Sieci handlowe: normy przytłaczają kasjerki?

Wczoraj (21luty) w Krakowie przedstawiciele Związku Zawodowego NSZZ "Solidarność” Tesco Polska ogłosili, że domagają się podwyżki płac i zmniejszenia ilości skanowanych produktów (z 1500 na 1200 na godzinę) oraz transakcji z ClubCard.
Związkowcy opowiadali, że w Tesco norma wynosi 1500 produktów na godzinę, co w przeliczeniu daje 2,4 produktu na sekundę. Podobnie jest w marketach sieci Carrefour. W Lidlu, w zależności od sklepu kasjerka musi zeskanować 30-35 produktów w ciągu minuty. Jeśli kasjerka nie wykona normy, czeka ją dyscyplinująca rozmowa z przełożonym. Z kolei, gdy stara się nadążyć, awanturują się klienci, którzy nie nadążają z pakowaniem zakupów. Zdaniem związkowców wzięte z sufitu normy są wynikiem ogromnych niedoborów zatrudnienia w handlu.
10 lat temu sklepy wielkopowierzchniowe w Polsce zatrudniały dwa, a nawet cztery razy więcej pracowników niż dzisiaj. Kiedyś np. w dużych marketach sieci Real pracowało od 400 do 420 osób, obecnie te same sklepy zatrudniają ok. 120 pracowników.
Zarząd sieci hipermarketów Tesco zaproponował swoim związkowcom cykliczne spotkania, na których negocjowane będą warunki dalszej współpracy.
-Liczba produktów skanowanych w ciągu godziny często jest błędnie interpretowana. W rzeczywistości, każdy kasjer skanuje średnio 400 do 600 produktów na godzinę. W ciągu godziny kasuje produkty średnio 30 klientów.– powiedział nam Michał Sikora z biura prasowego Tesco Polska.
Związkowcy zarzekają się, że ze swoich postulatów nie zrezygnują., bo twierdzą ,ze z powodu obowiązujących w sklepach norm pracownicy są swoimi obowiązkami „przytłoczeni”- Gdyby te rozmowy nie przyniosły oczekiwanych skutków, będziemy zmuszeni podjąć bardziej radykalne kroki - zapowiedział wczoraj Artur Basta, sekretarz związku.


BOS
Fot: BOS
Źródło: własne, www.solidarnosc-tesco.pl