Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 17 kwietnia. Imieniny: Anicety, Klary, Rudolfina
15/01/2013 - 13:59

Rynek Maślany według Zofii Pieczkowskiej - postulaty

Zofia Pieczkowska, była wieloletnia radna Nowego Sącza, oraz wiceprezydent miasta za kadencji Józefa Wiktora (2002-2006) napisała do nas o własnym pomyśle na Rynek Maślany. Przypomnijmy, że Jerzy Gwiżdż, wiceprezydent miasta ogłosił w ubiegłym tygodniu, że na miejscu targu powstanie parking, zniknie handel ciuchami i chemią, zostaną tylko stoiska z wyrobami regionalnymi. Pozostali kupcy przeniosą się do hali targowej, która ma powstać w miejsce pobliskiej strażnicy.
Przegrałam, bo chciałam przywrócić historyczny obraz Rynku Maślanego

„Rynek Maślany to fragment Nowego Sącza, który jest mi szczególnie bliski mimo że wiele razy przegrywałam sprawy z nim związane.
Po raz pierwszy wtedy, gdy projektowałam jego obecny układ i prowadziłam dyskusje z wytycznymi urbanistycznymi, które zmusiły mnie do przesunięcia osi ulicy Sobieskiego. Zdaniem urbanistów należało odsunąć wlot Sobieskiego do ulicy Kościuszki, by zachęcić kierowców do przejazdu do Rynku ulicami Kościuszki i Matejki. Wtedy przegrałam, a mieszkańcy mówili, że ulicę Sobieskiego przesunięto, bo Dom Handlowy „Merkury” grozi zawaleniem. Myślę, że teraz, po wielu latach – „stanie na moim”.
Przegrałam po raz drugi, gdy w kadencji Prezydenta Wiktora zamierzałam przywrócić historyczny obraz Rynku Maślanego i zlikwidować handel tekstyliami, chemikaliami i wszystkim, co jest powszechnie dostępne w sklepach. Bolało mnie, że samo serce Starego Miasta, 200 m do Bazyliki św. Małgorzaty, 100 m od „Sokoła” zamienione zostało w „ruski targ”, zatłoczony ponad wszelką miarę prowizorycznymi budami i stoiskami. Podczas gdy Prezydent postanowił uporządkować to miejsce zgodnie z Planem Zagospodarowania Przestrzennego, Radni murem stanęli za protestującymi używając demagogicznych haseł o obronie miejsc pracy, mimo informacji Prezydenta, że handlującym wskazano inne miejsca. Radni dostali za to huczne oklaski od handlujących, ale nie myśleli o tym, iż turysta przez pryzmat widoku Starówki myśli o Nowym Sączu - grajdołek i tyle.

Obudziliśmy się z ręką w nocniku

Po tych porażkach zrodziła się jednak nadzieja – przekazując grunty przy Witosa pod siedzibę Straży pożarnej Prezydent Wiktor podpisał porozumienie z Wojewodą, na mocy którego po wybudowaniu nowej siedziby Straży Pożarnej jej dotychczasowa siedziba stanie się własnością Nowego Sącza. Budowa przy Witosa trwała wiele lat, ale wiadomo było, że kiedyś obiekt zostanie oddany.
Jeszcze w poprzedniej kadencji, kiedy byłam radną wielokrotnie zwracałam się do Prezydenta Nowaka z propozycją, by do przyszłej inwestycji dobrze się przygotować. Proponowałam tok postępowania, który doprowadziłby do optymalnego rozwiązania.
Niestety – była to moja kolejna przegrana w temacie „Rynek Maślany”. Prezydent Nowak nie był zainteresowany tematem.
Kolejną przegraną był apel Sądeckiego Dialogu do części Radnych obecnej kadencji o zajęcie się tematem, z podaniem drogi dojścia do dobrego rozwiązania. Pisaliśmy w nim „Ten czas powinien być wykorzystany dla sprawnego przygotowania inwestycji, tak aby ją rozpocząć natychmiast po uzyskaniu przez miasto terenu.” Bez rezultatu.
Dziś obudziliśmy się „z ręką w nocniku”.  A jest to inwestycja niezbędnie potrzebna – tak dla zapewnienia ludzkich i estetycznych warunków handlu na targowisku, jak i dla „Sokoła”.
Parking, który przed południem będzie służyć robiącym zakupy w Halach Targowych i Starym Mieście, wieczorem będzie dogodną możliwością parkowania dla gości „Sokoła”, a w niedzielę dla parafian Kościoła św. Kazimierza.
Hale targowe z produktami okolicznych rolników, kwiatów i rękodzieła to niezbędny obiekt w każdym szanującym się mieście świata.
Gdyby „rynek maślany” zniknął z pejzażu miasta to gdzie kupowalibyśmy np. świeże rydze czy inne grzyby, gdzie można kupić poziomki ?
Wprawdzie w ostatnich latach stracił swój historyczny charakter przed dopuszczenie do handlu chemikaliami, tekstyliami, ale można i trzeba to zmienić.

Moje postulaty

Po doniesieniach prasowych dotyczących zamiarów obecnych Władz Nowego Sącza, pozostaje mi tylko apelować po raz kolejny z tymi samymi od co najmniej 4 lat postulatami by: 
1.Przygotować inwentaryzację istniejących obiektów i opinie konstrukcyjne, ponieważ być może istniejące obiekty uda się w dużej części zachować.
2.Ogłosić konkurs na koncepcję programowo-przestrzenną wraz z szacunkowym określeniem kosztów, w której elementem nagrody będzie zlecenie projektu budowlanego i wykonawczego. Moim zdaniem należy pozostawić projektantom dowolność w przyjęciu rozwiązania (przebudowa istniejących obiektów bądź wyburzenia i budowa nowych). Forma konkursu zapewniłaby wpływ na ostateczną formę obiektów i parkingu. Rozwiązania mogłyby być poddane publicznej dyskusji, co jest wysoko ocenianym w procedurze opiniowania wniosków o dofinansowanie, a szansa na dofinansowanie z Programu Unijnego „Rewitalizacja” istnieje. Tak powinno się dziać, gdy decyduje się o kształcie miejsc publicznych w sercu miasta.
3.Uzupełnić Program Rewitalizacji o to zadanie i realizować budowę przez Miasto z udziałem środków unijnych, nawet z przyszłego ich rozdania, jeżeli obecne są już rozdzielone.
4.Wycofać się z założenia, iż płody rolne sprzedawane będą „pod chmurką”. To właśnie dla nich i dla mieszkańców potrzebne są hale targowe pozwalające kupować i sprzedawać w godziwych, ludzkich warunkach. Klimat Polski jest zbyt kapryśny, by można było prowadzić handel na wolnym powietrzu. Poza tym nie chcemy kupować płodów rolnych zanieczyszczonych pyłem zawieszonym, którego mamy katastrofalny nadmiar na Starym Mieście. Handel towarami przemysłowymi należy przenieść w inne miejsce, ewentualnie do boksów na piętrze, choć wolałabym, by zachować historyczny charakter już z nie Rynku, ale „Hal Maślanych”.

To ma być  wizytówka Nowego Sącza

I nie czas realizacji jest tu najważniejszy. Najważniejszy jest efekt końcowy, który – mam nadzieję – będzie wizytówką Nowego Sącza przez wiele, wiele lat. To jest zbyt ważna część Nowego Sącza, by pozwolić sobie na prywatnego inwestora, który zrealizuje obiekt wg własnego widzimisię, a to co najważniejsze dla mieszkańców, czyli handel płodami rolnymi bezpośrednio przez ich producentów, szybko wyprowadzi poprzez wzrost czynszów.  Myślę też, że warto byłoby zainteresować takiego producenta jak Roman Kluska i innych znaczących producentów z naszej Sądecczyzny. Jak widać z powyższego mimo tylu porażek nadal mam nadzieję, że mój głos nie będzie głosem wołającego na puszczy.
Zofia Pieczkowska".

Śródtytuły autorstwa redakcji.
Opracował: BOS
Foto: BOS, JEC

 






Dziękujemy za przesłanie błędu