Romanek chce ulżyć „frankowiczom”. Przedstawi projekt ustawy

Ja tłumaczy parlamentarzysta, istotą regulacji jest rozłożenie odpowiedzialności za wzrost cen kursów walut obcych, a w szczególności kursu franka szwajcarskiego zarówno na bank, jak i na kredytobiorcę.

- Dotychczas całą odpowiedzialność za wzrost wartości franka szwajcarskiego ponosił kredytobiorca, a były to wzrosty niebagatelne. Rozłożenie tej odpowiedzialności będzie polegało na tym, że w sytuacji, gdy wartość kredytu indeksowanego np. we franku szwajcarskim wzrosłaby od momentu zawarcia umowy kredytowej powyżej 30 proc. to wówczas ryzyko tego wzrostu do 30 proc. ponosiłby kredytobiorca, a powyżej 30 proc. ponosiłby bank udzielający kredytu. Wartość kursu walut obcych będzie określana na podstawie tabeli kursów podawanej przez Narodowy Bank Polski. Spowoduje to, pomimo drastycznego wzrostu cen franka szwajcarskiego w ostatnich latach, znaczące obniżenie wartości nominalnej kredytów, a co za tym idzie obniżenie wartości rat kredytowych. Dotyczyć to będzie wszystkich umów, które dotychczas zostały zawarte oraz umów zawieranych w przyszłości.

Romanek zwraca uwagę, że w latach 2006-2008 młodzi Polacy marzący o własnym mieszkaniu masowo zaciągali kredyty hipoteczne. Jak się okazało banki w Polsce, które w zdecydowanej większości, około 75 proc. są własnością zagranicznych banków i instytucji finansowych, odmawiały udzielania kredytów w walucie polskiej oferując w zamian kredyty indeksowane do wartości franka szwajcarskiego. Był to zwykły kredyt w walucie polskiej, ale jego wartość, poprzez klauzule indeksacyjne, uzależniona została od wartości franka szwajcarskiego.

- W najlepszym okresie frank szwajcarski kosztował 2 złote, zaś w roku 2011 wzrósł do kwoty 3,5 złotych, a 2015 roku po uwolnieniu kursu franka przez Narodowy Bank Szwajcarii wzrósł do grubo ponad 4 złotych. Efekt tak znaczącego wzrostu tej waluty jest dla tzw. „frankowiczów” dramatyczny. Po kilku latach spłaty kredytu „frankowicze”, których w Polsce jest obecnie ok. 700 tysięcy mają do zapłaty zdecydowanie więcej niż pożyczyli. Co więcej ich miesięczne raty kredytowe wzrosły tak dalece, że wielu nie stać na ich spłaty. Odbija się to nie tylko negatywnie na ich życiu, ale życiu ich rodzin i bliskich. Jak z tego widać banki nabiły polskich „frankowiczów” w butelkę.

Klub Parlamentarny Sprawiedliwa Polska podjął działania zmierzające do zmiany tego stanu rzeczy, czego efektem jest przygotowanie wespół z ekspertami projektu ustawy.  Prawocowi posłowie wierzą, że  wbrew postawie rządu polscy parlamentarzyści wszystkich opcji politycznych wyciągną do „frankowiczów” „pomocną dłoń” i przyjmą zaproponowane rozwiązania.

- Z całą pewnością nie obciąży to polskiego budżetu, co najwyżej zmniejszy i tak gigantyczne zyski największych banków w Polsce - mówi Romanek. - Jak bowiem pokazują dane Komisji Nadzoru Finansowego największe banki w Polsce powiązane kapitałowo z bankami zagranicznymi osiągały w ostatnich kilku latach rok do roku czysty zysk wynoszący ponad 15 miliardów złotych. Jak widać w dobie kryzysu bankom w Polsce powiązanym kapitałowo z bankami zagranicznymi wiedzie się doskonale, za co płacą polscy kredytobiorcy, w tym „frankowicze”.

Poseł Andrzej Romanek zwraca również uwagę, że cena kredytu w Polsce, nie tylko frankowego, ale i złotowego jest znacząco wyższa niż w krajach tzw. starej Unii Europejskiej. Warto zatem podjąć poważną debatę na temat przyczyn tego stanu rzeczy oraz zastanowić się nad wprowadzaniem rozwiązań redukujących koszty kredytów w Polsce. Będzie to miało dobry wpływ nie tylko dla konsumentów, ale przede wszystkim dla przedsiębiorców tworzących nowe miejsca pracy.

O wysokich cenach kredytów bankowych Polsce czytaj też w artykule Jak poseł Janczyk poszedł na wojnę z bankową lichwą 

(m)
fot. archiwum