Panie w przedszkolu strajkują? A niech matka urywa sobie głowę
- Przez to, że nauczyciele walczą o podwyżki, moje sprawy zawodowe stanęły na głowie – mówi pochodząca z Nowego Sącza Maria Dudek, która mieszka w Krakowie. Jestem architektem krajobrazu i pracuję w domu. Sprężam się z robotą, kiedy moi mali synowie są w przedszkolu. Przy nich nie jestem w stanie nic zrobić. Od poniedziałku stoję z pracą, bo przedszkole jest zamknięte na cztery spusty.
- Rodzice mieszkają w Nowym Sączu i oboje pracują. Nie mogą z dnia na dzień rzucić pracy, żeby zaopiekować się wnukami. Nauczyciele wypłakują się nad swoim losem. A kto martwi się o takich jak ja? Strajk? A niech sobie matki urywają głowy - mówi rozżalona sądeczanka.
Czytaj też Nauczyciele idą na wojnę. Kto w Sączu strajkuje, a kto nie, co zrobić dziećmi?
Na razie nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie jak długo nauczyciele będą strajkować, jak w kolejnych dniach będą pracować. Dlatego niektórym rodzicom ruszyli z odsieczą pracodawcy. Tak zrobił na przykład urząd marszałkowski.
- Pracownicy mogą przyjść z dziećmi do pracy. W specjalnie zaadaptowanym pomieszczeniu znajdującym się na szóstym piętrze budynku urzędu marszałkowskiego jest specjalny rodzinny pokój, gdzie mogą się bawić dzieci - czytamy na stronie urzędu.
czytaj też Chcą 1000 złotych podwyżki. Jaka jest prawda o zarobkach sądeckich nauczycieli?
- Należy jednak pamiętać, że opieka nad dzieckiem, a także przygotowanie dla nich zabawek czy książek, pozostaje wyłącznie po stronie rodziców – informuje pracowników urząd - wcześniej obecność dziecka należy zgłosić w dziale kadr.
Można też skorzystać z usług płatnego przedszkola, gdzie za dzień trzeba zapłacić 25 złotych. Zakład ubezpieczeń społecznych przypomina, że zgodnie z obowiązującymi przepisami w przypadku strajku nauczycieli, rodzice dzieci do 8 lat mają prawo do zasiłku opiekuńczego, jednak płatnego w wymiarze 80 proc. ich pensji. Rodzicom starszych dzieci taki zasiłek już nie przysługuje, a zatem są zmuszeni np. do wzięcia urlopu wypoczynkowego.
- Zasiłek opiekuńczy? Pracuję na umowę zlecenie i nie mam takiego komfortu – mówi Maria Dudek. - Muszę zarobić na przedszkole i na nauczycielskie pensje. Przecież płacą im z budżetu państwa, który zasilają płacone przeze mnie podatki.
[email protected] fot.Jm