Korki zrujnują biznes przy Węgierskiej? Kto okaże się "korkoodporny"?
Sądeczanie, którzy mają karty sieci Biedronka dostali sms z informacją o rabatach i "megaokazjach" Od razu połączyli to z faktem, że ten sklep mógł stracić część klienteli, bo kto wybierze się na zakupy na Węgierską teraz po zamknięciu mostu heleńskiego. Czy to sygnał, że biznes tu kuleje?
Zapytaliśmy o to innych przedsiębiorców z tej okolicy.
Zobacz też: Dlaczego Piwniczna-Zdrój nie chce dopłacić do szynobusu do Nowego Sącza?
- Może trochę tak. Część klientów narzeka na utrudniony dojazd, ale tak naprawdę już od kilku lat w takich miesiącach jak maj mamy martwy sezon. Do korków na Węgierskiej już się wszyscy przyzwyczaili. Jak do tego, że do 16.30 jest tu najgorzej, bo pracownicy Carbonu i Fakro rozjeżdżają się do domów – komentuje pan Sebastian.
Czy to dobry moment na wprowadzenie takich rozwiązań, na jakie pokusiła się Biedronka? Nasz rozmówca podkreśla, że sieciówki mają tu zdecydowanie większe pole do popisu. – Rabaty? Nasi klienci jak potrzebują i poproszą, zawsze dostaną rabat – zaznacza na zakończenie.
Zobacz też: Nowy Sącz: „Piknie kiela cud” – pod to rondo trzeba wyburzyć sześć budynków
W serwisie maszyn budowlanych i ogrodniczych też nie płaczą. – Nasi klienci i tak przyjeżdżają z daleka więc te dodatkowe kilkanaście minut na Węgierskiej nie robi dla nich różnicy. Tutaj korki zawsze były – usłyszeliśmy od obsługi sklepu.
W ogrodniczym właściciel również nie rwie koszuli z piersi. – Nie ma pogody, to nie ma klientów. Korki z tym nic wspólnego nie mają.
Ci, z którymi rozmawialiśmy na dowód, że gdyby chcieli narzekać, to mogliby to robić już od dawna, pokazują widoczny na zdjęciu powyżej budynek. – Widzi pani, że stąd się jeszcze przed korkami część z nas wyniosła…
ES [email protected] Fot.: ES