Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
03/12/2018 - 12:15

Spowiedź w pociągu. Pomysł Kolei Małopolskich na promocję. Czym się skończyło?

Był już ksiądz w konfesjonale przed galerią handlową, a teraz będzie spowiedź w podróży? Pasażerowie mogliby oczyścić z grzechu swoją duszę w pociągach Kolei Małopolskich tuż przed Bożym Narodzeniem. Informacja o niekonwencjonalnej akcji pojawiła się w krakowskich mediach i wywołała skrajne emocje. Z internetu wylała się fala hejtu. Czy teraz kolejowa spółka z pomysłu wycofa się rakiem?

Z Grzegorzem Stawowym, prezesem spółki Koleje Małopolskie rozmawia Jagienka Michalik

Naprawdę wymyśliliście, żeby ludzie mogli się spowiadać przed świętami Bożego Narodzenia w pociągu?
-
To nie był pomysł Kolei Małopolskich, tylko pasażerów. Zastanawialiśmy się nad tym.

Pasażerów? Ktoś napisał w tej sprawie, zadzwonił? Przyszedł do was osobiście z takim pomysłem?
-
Pasażerowie kierują do nas całą masę pytań, uwag, skarg, są też propozycje zmian... podróżni potrafią pisać teraz do nas e-maile prosto z pociągu, bezpośrednio z komórki czy laptopa.

Ale  ta spowiedź w podróży,  to nie była ani skarga, ani uwaga, raczej absolutnie niebanalny pomysł.
-
I to nie taki, który pojawił się teraz, przed świętami. To było jakieś dwa miesiące temu.

Ten pomysł w Kolejach Małopolskich dojrzewał? Nie wydawał wam się niedorzeczny?
-
Zastanawialiśmy się na tym, ale przypadkiem informacja przedostała się do mediów i zaczęła żyć własnym życiem.I zrobiło się o tym głośno.

Bardzo głośno. To prawda, że spowiedź miałaby być wliczona w cenę biletu?
-
No skąd, to nieprawda. Ale myśmy jeszcze przecież decyzji nie podjęli, bo to bardzo kontrowersyjna kwestia. Nawet nie zbadaliśmy czy technicznie jest do przeprowadzenia.

Kontrowersyjna? Skoro chcą tego sami pasażerowie... ludzie są dziś tacy zapracowani. Pewnie nawet nie mają czasu iść do spowiedzi, stać przed świętami w kolejce do konfesjonału. A poza tym już była kiedyś spowiedź przed galerią handlową. To czemu nie w pociągu?
-
Rozmawiałem z innymi dziennikarzami na ten temat i też byli zdania, że to super pomysł. Tylko, kiedy wiadomość ujrzała światło dzienne, podniósł się straszny hejt w internecie. Ale głosów poparcia też jest dużo.

Ulegniecie hejterom?
-
Prawdę mówiąc trochę obawiamy się takich hejterów w realu. Może się zdarzyć, że ludzie będą do tego agresywnie podchodzić. Bo przecież w takim jednym pociągu jeździ po kilkaset bardzo różnych osób.

Czyli jesteście raczej skłonni z tego pomysłu się wycofać?
-
To już teraz budzi zbyt wiele emocji. W pierwotnej wersji był to pomysł przedsięwzięcie jednorazowe, trwające góra kilka godzin w kilku pociągach, coś w rodzaju eventu. Jeden raz i tyle.

A może najlepiej zapytać samych pasażów. Niech zdecydują, czy chcą się spowiadać w podróży.
-
Jedyną miarodajną odpowiedź mogłaby dać ankieta przeprowadzona wśród pasażerów. Można to zrobić szybko, w przeciągu tygodnia, ale wokół tego zrobiło się tak głośno...

To chyba dobrze. Ten pomysł przysporzył Kolejom Małopolskim rozgłosu.
-
Chcieliśmy się pokazać jako spółka, w niekonwencjonalny sposób,  zresztą, nie po raz pierwszy. Robimy konkursy dla dzieci, organizujemy wyjazdy dla szkół i przedszkoli, mamy dwudziestego pierwszego  każdego miesiąca nietypowych kontrolerów biletów czyli młodzież z Zespołem Downa. W naszych pociągach śpiewali artyści z Opery Krakowskiej, a już piątek będzie jeździł Mikołaj. To nie byłaby pierwsza nietypowa akcja.

Ale ten wyjątkowo niekonwencjonalny pomysł przebił wszystkie inne. A co na temat spowiedzi w podróży mówią księża. Zasięgaliście w tej sprawie języka?
-
Tak sprawdzaliśmy czy strona kościelna byłaby zainteresowana takim nietypowym przedsięwzięciem.

I co ?
-
Zainteresowanie było spore. W tej sprawie konsultowaliśmy się z krakowskim zakonem dominikanów. Nawet nam zaproponowali, że mogą spowiadać ludzi w pociągach co tydzień. No, ale my nie chcemy wchodzić w działalność religijną, jak już wspominałem analizowaliśmy wyłącznie jednorazowe wydarzenie.

Miesza się sacrum i profanum.
-
No właśnie. A my jednak przynależymy do sfery profanum i raczej z pomysłu się wycofamy.

Może szkoda. Spowiedź w podróży... może niejeden grzesznik, właśnie w pociągu przeżyłby nawrócenie.

[email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu