Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
21/03/2023 - 11:30

Konsumenckie grzechy nowosądeczan. Dajemy się łatwo oszukać, bo wierzymy w to co słyszymy

Nie czytamy umów przed ich podpisaniem a roboty budowlane zamawiamy w ogóle bez umowy. Nie znamy swoich praw związanych ze składaniem reklamacji, a osoby starsze wciąż ulegają praktykom manipulacyjnym podczas tzw. pokazów. Lista konsumenckich grzechów jest długa i dowodzi, że sądeczanie nie są zbyt świadomymi konsumentami, biegle orientującymi się w swoich prawach. Poświadcza to Paweł Szeliga – Powiatowy Rzecznik Konsumentów działający przy Starostwie Powiatowym w Nowym Sączu.

Z badania „(Nie)świadomy Konsument 2023” przeprowadzonego przez Fundację Forum Konsumentów we  współpracy z Amazon wynika, że aż 45 proc. Polaków uważa, że ich wiedza o przysługujących im w tej dziedzinie prawach jest słaba.

Praktyka to potwierdza. Także w odniesieniu do klientów sklepów i zakładów usługowych działających na ternie powiatu nowosądeckiego.

Sądeczanie nie zapoznają się z treścią umów

A mimo to je podpisują.  – Zwykle tłumaczą, że zawierzyli konsultantowi w kwestii kierowanej do nich oferty, po czym okazało się, iż miała ona zupełnie inny zakres niż oczekiwali. Zawarli więc finalnie umowę na znacznie gorszych warunkach finansowych i zostali obciążeni dodatkowymi kosztami, o których nie było mowy podczas rozmowy, a które zostały zawarte w umowie, której nie przeczytali – tłumaczy Paweł Szeliga.


Jak mówi, problem ten dotyczy głównie umów ubezpieczenia sprzętów RTV-AGD. W tym przypadku na etapie zakupu urządzenia sprzedawca namawia do wykupienia dodatkowego ubezpieczenia – jak to określają konsumenci – "od wszystkiego", po czym w chwili wystąpienia usterki i zapoznania się z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia okazuje się, że zawierają one liczne przykłady zdarzeń i awarii, których ubezpieczenie nie obejmuje.


- Oczywiście konsument przed zawarciem umowy otrzymał OWU, z którymi jednak się nie zapoznał. Zrozumiał swój błąd dopiero po tym, gdy wystąpiła usterka. Zatem mamy ponownie do czynienia z praktyką polegającą na tym, że konsumenci nie zapoznają się z umową przed jej zawarciem – mówi Powiatowy Rzecznik Konsumentów. 

Brakuje nam wiedzy dotyczącej reklamacji.

Można ją składać z tytułu rękojmi (od 1 stycznia 2023 r – z tytułu niezgodności towaru z umową) lub gwarancji.


Jak wyjaśnia Paweł Szeliga, to do konsumenta należy decyzja, z której  z tych opcji korzysta, choć składanie reklamacji u sprzedawcy co do zasady oznacza skorzystanie z tej pierwszej. Wielu sprzedawców przekonuje jednak klientów, że po sprzedaży nie odpowiada już za towar (co jest nieprawdą – odpowiedzialność trwa dwa lata!) i odsyła do gwaranta. Cały ciężar realizacji reklamacji jest więc przerzucany na konsumenta.

Tymczasem gwarancja oznacza podporządkowanie się warunkom samego gwaranta, które bywają mniej korzystne dla konsumenta. Dochodzi więc do sytuacji, w których to sprzęt naprawiany na gwarancji częściej jest u gwaranta niż klienta. Rzecznik miał do czynienia z sytuacjami, gdy na przykład właściciel laptopa w ciągu dwóch lat używał go łącznie przez 14 dni – w pozostałe był w naprawie. Gdyby ów klient skorzystał z rękojmi, taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca. Urządzenie mogłoby być naprawione tylko raz.

Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Nowym Sączu zaobserwował też, że konsumenci nie wiedzą, że sprzedawca (przedsiębiorca) ma obowiązek przyjąć reklamację i ją rozpatrzyć. Słyszą często, że towar nie podlega reklamacji, ponieważ jest tani, z tzw. niższej półki – co jest nieprawdą. Nie ma bowiem żadnych ograniczeń cenowych w kwestii uprawnień do złożenia reklamacji.

Zdarza się też, że sprzedawca umieszcza obok ceny towaru informację, iż nie podlega on reklamacji i wyjaśnia, że zamyka działalność.


– Tego także nie może zrobić, ponieważ odpowiada za sprzedany towar przez dwa lata od daty jego wydania. Nawet, jeśli nie będzie już prowadził działalności. Generalnie obserwowana jest postawa polegająca na sprzedaniu produktu i próbie zrzucenia z siebie odpowiedzialności za ów towar. Konsumenci nie mają świadomości, że jest to działanie całkowice nieuprawnione – sprzedawca odpowiada bowiem za towar przez 24 miesiące – komentuje.

Dają się nabierać na pokazach

Konsumenci, zwłaszcza osoby starsze, są też podatni na techniki manipulacyjne stosowane podczas tzw. pokazów.


Wizytę poprzedza telefon z informacją o bezpłatnym badaniu czy możliwości otrzymania darmowych gadżetów. W rzeczywistości konsumenci zostają zmanipulowani i zawierają umowy kupna bardzo drogich towarów o wątpliwej jakości. Takie wyjście na pokaz może ich kosztować nawet 20 tysięcy złotych. Gdy się zorientują, że popełnili błąd i chcą skorzystać z prawa do odstąpienia od umowy w terminie 14 dni są informowani, że nie mogą tego zrobić, albo proponuje im się "zawarcie ugody", polegającej na zapłacie połowy ceny oferowanego im produktu.

Roboty budowlane bez umowy

Nagminną praktyką jest wykonywanie robót budowlanych bez uprzedniego zawarcia umowy. W tej sytuacji trudno jest wyegzekwować jej realizację. Konsument twierdzi, że wykonawca zobowiązał się do wykonania szeregu prac, z których zrealizował jedynie niewielką część. Przedsiębiorca twierdzi, że takiej umowy w ogóle nie było i w cenie, której domaga się od konsumenta, miał zrobić tylko to, co zrobił.


Nagminne jest też żądanie zapłaty całej ceny usługi przed jej wykonaniem.


– Po zapłacie ceny konsument czeka wiele miesięcy na to, by wykonawca w ogóle przystąpił do pracy. Przedsiębiorca z tym jednak zwleka, zasłaniając się brakiem czasu czy nadmiarem spraw. Nie jest zainteresowany realizacją usługi, ponieważ pobrał już zapłatę. W takich przypadkach mamy do czynienia z nadmierną ufnością wobec przedsiębiorców, na czym tracą konsumenci – mówi Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Nowym Sączu. (z,[email protected]) fot. archiwum Sądeczanin







Dziękujemy za przesłanie błędu