawowej szyby kartka.

Czytaj też Szokujące wyliczenia. Będzie płacz i zgrzytanie zębów przy spłacaniu kredytów 

Co mówią klienci? – Na razie nie potrafię odpowiedzieć czy  ten zerowy VAT czuję w kieszeni. Może jak będę robić weekendowe duże zakupy, to wtedy się okaże czy zapłacę mniej – mówi zagadnięta w osiedlowym sklepie mieszkanka Nowego Sącza.

W kolejnym, małym sklepie, słyszymy od sprzedawcy, że do cen nie ma głowy.- Ja tu tylko wszystko wbijam do kasy. Nie mam czasu na porównywanie czy coś potaniało. Kiedy zauważamy, że przecież ceny na półkach trzeba  było zmienić, sprzedawca kończy rozmowę.

Dlaczego  handlowcy małych sklepów do cen nie mają głowy? Czyżby przed obniżką dokonali podwyżki? Tak zrobiła sieć Biedronka.  

Czytaj też O ile spadły ceny benzyny w Nowym Sączu? Od dziś tańsze tankowanie, po nowemu 

Jak to było z tą obniżką przed podwyżką. O sprawie na Twitterze poinformował ekonomista Rafał Mundry. Chciał  zrobić zakupy za pomocą aplikacji Glovo, która pokazuje  takie same ceny za produkty jak w sklepie stacjonarnym. Doliczona jest jedynie opłata za dostawę. Mundry zamierzał zamówić towar w Biedronce w niedzielę 23 stycznia na kolejny dzień. Odkrył w ten sposób, że ceny zmieniły się w ciągu jednego dnia.

Z dziś do tych jutrzejszych, ceny na dziesiątkach produktów znacznie się różnią - napisał na ekonomista i dodał, że i tak  nie sprawdził wszystkiego.

Dla pewności czy aby nie wkradł się błąd w aplikacji, Mundry sprawdził też ceny  w sklepie stacjonarnym. 

Podwyżki  przed obniżką zauważyli też klienci, którzy dali wyraz swojemu  oburzeniu na fanpage’u sieci. - Szwindel z Biedronki. Najpierw podnieść cenę o 10 proc. żeby później obniżyć o 5 o proc.  Więcej u was nic nie kupię – czytamy w jednym z postów napisanych 30 stycznia.

Fajne obniżenie cen... Cztery  dni temu byłam w Biedronce i specjalnie patrzałam na mąkę bo kupuje cały czas i była po 2,20 zł. Teraz magicznym sposobem nagle jest po 2,49 zł i niby zbijacie cenę do 2,37 no błagam. – dodaje ktoś inny.

W rozmowie z Business Insider Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka zapytany o podwyżkę cen odpowiedział, że regularne zmiany cen w cyklach tygodniowych są normalną praktyką w handlu detalicznym, tym bardziej na początku roku. - Żyjąc w dobie rosnącej inflacji, prowadziliśmy dłuższe niż zwykle negocjacje z wszystkimi naszymi dostawcami, aby zmiany cen wynikające z drastycznych wzrostów kosztów surowców, energii, transportu oraz akcyzy były jak najmniej odczuwalne dla naszych klientów. Niestety realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione”.

Potem  Biedronka z wielką pompą ogłosiła, że w związku z rządową tarczą antyinflacyjną, która przynosi zerowy VAT, obniża  ceny ponad 3 tysięcy produktów.

- Jesteśmy transparentni, dlatego dzięki nowym, przejrzystym etykietom cenowym każdy klient będzie mógł sprawdzić ile wynosi cena w przypadku stawki VAT 0%, a ile kosztowały one wcześniej. Dzięki temu, każdy będzie widział jak zmieniła się cena – czytamy w informacji zamieszczonej przez sieć w mediach społecznościowych.

Czytaj też Pozwie Kowalską czy Kwiatkowską? Sądeczanie kpią z ustawy covidowej 

Czym się skończyło. Na fanpage’u wylała się fala oburzenia. Klienci są wściekli. Dają temu wyraz  prawie w każdym komentarzu pod postami Biedronki.  

Robicie ludzi w konia z cenami. Bez VAT-u jest u was drożej niż z vatem. Nie będę u was kupować za te nieuczciwe praktyki - można przeczytać w jednym z komentarzy do posta Biedronki.

Jedna wielka ściema , dzień wcześniej sztucznie podniesione ceny… żeby teraz cudownie obniżyć poprzez zerowy VAT a i tak są wyższe niż były.

Podwyższyliście ceny a teraz obniżycie tylko o połowę więc i tak będzie drożej…” – pisze Pani Julia

Najpierw poszły odpowiednio w górę żeby mogły teraz fikcyjnie zejść w dół”– Ewelina  z Sopotu.

Szkoda, że w tamtym tygodniu pozmienialiście ceny, na dużo większe. A teraz będzie fikcyjna obniżka…

Pod krytycznymi postami sieć zamieściła wyjaśnienie. W dobie rosnącej inflacji, prowadziliśmy dłuższe niż zwykle negocjacje z wszystkimi naszymi dostawcami, aby zmiany cen wynikające z drastycznych wzrostów kosztów surowców, energii, transportu oraz akcyzy były jak najmniej odczuwalne dla naszych klientów. Niestety, realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione.

- Nadal jednak Biedronka zachowuje swoją konkurencyjność w porównaniu z ofertami innych sieci, co najlepiej widać w niezależnych porównaniach koszyków cenowych. Od 31 stycznia ogłosiliśmy nowe niższe ceny dla ponad 3000 produktów i wprowadziliśmy przejrzyste etykiety cenowe – czytamy w komentarzu. ([email protected])

Zerowy VAT w sklepach w Nowym Sączu. Obniżka cen czy podwyżka




Fot.jm






Dziękujemy za przesłanie błędu