Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
18/12/2020 - 16:00

Jak tropiliśmy czarny dym z komina w Sączu na osiedlu Zawada i co z tego wyszło

Po tym, jak pokazaliśmy film, na którym widać koszmarny komin wypluwający z siebie kłęby czarnego dymu, szybko skontaktował się z nami właściciel domu od kopciucha. – Palę w piecu porządnym, certyfikowanym węglem – zapewniał. Straż miejska przeprowadziła u mnie kontrolę, która niczego nie wykazała. Pytanie, skoro wszystko jest w porządku, to dlaczego cała okolica dusiła się od uderzającego w nozdrza smrodu.

- Smród uderzał w nozdrza i nie pozwalał oddychać. Dym zasnuwał całą okolicę. Tak wyglądał „uroczy”, grudniowy zachód słońca na osiedlu Zawada -  ten na alarm podniósł mieszkaniec Nowego Sącza, który sfilmował koszmarny komin prywatnego domu wypluwającego z siebie czarne obłoki. - Diabli wiedzą czym palą w tym domu. Może to węgiel kiepskiej jakości, a może jakieś śmieci? To, czym u nas oddychamy to jest horror – spekulował nasz rozmówca.

Czytaj też Tak nas duszą w Nowym Sączu. Groza bije z kominów [WIDEO]

Po publikacji  artykułu skontaktował się z nami właściciel  widocznym w materiale filmowym domu. - Proszę mi wierzyć, że palę w piecu do centralnego ogrzewania certyfikowanym węglem, który kupiłem w jednym z sądeckich składów opałowych. Mam na  to wszystkie dokumenty.  Mogę przesłać skany do waszej redakcji.  Zresztą, po artykule w „Sądeczaninie”  miałem kontrolę straży  miejskiej, która niczego nie wykazała. Ten dym zawsze idzie z komina, kiedy  rozpalam w piecu.

Czemu więc tak się kopci, może to węgiel złej jakości? – pytamy. - To jest dobry węgiel – mówi właściciel dymiącego komina. W którym składzie węgiel kupił, tego powiedzieć nie chciał. Po  kilkunastu minutach, rzeczywiście przesyła skany dokumentów, potwierdzających zakup certyfikowanego opału.

Komendant straży miejskiej Ryszard Wasiluk potwierdza, że dom na osiedlu Zawada rzeczywiście został skontrolowany.

zdjęcie ilustracyjne

 - Sprawdziliśmy czy w miejscu, gdzie składowany jest węgiel nie ma niedozwolonego materiału opałowego w rodzaju plastiku czy płyt paździerzowych.  Było tylko suche drewno.  Używany do  centralnego ogrzewania węgiel miał certyfikat, widzieliśmy też fakturę potwierdzającą, ze został kupiony w składzie opałowym – dodaje Wasiluk. Wszystko było więc w porządku.

A może to jednak kwestia jakości węgla? W  końcu kopalnia kopalni nierówna. Na przesłanej do naszej redakcji fakturze potwierdzającej zakup opału przez właściciela  domu z kopcącym kominem widnieje nazwa „orzech jeden”.  Co się pod  tym kryje? - pytamy w firmie Czop,  do której należy jeden z sądeckich składów opałowych.  

To oznaczenie wskazuje na grubszy węgiel, który powinien być dobrej jakości – tłumaczy pracownica firmy Aleksandra Woźniak. -  Tak  jest przynajmniej u nas, ale my sprowadzany porządny węgiel z  trzech kopalni,  z Mysłowic, Wesołej  i ze Staszica. Kiedy się nim pali, z komina się praktycznie  nie dymi. Inna sprawa to sposób palenia. Od tego, jak się to robi, wiele zależy.

Czytaj te żNowy Sącz „na topie”. Znowu trafiliśmy na niechlubną czarną, ogólnopolską listę

Z tym stwierdzeniem zgadza się komendant Straży Miejskiej Ryszard Wasiluk. 

- Jeśli do pieca wrzuci się drewno, a na to sypnie się węglem i zapali się od dołu, to tam, gdzie jest drewno szybko powstaje wysoka temperatura, a węgiel nagrzewa się wolniej. A jak  się paliwo nagrzewa, wydzielają się gazy. Jeśli nie ma powietrza, to się nie spalają i tworzy się gęsty, ciemny dym – tłumaczy komendant miejskich strażników

W większości domów- i tak się robi od lat-  po rozpaleniu  ładuje się do pieca dwadzieścia łopat węgla, żeby starczyło na osiem godzin. Piec ma na początku niską temperaturę i to się tam wszystko kisi. Musi być 80-90 stopni, żeby ścianki pieca były nagrzane i do tego duża ilość powietrza.

Jak wyjaśnia Ryszard Wasiluk. rozpalanie w kotle do centralnego trwa do trzydziestu minut, jeśli piec jest duży, to nawet do godziny. – Jeśli robi się to nieumiejętnie, to wynikają z tego same straty – mówi. - Komin jest zabrudzony,  ludzie są zdenerwowani, a strażnicy miejscy są nadaktywni.

No to jak palić w piecu, żeby było dobrze?- pytamy.  

Czytaj dalej na następnej stronie kliknij TUTAJ







Dziękujemy za przesłanie błędu