Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
31/03/2021 - 07:05

Tak nam idzie walka ze smogiem. Cała prawda o likwidacji kopciuchów

Od 2014 roku liczba używanych w domach jednorodzinnych w Polsce „kopciuchów” spadła o 850 tysięcy. Takie kotły nadal jednak dymią w prawie 3 milionach domów, przy czym bardzo niska jest świadomość istnienia nowych przepisów, które wymuszają ich wymianę. To najważniejsze ustalenia nowego raportu pokazującego, jak idzie walka ze smogiem. Wyniki badania pozwalają na optymizm, ale jedynie umiarkowany.

W 2014 roku było w Polsce około 3740 tys. kotłów zasypowych – tzw. „kopciuchów”. Do ponad 3 milionów z nich sypano węgiel. Do reszty wkładano drewno i biomasę. Dziś takich kotłów jest o ok. 850 tys. mniej. Najszybciej znikają „kopciuchy” na węgiel, których mamy teraz trochę ponad 2 miliony.

- To zauważalna zmiana, która pokazuje, że Polacy zaczęli zwracać uwagę na to, czym ogrzewają domy - mówi Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego. - To powód do umiarkowanego optymizmu, szczególnie kiedy weźmie się pod uwagę, że w dużej części mówimy o remontach prowadzonych bez żadnej pomocy państwa. Program „Czyste Powietrze”, który ma w tym pomagać, jest przecież sprawą względnie nową i wciąż nabiera tempa.

Czytaj też Tak się żyje „po sądecku”. Nakręcili w Chełmcu sceny jak z ekohorroru [WIDEO] 

Guła zwraca uwagę, że motywacja części osób jest z pewnością związana z rosnącą świadomością dotyczącą smogu oraz jakości powietrza, ale za rosnące tempo wymian odpowiada też zmiana technologiczna oraz wprowadzane przepisy antysmogowe. - Wolą czystsze i wygodniejsze metody ogrzewania, więc decydują się na inwestycje w remonty domów i rezygnują z brudnych i wymagających ciągłej uwagi „kopciuchów” na węgiel.

Jak wynika z raportu, skala problemu, który trzeba rozwiązać wciąż jest gigantyczna. W polskich domach nadal kopci około 3 milionów kotłów, które nie spełniają żadnych norm ekologicznych. Jednocześnie bardzo niska jest świadomość istnienia nowych przepisów, które wymuszają ich wymianę. Zaledwie 14 procent badanych z tych województw, w których obowiązują uchwały antysmogowe – należy do nich Małopolska - jest w stanie podać poprawną datę określającą do kiedy trzeba pozbyć się „kopciucha”.

- To przede wszystkim wyzwanie dla samorządów wojewódzkich i gminnych, które w wielu województwach bardzo niechętnie i z marnym skutkiem informują o nowych przepisach i karach - komentuje Guła.

Dużym problemem jest także zła sytuacja, kiedy chodzi o ocieplenia polskich domów. Wyniki badań wskazują, że co trzeci budynek jednorodzinny nie posiada w ogóle warstwy izolacyjnej ścian zewnętrznych. A znacząca część z tych ocieplonych ma warstwę cieplną mniejszą niż 8 centymetrów. To mało – zauważają autorzy raportu-  ale wyniki pokazują też, że sytuacja się poprawia, a ludzie chcą to zmienić i ocieplenia są wysoko na liście ich priorytetów remontowych. 59 proc. właścicieli budynków nieocieplonych deklaruje chęć realizacji inwestycji w zakresie termomodernizacji budynku już w najbliższych latach.

Czytaj też Jak my to przeżyjemy... Mamy zarazę i smog w Nowym Sączu, teraz jest nowa plaga

Nieco ponad 40 proc. badanych planujących ocieplenia ścian liczy na pozyskanie na ten cel dotacji. 16 proc. osób z tej grupy wskazuje, że posiłkować się będzie pożyczką lub kredytem. Odpowiedzią na te oczekiwania ma być przede wszystkim program „Czyste Powietrze”, który jest na ogół postrzegany jako atrakcyjny dla właścicieli domów.

- Duża część z planowanych inwestycji ma być sfinansowana z pomocą dotacji. Cieszy więc, że jest rządowy program, który może ich wesprzeć. Martwi to, że rozdzielanie w nim dotacji idzie tak wolno. Aby spełnić zapisy uchwał antysmogowych musimy wymienić jeszcze niemal 3 miliony starych kotłów na węgiel i drewno – a musi się to wydarzyć w ciągu nadchodzących 6-7 lat. Oznacza to, że każdego roku powinno być wymienianych ponad 400 tys. starych kotłów. Dobrze, że ludzie chcą rezygnować z kopciuchów, ale walka ze smogiem to ogromny program modernizacji kraju. Bez pomocy rządu i ciężkiej pracy samorządów nie uda się go przeprowadzić. – podkreśla Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.([email protected]) fot. IM







Dziękujemy za przesłanie błędu