Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
27/07/2018 - 16:45

Sto lat sądeckiej przedsiębiorczości: drukarnie i początki przemysłu

Przemysł do Nowego Sącza zawitał wraz z pojawieniem się w mieście druku. Miasto szybko stało się ważnym punktem na mapie przemysłu poligraficznego południowej Polski. Chociaż zakłady miały charakter firm rodzinnych, rozwijały się bardzo szybko.

Kolejną sporą drukarnią był zakład Józefa Kazimierza Jakubowskiego, rodem z Bochni. Księgarnię w Nowym Sączu założył w 1877 r. Potem interes się rozrastał, w 1891 r. Jakubowski rozpoczął druk książek i produkcję druków kancelaryjnych. Oprócz tego posiadał księgarnię, z książkami oraz z widokówkami, papierami kancelaryjnym, papierem nutowym itd. Drukarnia zajmowała się tłoczeniem prasy, ale aby nie narażać się cenzorom, zrezygnowano z radykalnych pism. Obok księgarni założył wypożyczalnię, do której stworzył własny katalog książek i podzielił go na 30 działów. Jakubowski – tak jak Pisz - był członkiem „Sokoła”, aktywnym społecznikiem.

Między nim a Piszem wyrosła zdrowa konkurencja, zapewniająca miastu drukarstwo na najwyższym poziomie. W przypadku Jakubowskiego dużą rolę odegrał się tylko znakomity sprzęt ale bardzo dobra reklama – między innymi w Przewodniku Bibliograficznym. O poziomie wykonywanej tu pracy świadczy fakt, iż jego edycjami interesowało się lwowskie Ossolineum, a także sam Karol Estreicher. Drukarza doceniono w 1896 roku, zaliczając go w poczet członków korespondentów Towarzystwa Sztuk Pięknych we Lwowie. Mistrz zmarł nagle i za młodo, 14 marca 1898 r. Odchodząc z tego świata miał tylko 47 lat. Firma zmieniła nazwę „Drukarnia J. K. Jakubowskiego Wdowy”, bowiem objęła ją wdowa po właścicielu – Teresa de domo Goelis. Kolejna kobieta – przedsiębiorca.

De facto firmą zarządzał uczeń, zecer i krewny Jakubowskiego Zygmunt Jeleń. Tutaj historia zakładu robi się skomplikowana. Ważne jest jednak to, że firma się rozrasta, tworząc nowe filie. W tym czasie, kiedy kierował nią Jeleń, oficyna została odznaczona Brązowym Medalem na Wystawie Krajowej we Lwowie. Niestety, widocznie kierownik był tak dobry i tak dobrze zarabiał, iż stać go było na przeniesienie się do Tarnowa, gdzie założył własny zakład. W międzywojniu drukarnia wydawała prócz książek popularne gazety: „Robotnik”, „Kurier Tygodniowy”. Tuż przed wybuchem wojny drukarnię przejęła córka Teresy Jakubowskiej – Maria Teresa Alscherowa.

To tylko dwa najważniejsze zakłady drukarskie. Oprócz nich należy wymienić ucznia Jakubowskiego, Alojzego Mółkę, który odłączył się od swojego mistrza i prowadził swój zakład w Rynku 6. „Drukarnia Katolicka” powstała w 1928 r.  i wydawała wiele znanych pism: „Głos Podhala” (1929 – 1930), „Nowiny Podhalańskie” (1934 – 1938), „Lot”, „Wartę Podhalańską” (1936). Co najistotniejsze to z maszyn w tej kamienicy zeszedł pierwszy tom „Rocznika Sądeckiego” w 1939 roku. Mółka wydrukował też powieść Eugeniusza Pawłowskiego Chochołowscy. Zatrudniał głównie rodzinę.

W mieście działały liczne drukarnie żydowskie. W międzywojniu przy ulicy Szwedzkiej 1 w Nowym Sączu działała a drukarnia „Expres” Gizeli Braw. Pracowały w niej dwie osoby. Bardzo znaną drukarnią była „Drukarnia Podhalańska” Maksa Ende przy ul. Na Rurach, zatrudniająca pięć osób. Kolejny zakład to „Drukarnia Pospieszna” Wigdora Hirscha przy ulicy Dunajewskiego 7 założona w 1928 r. Zatrudniała od trzech do pięciu osób. Ostatnią żydowską drukarnią był firma Gusty Weinsteinowej przy ulicy Romanowskiego. 

We wszystkich panowały tak złe warunki sanitarne, że powszechne było donoszenie do Inspekcji Pracy. Ciekawa w tym kontekście jest historia Gusty Weistein, która pracowała początkowo w drukarni „Expres”. Doniosła na swoich pracodawców, skarżąc na fatalne warunki sanitarne w zakładzie. Użyteczność lokalu miał rozstrzygnąć adwokat Mojżesz Kanner, krewny właścicieli. Wobec tego nic im nie zrobiono, a Gusta została usunięta z pracy i założyła własną drukarnię przy Romanowskiego 1. Na nią również donosili pracownicy…

Drukarnie odegrały ważną rolę w rozwoju cywilizacji, ale także w rozwoju Nowego Sącza. Ich bogata oferta świadczyła o potrzebie tego typu działalności. Czytający sądeczanie chętnie korzystali z ich usług. Przemysł poligraficzny wskrzeszony w mieście przez Józefa Pisza, stał się ważną gałęzią gospodarki do wybuchu II wojny światowej.

Łukasz Połomski

Projekt jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego







Dziękujemy za przesłanie błędu