Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
23/04/2018 - 13:45

Kładka na ul. Nawojowskiej pod lupą powiatowego inspektora nadzoru budowlanego

W środę odbędzie się wizja lokalna przy kładce dla pieszych nad ulicą Nawojowską w Nowym Sączu. Mieszkańcy alarmują, że jej stan techniczny woła o pomstę do nieba. Wielu uważa, że konstrukcja, którą zżera rdza stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi.

Czy tak jest faktycznie? Ocenią pojutrze specjaliści. W środę zostaną przeprowadzone oględziny kładki. Swój udział w nich zapowiedział m.in. Arkadiusz Mika, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Nowego Sącza.

W tych oględzinach zamierza też wziąć udział Józef Hojnor, jeden z sądeckich radnych, który wielokrotnie, wspólnie z innymi koleżankami i kolegami radnymi apelował do władz miasta o gruntowny remont tej kładki. Do tej pory dokonywane były na niej remonty, ale nie były to remonty kapitalne.

Mieszkańcy, w tym spore grono dzieci i młodzieży spieszących codziennie z osiedla Milenium do Szkoły Podstawowej nr 7 boi się tamtędy chodzić. Obawiają się, że mogą się przewrócić, bo przy schodach odstają metalowe listwy zabezpieczające, o które można  bardzo łatwo zahaczyć.

Na ostatniej sesji rady Józef Hojnor  poszedł, po głosach kilku radnych m.in. Tadeusza Gajdosza, czy Bożeny Jawor  w tej sprawie o krok dalej. Zapytał, przy omawianiu zmian budżetowych miasta, czy w uchwale budżetowej, w części przeznaczonej na inwestycje są pieniądze na remont kładki.

- Kiedy usłyszałem, że nie ma stwierdziłem, że trzeba przerwać ten „chocholi taniec” z remontem kładki na ul Nawojowskiej i wystąpiłem do obecnego na sesji Rady Miasta powiatowego inspektora nadzoru budowlanego dla miasta Nowego Sącza z wnioskiem o natychmiastową kontrolę z urzędu stanu technicznego wspomnianej kładki i wydania decyzji o usunięciu zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców - stwierdza radny Hojnor.

Zobacz także: Nowy Sącz: Kładka przy ul. Nawojowskiej wraca jak bumerang. Czy musi dojść tam do nieszczęścia?

Ci, którzy zmuszeni są korzystać ze wspomnianej kładki nie kryją, że boją się o swoje bezpieczeństwo. Stan techniczny tej konstrukcji jest opłakany.

Kładka skraca drogę z osiedla Milenium na osiedle Przydworcowe i odwrotnie. Korzystają z niej osoby w różnym wieku, w tym dzieci i młodzież. Na osiedlu Przydworcowym, nieopodal kładki, znajdują się Szkoła Podstawowa nr 7 i przedszkole

- Uważam, że nie ma, co remontować tej kładki – dodaje radny Hojnor. – Tę przerdzewiałą konstrukcję powinno się, dla bezpieczeństwa mieszkańców zdemontować i zrobić nową. Pytam się: jeśli ktoś przewróci się na odstających blachach przy schodach i złamie nogę, albo rękę to, kto zapłaci takiej osobie odszkodowanie, albo rentę.

Krystyna Krzyżanowska-Galas, przewodnicząca osiedla Milenium przyznaje, że problem z tą kładką jest od wielu lat.

- Mieszkańcy, którzy z niej korzystają wielokrotnie sygnalizowali mi, że boją się nią chodzić. Zwłaszcza osoby starsze. Wiele osób przechodzi nią idąc na cmentarz, do Europy, czy na al. Batorego. Moim zdaniem należałoby zdemontować tą skorodowaną konstrukcję i zrobić nową – mówi przewodnicząca osiedla Milenium. – Może warto pomyśleć o jakiejś petycji do władz miasta, by podjąć w sprawie kładki na Nawojowskiej odpowiednie kroki. Naprawdę wstyd mieć takiego przerdzewiałego „stwora” w mieście.   

 Miejski Zarząd Dróg w Nowym Sączu nosił się w ubiegłym roku z zamiarem remontu schodów na kładce. Niestety, nie znaleziono wykonawców, którzy podjęliby się tego zadania. Firmy budowlane nie są zainteresowane pracami o mniejszej wartości, a wybierają jedynie bardziej dochodowe „kąski”.

- Zastanawiam się, czy jest sens topić pieniądze w remont czegoś, co jest tak zniszczone – dodaje Krystyna Krzyżanowska-Galas. – Słyszymy, że nie ma pieniędzy na remont kładki. Mamy tyle firm obracających naprawdę dużym kapitałem. Może mogliby zasponsorować kapitalny remont, albo nową konstrukcję kładki dla mieszkańców?

Arkadiusz Mika, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Nowego Sącza przyznaje, że do inspektoratu nie wpłynęło żadne oficjalne pismo, czy interpelacja w sprawie nieodpowiedniego stanu technicznego wiaduktu nad ul. Nawojowską, ale rozpisana została kontrola w terenie, na którą wezwany został zarządca obiektu tj. przedstawiciel Miejskiego Zarządu Dróg. Dostarczone mają być protokoły z przeglądu stanu technicznego „kładki”.

Zobacz także: Rdza zżera kładkę na ul. Nawojowskiej. Strach nią chodzić [ZDJĘCIA]

- Poczynione ustalenia stanu faktycznego pozwolą nam podjąć dalsze czynności – informuje Arkadiusz Mika, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Nowego Sącza. - Jeżeli potwierdzi się zły stan techniczny kładki (np. korozja elementów stalowych, uszkodzenie nawierzchni itp.) PINB wszczyna postępowanie administracyjne,  w razie potrzeby żąda ekspertyzy technicznej, na podstawie której w następnej kolejności może nakazać wykonanie robót naprawczych w trybie art.66 ustawy Prawo budowlane. W uzasadnionym przypadku może zostać zastosowany przepis mówiący o zakazie użytkowania „kładki” do czasu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. Państwowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nie może nakazać natomiast budowy nowej kładki. Taka decyzja nie leży w kompetencjach PINB-u.

Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu przyznaje, że w tym roku miasto będzie chciało zorganizować przetarg na to zadanie.

- Konstrukcja kładki nad drogą jest wyremontowana - mówi dyrektor Mirek. – Trzeba wyremontować jeszcze schody, które nigdy nie były naprawiane. Pojawiają się głosy o zdemontowaniu istniejącej konstrukcji i zrobieniu nowej. Wszystko fajnie, tylko nie wiem, ile ta inwestycja pochłonęłaby środków. Czy jest możliwość remontu tej kładki w tym roku? Ogłaszamy przetargi na różne zadania. Jeśli pojawią się jakieś oszczędności, to będziemy starali się to zrobić.   

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu