Szczyty drożyzny. Te produkty biją cenowe rekordy. I to nie koniec złych informacji
Drożyzna żywności rujnuje domowe budżety. Jak wskazuje cykliczny raport „Indeks cen w sklepach detalicznych”, autorstwa Uce Research i Hiper-Com Poland, godnie z danymi GUS-u w listopadzie ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku o 22,3 proc. Wzrost wyniósł 25,8 proc. rok do roku. Jak wskazuje raport, ponownie podrożała każda z dwunastu badanych kategorii. Do tego wszystkie odnotowały dwucyfrowe wzrosty.
Andrzej Faliński, były wieloletni dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji oba wyniki nie są jeszcze szczytem drożyzny. Ekspert przewiduje, że w 2023 roku podwyżki zdecydowanie przebiją te z 2022 roku. - Jeśli osiągniemy maksimum wzrostów w kwietniu lub w maju 2023 roku, to naprawdę będzie sukcesem. Ale to nie oznacza, że wówczas towary staną się tańsze – mówi Faliński.
czytaj też Nowa podwyżkowa katastrofa. Drożeją bilety PKP Intercity
To będzie czas wyrzeczeń
Eksperci ostrzegają, że nawet jeśli dynamika podwyżek lekko wyhamuje, to wydatki ponoszone w sklepach raczej nie spadną. Zapowiadają także, że nadchodzi czas mniejszej konsumpcji. Jak wskazują, wśród Polaków już teraz widać zmianę nawyków zakupowych oraz tendencję do oszczędzania. Znawcy tematu są też przekonani o tym, że w 2023 roku poziom cen będzie zmuszał część społeczeństwa do wielu wyrzeczeń.
– Przed Bożym Narodzeniem konsumenci mogli faktycznie doświadczyć bardzo znaczącego wzrostu cen, wywołanego przez sprzedawców. Dla tych ostatnich grudzień, jak co roku, był okresem zwiększonych przychodów sprzedażowych, a jednocześnie dużych zysków – komentuje Hubert Gąsiński, ekspert z Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie.
Jak podkreśla Julita Pryzmont z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland, jesteśmy obecnie w momencie szczytowych podwyżek, które utrzymają się jeszcze przez kilka miesięcy. W opinii ekonomistów, całkiem prawdopodobne jest dalsze pogorszenie sytuacji cen w sklepach. Na horyzoncie nie widać bowiem sygnałów świadczących o tym, iż trend ten mógłby ulec odwróceniu. Zdaniem eksperta, sieci handlowe raczej nie wprowadziły istotnych podwyżek cen w okresie przedświątecznym, bo klienci mogliby to źle odebrać. To przecież jeden z najważniejszych okresów sprzedażowych w roku i szczególny czas w Polsce. Ale w 2023 roku można się spodziewać przyspieszenia dynamiki wzrostu cen praktycznie we wszystkich kategoriach produktowych.
czytaj też Ruszył rządowy program po nowemu. Można dostać blisko 140 tysięcy! Jak wziąć taką kasę?
– W najbliższych miesiącach ceny nadal będą rosły, chociaż zapewne wolniej niż ostatnio. I to jest, moim zdaniem, dobra wiadomość dla konsumentów. Nie spodziewam się teraz gwałtownego przyśpieszenia wzrostów cen. Dane z gospodarki wskazują na gwałtowne spowolnienie aktywności oraz gorsze wyniki konsumpcji prywatnej. Tymczasem wiele firm ma zgromadzone duże zapasy. W takiej sytuacji przedsiębiorcy raczej będą myśleli o poświątecznych wyprzedażach, a nie o podwyżkach – mówi Marcin Luziński, ekonomista z Santander Bank Polska.
Jakie są inflacyjne prognozy? Czytaj dalej na następnej stronie