Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
06/03/2013 - 11:00

Naczelna Rada Aptekarska: Zlikwidować punkty apteczne!

Czy to koniec punktów aptecznych, w których w lekarstwa zaopatrują się mieszkańcy wiosek, również na Sądecczyźnie? Naczelna Rada Aptekarska stoi na stanowisku, że lekarstwa może sprzedawać wyłącznie apteka.
NRA dąży do tego, by uniemożliwić powstawanie kolejnych punktów aptecznych. Te istniejące chce zobowiązać do przekształcenia w apteki. Organ przekonuje, że niezbędne jest ujednolicenie zasad obrotu detalicznego produktami leczniczymi. Jego zdaniem podmiotami spełniającym wszystkie, również unijne wymogi, są jedynie apteki ogólnodostępne.

Czym są punkty apteczne? Funkcjonują jedynie na obszarach wiejskich i tylko tam, gdzie nie ma aptek. Sprzedają leki, jednak w mniejszym zakresie niż apteki. Nie wolno im sprzedawać określonych grup medykamentów, wśród nich m.in. leków psychotropowych. Punkt taki może być prowadzony przez technika farmacji, w aptece musi zaś pracować farmaceuta z dyplomem ukończonych studiów. Aptekarze przekonują, że to zwiększa bezpieczeństwo pacjentów i wytykają technikom farmaceutom, że wśród nich mogą być osoby nawet bez matury.

Punktów aptecznych w całej Polsce jest ponad tysiąc, kilka z nich znajduje się również na terenie naszego powiatu. Izba Gospodarcza Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek uważa, że są niezbędne na terenach wiejskich, bo tam nie opłaca się prowadzenie apteki ogólnodostępnej. Jednak Naczelna Rada Aptekarska przekonuje, że "społeczno-ekonomiczne przesłanki" funkcjonowania takich punktów wygasły.

- Punkty apteczne pojawiły na początku lat 90-tych, wówczas dostęp do leków na wsiach był faktycznie utrudniony, dziś jednak tak nie jest. Są apteki miejskie i wiejskie, i w odniesieniu do tych drugich są niższe wymagania, choćby lokalowe – cytuje portal gazeta.pl wiceprezesa NRA Michała Pietrzykowskiego.
Uważa on, że punkty apteczne miały funkcjonować tylko do końca lat 90-tych, a ich przekształcenie w apteki nie tylko zwiększy dostępność leków i usług farmaceutycznych dla mieszkańców wsi, ale również poprawi kontrolę nad nimi. Co ważne, nie pociągnie to za sobą zmiany ceny lekarstw, które w Polsce mają urzędową cenę i wszędzie muszą kosztować tyle samo.

Co o pomyśle Naczelnej Rady Aptekarskiej sądzą pracownicy punktów aptecznych?

- Od trzech czy czterech lat są podchody ze strony Naczelnej Rady Aptekarskiej, by zlikwidować punkty apteczne – przyznaje osoba pracująca w jednym z punktów aptecznych na Sądecczyźnie. - Apteki na terenach wiejskich nie zawsze są rentowne, zaś punkt apteczny ma mniejszy asortyment, najbardziej potrzebny miejscowym mieszkańcom. Zazwyczaj jest on usytuowany przy ośrodkach zdrowia i zapewnia podstawowe, najpopularniejsze leki. Trudno tu mówić o asortymencie kosmetyków czy suplementów diety, które są dostępne w dużych aptekach.

Naczelna Rada Aptekarska zamykanie punktów aptecznych argumentowała m.in. troską o bezpieczeństwo pacjentów, których w punktach aptecznych obsługują nie farmaceuci po studiach, a jedynie technicy farmacji. Czy bezpieczeństwo pacjenta zależy od poziomu wykształcenia? Czy może być tak, że technik farmacji z punktu aptecznego narazi kogoś na konsekwencje zastosowania niewłaściwego leku?

- Technik farmacji i tak ma ograniczenia, jeśli chodzi o wydawanie pewnych leków, nie może np. wydawać leków narkotycznych i psychotropowych, poza tym tego typu medykamentów nie ma w punkcie aptecznym. Co do narażenia pacjentów, to wydaje mi się, że takie samo ryzyko może być w aptece – mówi nasza rozmówczyni.

Na razie nie wiadomo, kiedy proponowane przez Naczelną Radę Aptekarską zmiany w prawie mogą wejść w życie i czy wejdą w życie. Najpoważniejszą przeszkodą na drodze w realizacji tych planów może być ekonomiczny aspekt otwierania aptek w niewielkich wsiach.

Zygmunt Gołąb

Źródło: gazetapraca.pl, własne

Fot. sxc.hu







Dziękujemy za przesłanie błędu