Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
02/02/2019 - 15:00

Porażający raport. Czy ktoś w Nowym Sączu walczy ze smogiem z rur wydechowych?

Wszyscy, także w Nowym Sączu, walczą ze smogiem z kominów. Rzadziej mówi się o smogu, który truje nas z tur wydechowych. Tymczasem równie groźna jak emisja pyłów z domowych pieców i kotłowni może być mieszanka trucizn wydobywających się z rur wydechowych tysięcy aut szczelnie wypełniających ulice miast. Włos się jeży na głowie od danych, jakie przedstawiła podczas konferencji na ten temat Najwyższa Izba Kontroli i Inspekcja Transportu Drogowego.

Przedstawiciel Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego zwrócił uwagę, że za wycinanie filtrów DPF grożą w Polsce stosunkowo niskie kary. Najwyższy mandat to 500 zł. Dla porównania w Danii za jakąkolwiek nieautoryzowaną ingerencję w pojazd grozi przy pierwszej kontroli 2 tys. euro. Jeżeli taka osoba zostanie przyłapana na podobnym procederze po raz kolejny zapłaci już 15 tys. euro czyli równowartość dobrego samochodu.

Inspektor Leszek Jankowski z Komendy Głównej Policji przyznał, że ujawnienie mechanicznych śladów ingerencji na obudowie filtra DPF jest praktycznie niemożliwe bez podnośnika lub kanału przeglądowego a co za tym idzie niemożliwe w trakcie kontroli drogowej. Jednocześnie brakuje urządzeń, za pomocą których można by w sposób prosty i szybki stwierdzić usunięcie takiego filtra czy modyfikację oprogramowania komputera pojazdu. Według Policji proceder ten powinien być natychmiast objęty sankcjami. Dlatego Instytut Transportu Samochodowego proponuje wprowadzenie, przy badaniu zadymienia spalin, nowej wartości granicznej współczynnika absorbcji (na poziomie 0,2 m-1), a także archiwizowanie tych badań w stacjach kontroli pojazdów oraz Centralnej Ewidencji Pojazdów.

Czytaj też Czy w Nowym Sączu będą chodniki pochłaniające smog?

Wielu dyskutantów stwierdziło wprost, że w walce o czystsze powietrze trzeba przede wszystkim skutecznie egzekwować prawo, które już mamy. Piotr Woźny pełnomocnik rządu ds. programu Czyste Powietrze wskazywał na ogromne problemy ze stacjami diagnostycznymi w Polsce. System kontroli technicznej i jego sprawność ma kluczowe znaczenie na to w jakim stanie samochody wyjeżdżają na nasze drogi. Badanie techniczne pojazdu nie może być fikcyjne. Rozwiązaniem mógłby być obowiązek rejestracji wideo takiego badania.

NIK nieprawidłowościami w stacjach kontroli pojazdów w wykonywaniu obowiązków w zakresie dopuszczania pojazdów do ruchu drogowego zajmowała się w 2009 r. oraz przed dwoma laty. W blisko połowie skontrowanych stacji kontroli pojazdów stwierdzono wówczas wykorzystywanie do badań niesprawnych bądź niedopuszczonych do użytkowania przez właściwe organy dozoru urządzeń kontrolno-pomiarowych, w tym m.in. w co dziesiątej stacji analizatora spalin lub dymomierza.

Dr inż. Barbara Toczko z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska zwróciła uwagę na dwutlenek azotu (NO2) - typowe zanieczyszczenie komunikacyjne. „Jest on problemem czterech polskich aglomeracji: Warszawy, Krakowa, Wrocławia oraz aglomeracji górnośląskiej” - wyjaśniła Toczko. GIOŚ docelowo planuje, że w każdej aglomeracji i mieście powyżej 100 tys. mieszkańców powinna funkcjonować stacja monitorująca jakość powietrza, wykonująca pomiary wyłącznie metodami referencyjnymi lub równoważnymi metodom referencyjnym. W pierwszej kolejności GIOŚ będzie lokalizował nowe stacje komunikacyjne w aglomeracjach, w których stacje takie obecnie nie funkcjonują: w Poznaniu, Lublinie, Gdańsku czy Białymstoku.

Uczestnicy konferencji zastanawiali się w jaki sposób ograniczyć emisję trujących substancji z samochodów w dużych miastach. Niektórzy postulowali stworzenie stref czystego transportu co wiązałoby się z wprowadzeniem zakazu wjazdu do centrum miast samochodów napędzanych tradycyjnym silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym, elektryfikację transportu miejskiego lub przesiadkę na rower. Inne pomysły zakładały ograniczenie prędkości w centrum miast do 30 km/h, wprowadzenie opłat za wjazd do ścisłego centrum, a także wprowadzenie rozwiązań urbanistycznych mających zastosowanie w walce z problemem smogu. Z kolei samorządowcy życzyliby sobie wsparcia rządu dla podniesienia opłat za parkowanie w centrum.

Prof. Marcin Ślęzak z Instytutu Transportu Samochodowego zauważył, że bez całościowej polityki transportowej możemy pojedynczymi działaniami osłabić smog w jednym miejscu, ale jednocześnie wzmocnić go zupełnie gdzie indziej. „Jeśli zakażemy parkowania w centrum, samochody poszukają sobie miejsc kawałek dalej. Pojedynczymi działaniami nie da się rozwiązać problemu, można go tylko przesunąć” - konstatuje profesor Ślęzak.

Gorąca debata poprzedziła zaplanowaną przez NIK na ten rok kontrolę „Skuteczność zapobiegania emisji substancji szkodliwych w transporcie drogowym”. Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski w jej podsumowaniu stwierdził, że Najwyższa Izba Kontroli była, jest i będzie instytucją, która sprzyja otwartej dyskusji i szuka najlepszych rozwiązań. „Jednocześnie rozwiązanie tak skomplikowanego problemu, jakim jest czyste powietrze w miastach, musi być całościowe i uwzględniać różne punkty widzenia. Dlatego cieszę się z obecności przedstawicieli tylu środowisk podczas dzisiejszej debaty” - dodał na zakończenie konferencji Prezes NIK.

źródło NIK [email protected] fot. Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu