Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
24/03/2018 - 06:20

Nowy Sącz: Na stacjach paliw wódki w nocy nie zatankujesz?

Rada Torunia wprowadziła zakaz sprzedaży mocnych alkoholi na stacjach paliw. Czy nowosądecki radny, który sugerował podobne rozwiązanie w Nowym Sączu przypuści atak i złoży podobny projekt uchwały dla naszego miasta? A co najważniejsze – co na to właściciele stacji paliw z Nowego Sącza?

– Każda propozycja, która zmierza do ograniczenia dostępności alkoholu jest dobra. I tu nie ma dwóch zdań. Po godzinie 22.00 każdy kulturalny człowiek w tygodniu odpoczywa. Po 22.00 lepiej niż pić przytulić się do męża czy żony i gwarantuję, że wszyscy obudzimy się w lepszych humorach i wtedy rzeczywiście będziemy mieli wymierny efekt programu 500 plus - mówił radny Józef Hojnor w rozmowie z Sądeczaninem w listopadzie zeszłego roku, gdy dyskutowaliśmy o całkowitym zakazie sprzedaży alkoholu w godzinach od 22.00 do 6.00 rano.

Możliwość decydowania o tym kiedy i jak sprzedawać alkohol, sejm przekazywał wtedy radom miast i gmin.

Zobacz też: Zwariowali! Będzie można kupić wódkę w kioskach w Nowym Sączu?

Wtedy też nasz bezkompromisowo radny rozprawiał się też z komentarzami naszych Czytelników, że jeśli ograniczmy handel alkoholem, to natychmiast do krajobrazu miasta wrócą nielegalne meliny. – To tak jakby przy ograniczeniu sprzedaży benzyny zakładać, że od razu pojawi się w handlu nielegalne paliwo, które będziemy szmuglować w karnistrach.

Jednocześnie na wielu sesjach Hojnor sugerował, że miasto powinno zrobić wszystko, by ograniczyć sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych. Według radnego twierdzenie, że sklep czy stacja paliw stanie się nierentowna, bo nie będzie  mogła sprzedawać alkoholu najlepiej świadczy o tym, że naprawdę mamy problem z piciem. – Sprzedaż alkoholu na stacjach, gdzie wszędzie powinny być widoczne hasła, że jazda po alkoholu może skończyć się tragedią, to jak sprzedaż dopalaczy w przedszkolu.

Zobacz też: W Nowym Sączu ponad połowa gimnazjalistów pije alkohol, który sama sobie kupuje!

Jak to zazwyczaj bywa przy tak bezkompromisowych propozycjach mieszkańcy Nowego Sącza nie zostawili na radnym suchej nitki. Trudno zliczyć kąśliwości i sarkania, które spadły na jego głowę.

A tu kilka dni temu rada Miasta w Toruniu zdecydowała się na bezprecedensowy krok i wprowadziła zakaz sprzedaży mocnego alkoholu na stacjach paliw. – Co prawda uchwała została zaskarżona, ale świadomość się budzi – komentuje sprawę radny Józef Hojnor.

Czy temat wróci na salę obrad rady miasta? Czas pokaże. Ale najważniejsze jest to, co myślą o podobnym rozwiązaniu sami właściciele stacji paliw.

Zobacz też: Nie masz osiemnastki? Taxi nie przywiezie ci alkoholu?

Właścicielka stacji paliw, Monika Pietryga z miejsca zaznacza, że to trzeba pokazać i pokazuje nam wyciągi kasowe, skupiając się przede wszystkim na sprzedaży alkoholu, z których jednoznacznie wynika, że od 22 do 6 nikt mocnego alkoholu nie kupuje, chyba, że od przysłowiowego wielkiego dzwonu.

- W tych godzinach, ale tak naprawdę, to w zasadzie tylko do północy sprzedajemy jedynie słabe alkohole, czyli piwo. Od północy do godziny piątej nad ranem nie ma tu zazwyczaj żywego ducha. Sporadycznie pojawia się ktoś, by zatankować, ktoś w podróży żeby wypić szybką kawę. I to na tyle – komentuje nasza rozmówczyni.

Tym samym podobny zakaz sprzedaży jak ten, który wprowadzono w Toruniu byłby sztucznym, martwym zapisem nie mającym odzwierciedlenia w realiach. Inna rzecz – i o tym Pietryga jest przekonana – całkowity zakaz sprzedaży alkoholu również w sklepach sprawi, że: - wrócą czasy komuny i w bramach między domami pojawią się meliniarze. W takich sprawach mija się z sensem działać jedynie zakazami.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czekamy na komentarze.

ES [email protected] Fot.: ES







Dziękujemy za przesłanie błędu