No ludzie kochani! Czy do tego w Nowym Sączu potrzebny jest aż sam premier?
W piśmie skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego poseł Arkadiusz Mularczyk zwraca uwagę, że budowa linii Kraków-Podłęże-Piekiełko ma strategiczne znaczenie dla komunikacji Europy z północy na południe (Bałtyk-Adriatyk) oraz dla Małopolskie, w szczególności Sądecczyzny i Limanowszczyzny.
Czytaj też Kolej Podłęże-Piekiełko: dlaczego ten przetarg może potrwać do końca świata
Przypomnijmy, że nowa linia kolejowa mogłoby otworzyć możliwość sprawnego przejazdu pociągów towarowych na południe Europy, do Słowacji, Węgier, Rumunii i Bałkanów, przez kolejowe przejście graniczne Muszyna - Plaveč. Dziś do transportu towarowego wykorzystuje się okrężną drogę określaną mianem kryniczanki.
Mularczyk przypomina, że w Krajowym Programie Kolejowym zagwarantowano między innymi zabezpieczenie finansowania pierwszego etapu inwestycji. Zakłada on wykonanie prac przygotowawczych - dokumentacji projektowej wraz z pełnieniem nadzoru autorskiego dla dwóch przedsięwzięć: modernizacji istniejącej linii kolejowej nr 104 Chabówka - Nowy Sącz oraz budowy nowej linii kolejowej Podłęże - Szczyrzyc - Tymbark / Mszana Dolna oraz wykup gruntów. Realizacja prac przygotowawczych planowana jest w latach 2018 - 2021.
Czytaj też Ani w tę, ani we w tę z tym przetargiem na Podłęże-Piekiełko
Zdaniem sądeckiego parlamentarzysty niemożność sfinalizowania przetargowej procedury przez ciągłe odwołania jednego z konsorcjów, które skutkują koniecznością dokonywania od nowa wyboru oferty, nie tylko sprawia, że nie można wykorzystać środków zagwarantowanych na ten cel, ale także generuje dodatkowe koszty.
Z każdym kolejnym rokiem koszty realizacji inwestycji będą większe i przewidziana w Krajowym Programie Kolejowym kwota - 311,7 mln złotych, może okazać się niewystarczająca. Zasadnym wobec tego wydaje się objęcie nadzoru nad realizacją inwestycji przez Prezesa Rady Ministrów - pisze Mularczyk.
Czy premier może w tej sprawie interweniować? Przypomnijmy, że poseł Wiesław Janczyk, który również komentował sprawę przetargowego paraliżu mówił o obowiązujących unijnych procedurach.
- Mamy tu do czynienia z przepisami o charakterze międzynarodowym, których nie może zmienić krajowe prawodawstwo, co stawia nas w bardzo trudnej sytuacji - tłumaczy poseł Wiesław Janczyk, były wiceminister finansów. - Chodzi tu o rynek swobodnego przepływu kapitału, równy dostęp do inwestycji i konkurencyjności. Te reguły podlegają wielkim rygorom.
- Jeśli jakaś polska firma, jako jedyna na krajowym rynku, może pochwalić się referencjami przy realizacji określonego typu inwestycji, nie jest za to punktowana w ustawie o zamówieniach publicznych. O wszystkim decydują przepisy europejskie, które strzegą dostępu do inwestycji dla międzynarodowych korporacji.
Jak przyznaje Janczyk, te kwestie należałoby szybko renegocjować na forum Parlamentu Europejskiego, ale to przede wszystkim zadanie dla polskich europosłów.
[email protected] fot. M.K